Na kary więzienia i grzywny skazano archeologów za łapówki.
To wyroki za wręczanie i branie łapówek przy zleceniach prac archeologicznych podczas budowy autostrad. Na ławie oskarżonych powinno zasiadać sześć osób, ale Tadeusz K., były dyrektor Fundacji UAM poddał się w 2008 roku, przed rozpoczęciem procesu, dobrowolnie karze, proponowanej przez prokuraturę czyli trzech lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, karę grzywny w wysokości 75 tys. zł oraz 6-letni zakaz zajmowania stanowisk państwowych oraz w fundacji.
Podczas wyroku ogłaszanego w poniedziałek 24 października przez sędzię Danutę Kasprzyk z Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto – Wilda, było tylko trzech oskarżonych Marek G., były szef Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego; Marek C. (były dyrektor Muzeum Archeologicznego w Poznaniu) i Lech C. (kierownik Zakładu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego). Nieobecni byli Rafał M. (zastępca Marka G.) i Tomasz Z. – zatrudniony w czasie wręczania łapówek w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W wyniku doniesienia złożonego przez archeologów dolnośląska prokuratura zbadała koszty wykopalisk na trasie planowanej autostradowej obwodnicy Wrocławia. Wtedy do ABW zgłosili się poznańscy archeolodzy, którzy przez wiele lat dawali łapówki, by uczestniczyć w autostradowych wykopaliskach. Oddawali oskarżonym część pieniędzy, otrzymywanych od inwestorów za prace archeologiczne. Sędzia D. Kasprzyk po odczytaniu wyroku, co zajęło jej dwadzieścia minut, ponad godzinę uzasadniał wydane orzeczenie. Dala wiarę zebranym przez prokuraturę dokumentom, w tym zeznaniom świadków.
Zdaniem sądu na styku inwestorzy autostrady i pracownie archeologiczne wytworzył się specyficzny ?układ? mówiąc wprost mechanizm finansowania prywatnych firm, które pod szyldem wielkich konsorcjów – fundacji, uniwersytetów i placówek badawczych za to, aby otrzymać zlecenie i wielkie pieniądze na badania nie wahali się wręczać łapówek. Sprzyjał temu system,m obecnie zmieniony, wyłaniania kontrahentów. Sędzia D. Kasprzyk stwierdziła, iż proces wykazał, że wszyscy oskarżeni byli winni zarzucanych im czynów. Sąd nie dał wiary, że pieniądze wręczano na promocję.
Marka G., który wziął ponad 900.000 złotych łapówek, sąd skazał na 5 lat i 8 miesięcy więzienia oraz 90.000 złotych grzywny; Rafała M. Na cztery i pół roku więzienia oraz 75.000 złotych grzywny; Tomasza Z. Na cztery i pół roku pozbawienia wolności i 22.500 złotych grzywny; Marka C. na 3 lata więzienia i 40.000 złotych grzywny; Lecha C. na dwa i pół roku więzienia oraz 30.000 złotych grzywny.
Kary zostały wymierzone wprost proporcjonalnie do stopnia społecznej szkodliwości czynu i i wysokości wręczonej lub przyjętej łapówki. Sąd nie uwzględnił żądania prokuratury, aby wszystkich skazanych objąć dziesięcioletnim zakazem pełnienia funkcji w administracji publicznej i samorządowej, uzasadniając to zbyt pojemną formułą wniosku sprowadzającą się de facto do zakazu wykonywania zawodu archeologa przez 10 lat. Sąd orzekł przepadek zabezpieczonego mienia pochodzącego z łapówek, a wszyscy skazaniu uiszczą koszty procesu.
Wyrok nie jest prawomocny.