Strona główna / Szczypta soli / Akt sprawiedliwości

Akt sprawiedliwości

Nigdy nie słyszałem o tych okropnych rzeczach – tak Ratko Mladić odniósł się do zarzutów odczytanych przez Alphonsa Orie, sędziego trybunału w Hadze. Były generał bośniackich Serbów chce dostać więcej niż miesiąc na zapoznanie się z aktem oskarżenia i złożenie oświadczenia, czy przyznaje się do winy. Piątkowa rozprawa była dostępna dla mediów tylko w pierwszej części. Mladić z wyraźnym zadowoleniem przyjął decyzję sędziego o wyłączeniu jawności posiedzenia. Druga część rozprawy odbywała się bez udziału mediów. Mladić opisywał na niej sędziom stan swojego zdrowia. Mladić z wyraźnym zadowoleniem przyjął decyzję sędziego o wyłączeniu jawności posiedzenia. Druga część rozprawy odbywała się bez udziału mediów. Mladić opisywał na niej sędziom stan swojego zdrowia. Ratko Mladić po raz pierwszy stanął w piątek 3 czerwca przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym ds. zbrodni w byłej Jugosławii. Były generał był ubrany w szary garnitur i szarą koszulę. Wyglądał na wyraźnie postarzałego i wychudzonego. Opadał mu kącik ust i w niczym nie przypominał masywnego człowieka w wojskowym mundurze z lat 90-tych. Zapytany przez sędziego czy przeczytał dostarczony mu akt oskarżenia, odpowiedział, że nie. – Potrzebuję na to co najmniej 2 miesięcy – stwierdził były generał bośniackich Serbów, przekonując, że jest „bardzo chorym człowiekiem”. Sędzia prowadzący rozprawę odczytał więc akt oskarżenia w wersji skróconej. Mladić skorzystał z przysługującego mu prawa i sprzeciwił się procedurze odczytania całego aktu oskarżenia, liczącego 37 stron. – Nie chcę słyszeć nawet jednego słowa z tego oskarżenia – powiedział były generał.
Mladić oskarżony jest o „trzy sprawy o charakterze kryminalnym”: ludobójstwo, zbrodnie przeciw ludzkości, pogwałcenie praw wojennych. Łącznie oskarżenie liczy 11 punktów. – Nigdy nie słyszałem o tych okropnych rzeczach – powiedział Mladić po przedstawieniu zarzutów. Oskarżony nie chciał już dziś złożyć oświadczenia, czy przyznaje się do winy. Chce dostać więcej niż miesiąc na podjęcie tej decyzji. Następna rozprawa odbędzie się 4 lipca.
Mladić został aresztowany w miniony czwartek. Do więzienia w Hadze trafił już w środę, po oddaleniu jego apelacji do decyzji o ekstradycji z Serbii. Ma być sądzony jako podejrzany o zamordowanie 10 tysięcy cywilów podczas oblężenia Sarajewa, a także masakrę 8 tysięcy muzułmanów w Srebrenicy podczas wojny w Bośni.
W czwartek jego adwokat wyznaczony przez trybunał poinformował, że domniemany zbrodniarz trafił do więziennego szpitala. – Nie miał przez wiele lat właściwej opieki medycznej i stan jego zdrowia nie jest dobry – powiedział serbski prawnik Aleksandar Aleksić. 69-letni Mladić ma nie władać jedną ręką z powodu udaru, który przeszedł przed laty, lecz jest umysłowo sprawny i może się wypowiadać. Jeszcze przed jego ekstradycją jego belgradzki prawnik twierdził, że „nie dożyje” on swojej rozprawy.
Po wieloletniej kpinie z prawa i nieudolnym poszukiwaniu serbskiego zbrodniarza, w końcu stanie on przed sądem. Nawet jeżeli nie dożyje końca procesu , najważniejsze dla poczucia sprawiedliwości i ludzkiej zwykłej przyzwoitości jest to, że w końcu stanął przed sadem. Szkoda tylko, że tak późno. Ale tak to już jest, gdy zamiast ślepej Temidy decydują politycy.

Sprawdź także

Bezzasadny pozew

Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił w czwartek – jako bezzasadny- pozew kandydata do rady miasta …