Kilkaset osób zebrało się w środę wieczorem przed siedzibą Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie, by wspólnie domagać się dymisji metropolity krakowskiego arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Manifestacja ma związek ze słowami duchownego, które padły 1 sierpnia.
Jedną z osób, które przemawiały podczas demonstracji, była prof. Monika Płatek. – Chciałabym zaapelować do braci i sióstr, kibiców, kiboli, chuliganów. Wszystkich tych, którzy kupują te teksty, że jesteście patriotami, bronicie wiary, honoru i stajecie się prawdziwymi mężczyznami i prawdziwymi kobietami, wtedy, kiedy atakujecie słabszych, bo Kościół was do tego namawia – mówiła prawniczka.
„Księdza przy was nie będzie”
Mam do tego specjalną legitymację. Przypomnę wam, kiedy przysyłaliście mi kosze kwiatów na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomnę wam, jak się czują ludzie, którym się mówi, że to przez nich nie ma dróg, że to przez nich nie zbudowaliśmy stadionów na czas, że to przez nich nie ma metra. Wtedy atakowano was. Przypomnijcie sobie, jak byliście wykorzystywani do tego, aby władza zasłaniała się wami. Wtedy wy byliście tymi, których wytykano – przypominała.
Dodała, że środowiska kibicowskie są wykorzystywane i wmawia się im, że „patriotyczne, męskie, bohaterskie jest, jeśli atakują grupę wskazaną przez Kościół”. Płatek zaznaczyła, że wcześniej w Kościele wskazywano m.in. Żydów, Romów, uchodźców i feministki, a dziś osoby, które są w mniejszości ze względu na swoją orientację seksualną. – Jutro to będą wasze matki, pojutrze to będą wasze babki – zapowiadała.
I kiedy weźmiecie kamień i rzucicie, policja was wsadzi. I księdza przy was nie będzie. Więc jeżeli chcecie podnieść rękę na słabszego to zaproście abp Jędraszewskiego, niech idzie z wami na czele. Jeśli go tam nie będzie, to znaczy, że was wrabia. Nie dajcie się - zakończyła prof. Płatek.