PoPrawny Poznański serwis prawny
Powiązane artykuły
Mateusz Morawiecki powierzył Marcinowi Warchołowi pełnienie funkcji pełnomocnika rządu ds. praw człowieka. – „Ponieważ to Senat musi zatwierdzić nowego RPO, PiS zabezpiecza się zawczasu. Panie i Panowie oto Warchoł. Warchoł Spraw Człowieka. Będzie „anty-Bodnarem”. PiS ekspresowo powołał pełnomocnika do spraw praw człowieka” – skomentował jeden z internautów.
Warchoł ma opracowywać projekty ustaw zmierzające do zapewnienia zgodnego z aktualnymi standardami międzynarodowymi poziomu ochrony praw człowieka, monitorować i analizować sprawy i orzeczenia związane z naruszaniem praw człowieka, a także współpracować z Komisją Wenecką.
Jak kpina – w kontekście przygotowanego przez PiS projektu ustawy represjonującej niepokornych sędziów – brzmią kompetencje Warchoła: „Pełnomocnik ma również monitorować i analizować orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w zakresie ich wpływu na obowiązujące akty prawne”. Do obowiązków Warchoła należy także analizowanie spraw dotyczących zarzutów naruszenia praw człowieka przez polski wymiar sprawiedliwości oraz inne organy władzy publicznej.
Marcin Warchoł to bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry. W latach 2006-2007 był jego asystentem, a od 2015 r. wiceministrem sprawiedliwości. Jedną z pierwszych osób, która na Twitterze pogratulowała nowemu pełnomocnikowi był Maciej Nawacki. To on zawiesił sędziego Pawła Juszczyszyna.
Pogłoski o powołaniu przez PiS pełnomocnika rządu ds. praw człowieka pojawiły się już kilka tygodni temu. – „Powołanie na takie stanowisko osoby delegowanej przez rząd jest zupełnym nieporozumieniem. Bo to będzie ktoś, kto zamiast bronić obywateli i ich praw, będzie bronił praw rządu. Można to rozumieć jako chęć powołania kogoś, kto pełniłby funkcję „anty-Bodnara” – mówił wtedy w rozmowie z onet.pl prof. Andrzej Zoll, były rzecznik praw obywatelskich i były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
