Marta Izydorczyk, uczennica VI LO w Poznaniu: Cieszę się, że odkryłam postać adwokata Stanisława Hejmowskiego. To prawdziwy bohater
?Rola adwokatów w życiu społecznym? :
Niewielka ulica w centrum Poznania, przy której swoją siedzibę ma Sąd Okręgowy , od 2006 r. nosi imię Stanisława Hejmowskiego. Nieco dalej, tuż przy skrzyżowaniu z ul. Solną , znajduje się okazały gmach Prokuratury , w cieniu którego ?przycupnął? skromny, niemalże ascetyczny w prostocie swej bryły pomnik, upamiętniający zasłużonych adwokatów ? niezłomnych obrońców podczas głośnych proces ów z 1956 r . Z tego miejsca rozpościera się także widok na Areszt Śledczy przy ul. Młyńskiej . To tam rozegrała się część dramatycznych wydarzeń Czerwca ? 56 , kiedy pokojowa demonstracja przerodziła się w krwawą walkę uliczną . Na strajk robotników oraz żądanie ?pracy i chleba? odpowiedziano strzałami, aresztowaniami oraz rozpoczęciem intensywnych śledztw przeciwko tym, którzy ośmielili się podnieść rękę na władzę ludową. Jesienią miały miejsce trzy ?procesowe spektakle? , w których niezwykłą rolę odegrali adwokaci oskarżonych, dobrowolnie podejmujący się nieodpłatnej obrony. Pośród przedstawicieli poznańskiej palestry niezłomn ą postawą wobec władzy najbardziej wyróżnił się ? już wówczas znany z doskonałego warsztatu ? dr Stanisław Hejmowski. Dzięki relacjom radia i zagranicznych korespondentów zachowały się zapisy wygłoszonych przez niego wspaniałych mów , przez wielu uważanych za arcydzieło sztuki obrończej .
***
Delikatne podmuchy wiosennego wiatru poruszają gałęziami drzew. Stoję przed pamiątkową tablicą, odsłoniętą w 50. rocznicę Wydarzeń Czerwco wych. Po raz kolejny w zadumie czytam wyryte w niej zdanie : ?Jestem winien tę obronę robotnikom Poznania i narodowi polskiemu?. W głowie słyszę jakże poetycko brzmiące słowa ? ?Pożarów nie gasi się kulami i nie karmi się kulami ludzi, którzy wołają o chleb?. Wystarczy przymknąć oczy, by szum liści coraz bardziej zaczął prz ypominać szmery ludzkich rozmów , z początku jak gdyby przytłumionych . I nagle zalana słońcem ulica zamienia się w szczelnie wypełnioną słuchaczami salę . Teraz można już rozróżnić kontury poszczególnych postaci, wyraźnie zarysowujących się na tle jasnych ścian , pośród których rozlega się mocny , męski głos . Przemawiający ma na sobie czarną togę z żabotem w kolorze zielonym , zdradzającym wykonywaną profesję . Adwokat Stanisław Hejmowski uważnie dobiera słowa, aby ?wykazać przed sądem to wszystko, co demonstranci chcieli powiedzieć światu. A mianowicie, że walczyli oni o Boga, wolność, prawo i chleb ?. Wśród obecnej w pomieszczeniu publiczności następuje lekkie poruszenie. Obrońca z mocą i zarazem lekkością rozprawia się z kolejnymi zarzutami prokuratury , udowadniając, iż sprzeciw oskarżonych nie był wystąpieniem przeciwko władzy, ale przeciwko okrucieństwu i wypaczeniom . Stanowczo i dobitnie przekonuje zgromadzonych , iż demonstrację wywołali nie ?chuligani i prowokatorzy? , ale ?robotnicza młodzież miasta Poznania? . Za przeobrażenie pokojowej manifestacji w zbrojne starcie odpowiedzialni są ? rządzący biurokraci ? , którzy kazali strzelać do bezbronnego tłumu . Każde słowo padające z jego ust jest starannie wypowiedziane , każdy ważniejszy wyraz dobitniej zaakcentowany. W stanowczym brzmieniu głosu można czasem wychwycić lekko ironiczną nutkę . Po krótkiej pauzie adwokat Hejmowski kontynuuje przemowę. Podważa zasadność postawienia przed sądem zaledwie kilkunastu osób ?z olbrzymiego ruchu społecznego, który obejmował dziesiątki tysięcy ludzi? . Powołując się na słowa Napoleona ? ?Za przestępstwa zbiorowe nie powinien odpowiadać nikt? ? domaga się zastosowan ia wobec oskarżonych zasady abolicji . Podnosi nieco głos i z mocą oświadcza , iż zarzucanych przestępstw nie popełniła jednostka, lecz tłum.
***
Odważne wystąpienia Stanisława Hejmowskiego oraz innych obrońców odbiły się szerokim echem, wywołując pełen zdumienia podziw zarówno poznaniaków, jak i przedstawicieli zagranicznych mediów. Dzięki niezwykłym zdolnościom krasomówczym oraz ogromnej elokwencji adwokat zyskał przydomek ?złotousty?. W mowach obrończych nawiązywał do przemówień wielkich przywódców, cytował fragmenty ?Nocy Listopadowej? Wyspiańskiego czy ?Ody do młodości? Mickiewicza. L ecz nie tylko wzniosłe myśli narodowy ch wieszczów wywierały duże wrażenie na zgromadzonych na sali rozpraw ? j ego własne słowa oddziaływały na słuchaczy tak silnie , iż jednogłośnie okrzy knięto go artystą, a jego oracje ? poezją. W całym mieście szeroko komentowano przebieg politycznych procesów, tym bardziej, że przed ich rozpoczęciem spodziewano się surowych wyroków dla oskarżonych, którym w najgorszym razie groziła nawet kara śmierci . Jednakże początkowe obawy społeczeństwa co do dalszych losów podsądnych, na skutek stosunkowo łagodnych kar i kilku uniewinnień , szybko przemieniły się w pełną euforii wdzięczność dla niezwykłych obrońców . Poznaniacy, pragnąc podziękować i okazać pamięć najbardziej zasłużonemu ? mecenasowi Hejmowskiemu ? składali kwiaty przed jego mieszkaniem, przesyłali listy i telegramy pełne słów uznania, a Filharmonia i Opera podarowały mu bilety na cały rok. Pewnego razu, kiedy adwokat wracał do domu taksówką, na pytanie ? Ile płacę?” w odpowiedzi usłyszał : „Nic. Pan mecenas już zapłacił”.
Niestety, władze komunistyczne także nie zapomniały o wystąpienia ch Hejmowskiego , obnażających niewygodną prawdę o panującym w PRL – u systemie politycznym . Był inwigilowany i regularnie nachodzony przez kontrole skarbowe, wreszcie spreparowano przeciwko niemu dowody, które pozwoliły na wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, zakończonego zawie szeniem Hejmowskiego w prawie do wykonywania zawodu i obciążeniem go ogromną grzywną .
***
Czytam kolejne linijki tekstu z pamiątkowej tablicy. ?Prześladowany, opuszczony i osamotniony, zmarł przedwcześnie dnia 31 maja 1969 roku w Poznaniu?. Dlaczego ludzie tak łatwo zapomnieli? Czy bardziej wierzyli oszczerczym mediom , niż własnej pamięci , w której przecież musiało tlić się wspomnienie wydarzeń z 1956 roku? Jeden z klientów , rezygnując ze współpracy, miał powiedzieć: ? Mnie chodzi o oczyszczenie z zarzutów, a nie o wspaniałą mowę pogrzebową”. To przykre, lecz niestety w ludziach zwyciężył strac h. Nie każdy był w stanie naśladować heroiczną postawę adwokata Hejmowskiego, który zawsze poczuwał się do obowiązku pomagania szykanowanym. ?Bronił tych, których uważał za dyskryminowanych w II RP. Po 1945 roku bronił prześladowanych w PRL?. Z zamyślenia wyrywa mnie donośny dźwięk dzwonka, który oznajmia koniec lekcji w znajdującej się nieopodal Szkole Muzycznej im. Henryka Wieniawskiego. Za chwilę ni ewielki placyk przylegający do budynku zapełni się roześmianymi dzieciakami , pełnymi energii i radości. Powoli odwracam głowę w stronę pamiątkowej tablicy. Myślę o tym, jak bardzo my, młodzi ludzie, potrzebujemy wzorów do naśladowania, autorytetów, dzięki którym nasz młodzieńczy zapał, ambicje i zdolności przemienią się w pragnienie służenia drugiemu człowiekowi . Do głębi poruszają mnie słowa wypowiedziane podczas obchodów rocznicy Czerwca ? 56 : ? Chcemy, by społeczność Wielkopolski spłaciła dług moralny wobec Hejmowskiego, ale mamy nadzieję, że będzie się też kierowała zasadam i, którym on hołdował” .
Marta Izydorczyk
Bibliografia: 1. Rafał Leśkiewicz, ?Głos jego przenikał mury? 2. Piotr Bojarski, ?Mecenas Hejmowski – obrońca poznańskiego Czerwca 1956 r.? (Gazeta Wyborcza) 3. Palestra 7 – 8/2003; Palestra 7 – 8/2006 4. Mowa obrończa z dnia 16 października 1956 r.; Odpowiedź na replikę prokuratora, wygłoszona w dniu 18 października 1956 r. (teksty pochodzą z publikacji ?Sesja p oświęcona wypadkom poznańskim, zorganizowana przez Komisję Historyczną przy ORA w Poznaniu?) 5. www.poznan.pl 6. Uchwała nr XCIII/1042/IV/2006 Rady Miasta Poznania z dnia 16 maja 2006 r. 7. Wypowiedź dyrektora wielkopolskiego IPN, Ireneusza Adamskiego z 2006 r .