Berlin wymazuje Hindenburga

Historii nie da się wymazać. Jeden z najbardziej nikczemnych ludzi w dziejach świata Paul von Hindenburg urodził się w Poznaniu.W najmniejszej, neoklasycystycznej, jednopiętrowej kamieniczce, obecnie Podgórna 6 (wówczas 7) mieszkali lekarz i społecznik Karol Marcinkowski oraz Paul von Hindenburg. Po powrocie z więzienia w 1837 roku wprowadził się do niej pierwszy z nich. Ponieważ udało mu się doprowadzić do zlikwidowania panującej wówczas w mieście epidemii cholery, w dowód uznania uzyskał amnestię. W kamienicy tej mieszkał aż do śmierci w 1846, o czym przypomina tablica pamiątkowa na murze. Paul von Hindenburg, niemiecki dowódca z czasów I wojny światowej, a później prezydent Republiki Weimarskiej, urodził się w tym samym domu już rok później (w 1847). Niemcy w 1916 roku przemianowali ulicę na Hindenburgstrasse (była to jedna z ostatnich pruskich nazw nadanych w Poznaniu, a w tym budynku postanowili urządzić Hindenburgmuseum, jednak nie udało im się zrealizować tego pomysłu, gdyż od 1900 roku kamienica znajdowała się w rękach polskich. Tablica upamiętniająca Hindenburga wisiała na tym budynku jedynie w latach 1939-1945 (odsłonił ją dowódca wojsk niemieckich na Poznań- można wyczytać w Wikipedii.

Image of German leaders, left to right. Fredrick the great, Otto von Bismarck, Paul von Hindenburg Adolf Hitler. (Photo by: Universal History Archive/Universal Images Group via Getty Images)

20 kwietnia 1933 r. władze Berlina przyznały honorowe obywatelstwo Adolfowi Hitlerowi i Paulowi von Hindenburgowi. Führer stracił go w 1948 r. Decyzję o odebraniu słynnemu wojskowemu obywatelstwa podjęto dopiero teraz – pisze „Deutsche Welle”.

Były prezydent Republiki Weimarskiej i III Rzeszy Paul von Hindenburg został skreślony z listy honorowych obywateli Berlina. Decyzję tę podjęła w czwartek (30.01.2020) większością głosów berlińska Izba Deputowanych. Wniosek o pozbawienie von Hindenburga honorowego obywatelstwa miasta wnieśli posłowie rządzącej, lewicowo-centrowej koalicji (SPD, Lewica i Zieloni).

Deputowana Lewicy Regina Kittler przypomniała, że jako prezydent 30 stycznia 1933 r. Hindenburg powierzył Hitlerowi tekę kanclerza. Przyczynił się do zniszczenia demokracji w Niemczech i utorował drogę dyktaturze.

– Czasy, w których żyjemy, wymagają, by znów stanąć w obronie demokracji – powiedziała Kittler. – Obejmuje to konsekwentne potępienie sprawców. A Hindenburg był sprawcą – dodała.

Polityk chadecji Robbin Juhnke odrzucił to „ahistoryczne spojrzenie” na Hindenburga. Jak argumentował, Hindenburg dwukrotnie został wybrany w wolnych wyborach prezydentem Republiki Weimarskiej, za drugim razem ze wsparciem socjaldemokratów. Z historycznego punktu widzenia był wprawdzie kontrowersyjną postacią, ale pozbawienie go obywatelstwa jest błędną decyzją.

Sprawdź także

Wciąż przegrywamy w ETPC

Na łamach portalu monitorkonstytucyjny.ue można zapoznać ze sprawami rozpatrywanymi przez ETPC w Strasburgu przeciwko Polsce …