Najnowsze informacje

Adwokat nie wyłudził

Adwokat z Katowic został posądzony o wyłudzenie sądowne nieruchomości.

Zarzucono mu,że wyszukiwał atrakcyjne domy przesiedleńców i pomagał im odzyskiwać własność. Oskarżył go lokator, który zasiedział jedną z kamienic. Wznowienie postępowania pozbawiło go mieszkania. Sąd Najwyższy uznał skargę kasacyjną za bezzasadną. Mieszkaniec Rybnika Wacław P. wyrokiem sądowym uzyskał w 1995 roku zasiedzenie placu o wielkości 266 m kwadratowych wraz z budynkiem mieszkalnym w centrum miasta. Lokal zajmował od urodzenia wraz z rodzeństwem i rodzicami, którzy byli lokatorami jeszcze w okresie międzywojennym. Po pięciu latach od wydania wyroku i wpisu w księdze wieczystej wpłynął pozew o wznowienie postępowania.
Wznowienie i eksmisja
Z roszczeniem wystąpiła Alicja S. druga żona byłego właściciela kamienicy, zamieszkała w Londynie. Reprezentował ją przed sądem adwokat z Katowic Józef D. Sprawę cywilną wygrał, a Wacław P. otrzymał eksmisję. Wobec czego wystąpił do sądu karnego z zarzutem wobec adwokata, który prowadził sprawę, że ten dopuścił się wyłudzenia sądowego, składając fałszywe zeznania i tym samym naruszył art. 286 par.1 kodeksu karnego. – Sprawa trwa już 15 lat ? mówi pokrzywdzony Wacław P. ? Adwokat zajmuje się odzyskiwaniem mienia przesiedleńców, wyszukuje co atrakcyjniejsze nieruchomości i następnie zarabia na ich odsprzedaży za dużo wyższą cenę. ? Jest nie tylko pełnomocnikiem Alicji S. , ale świadkiem we własnej sprawie ? wyjaśnia Wacław P. ? Nie ujawnił przed, że jego mocodawczyni zmarła i nadal w jej imieniu występował przed sądem, nie mając pełnomocnictw następcy. Sąd karny I i II instancji uwolnił od zarzutów adwokata Józefa D. Sądy stwierdziły, że nie ma dowodów na to, iż adwokat przed wydaniem wyroku o zasiedzeniu wiedział, ze taki proces się toczy. Wyłudzenie poprzez sąd
– Adwokat Józef. D. ukrył przed sądem fakt, że wiedział wcześniej o toczącym się procesie o zasiedzenie i nie miał prawa wnieść o wznowienie postępowania. Dlatego, że przekroczył termin miesięczny konieczny dla złożenia takiego wniosku ? wyjaśniał przed sądem Piotr Żak, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. ? Józef D. zeznał przed sądem, że nie orientował się, gdzie znajduje się nieruchomość, co było nieprawdą, gdyż ?odzyskiwał? nieruchomość sąsiednią dla innych właścicieli. Kasacja do Sądu Najwyższego opierała się na zarzucie błędnej interpretacji art. 286 par.1 kk oraz na naruszeniu prawa procesowego, w tym art. 4 i 7 kpk i nie powołaniu na świadka osoby, która mogłaby zaświadczyć, że oskarżony Józef D. miał pełne rozeznanie we wpisach do księgi wieczystej spornej nieruchomości.
Oddalenie kasacji
Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną. Sędzia sprawozdawca uzasadniał postanowienie w następujący sposób: – Sąd Najwyższy nie jest sądem faktów, ale sądem prawa ? mówił sędzia Henryk Komisarski. ? Nie może , więc oceniać faktów. Oskarżyciel zarzuca sądom błąd w ustaleniach faktycznych i to, że sądy cywilne zostały wprowadzone w błąd, do czego SN nie może się odnieść w kasacji. ? Ponadto zarzut, że oskarżony adwokat wiedział wcześniej o zasiedzeniu jest nielogiczny, gdyż gdyby wiedział, to by wcześniej wznowił postępowanie. Natomiast nie powołanie świadka nie jest błędem sądu, gdyż świadek ten wcześniej złożył pisemne oświadczenie i ono wystarczyło do ustalenia faktów. Powołanie tej osoby przed sąd przedłużyłoby tylko proces, gdyż świadek mieszkał za granicą. Sygnatura akt IV KK 224/10
Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska
Źródło: portal lex.pl

Sprawdź także

Apel do sumień prokuratorów

List otwarty Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka do Prokuratorów, Asesorów, Asystentów, Urzędników i Pracowników Prokuratury W …