Michał Romanowski: 14 wezwanie do „Ciemiężycielki wolnych sędziów” z żądaniem, aby dopuściła do orzekania Pana Sędziego Igora Tuleyę
Oto 14 wezwanie do p. Przanowskiej-Tomaszek z żądaniem, aby dopuściła do orzekania Pana Sędziego Igora Tuleyę. Wobec tego, że p. Przanowska-Tomaszek w sposób aktywny i gorliwy dołączyła do grona funkcyjnych sędziów-ciemiężycieli wolnych sędziów takich jak p. Manowska, p. Schab. P. Radzik, p. Nawacki, p. Dagmara Pawełczyk-Woicka postanowiłem, że począwszy od 14 wezwania będę tytułował p. Przanowską-Tomaszek nie tylko Prezesem SO w Warszawie, ale również „Ciemiężycielką wolnych sędziów”, bo intensywnie i gorliwie pracuje na taki tytuł.
W 14 wezwaniu piszę m. in. o tym, że francuski myśliciel Voltaire snuł kiedyś wizję utopijnego kraju Eldorado, w którym nie istnieją sądy, pałace sprawiedliwości i więzienia, a ludzie nie znają procesów. Działo się tak, dlatego, że ów świat był harmonią, w której brakowało powodów do tworzenia takich instytucji. Nie było problemów, które trzeba rozstrzygać, ani zasad, które należało respektować. My nie żyjemy w takim świecie. Wolny człowiek potrzebuje jak powietrza prawa oraz niezależnego, niezawisłego i bezstronnego wymiaru sprawiedliwości, który będzie chronił przed prymitywną siłą większości.
Na weekend tym razem poleciłem p. Przanowskiej-Tomaszek myśl profesora Dumbledora („Harry Potter i kamień filozoficzny”):
„Sam pomyśl: tyle pieniędzy i lat życia, ile zechcesz! Dwie rzeczy, których ludzkie istoty pragną najbardziej… Tylko że ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze”.
Pani Przanowska-Tomaszek ma talent, aby wybrać to co najgorsze. Parafrazując myśl prof. Władysława Bartoszewskiego „Nieprzyzwoitość może się opłacać, ale nie warto”.
Źródło: monitorkonstytucyjny.ue
Foto: Piotr Wójcik