Najnowsze informacje

Bez odszkodowania

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację kobiety chcącej rekompensaty od Skarbu Państwa.5 maja 2011 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpoznał apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 7 maja 2010 r. oddalającego powództwo K.S. przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanego przez policję i prokuraturę o zapłatę odszkodowania.
Sąd Apelacyjny oddalił apelację (sygn. I ACa/986/10). Sprawa powództwa K.S. objęta jest Programem Spraw Precedensowych, a powódkę reprezentuje pro bono r.pr. Tomasz Siembida z Kancelarii Weil Gotshal & Manges w Warszawie.
Występująca w charakterze powódki K.S. wielokrotnie składała zarówno do policji jak i do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez jej męża. Zarzucała mu, że znęca się nad nią i jej dziećmi, okrada ją oraz że grozi podpaleniem domu, w którym mieszkała. Niektóre z wniosków były wycofywane z uwagi na szantaż, jakiego dopuszczał się mąż powódki w stosunku do niej. Powódka oraz jej córki były wielokrotnie przesłuchiwane. Jednakże nie dawano wiary ich zeznaniom, a postępowania umarzano postępowania. Ostatecznie we wrześniu 2005 roku prokurator wniósł do Sądu akt oskarżenia przeciwko mężowi powódki o popełnienie przestępstwa przywłaszczenia oraz znęcania się nad żoną.
Rozprawa została wyznaczona dopiero na dzień 8 marca 2006 r. Na tej rozprawie Sąd dopuścił dowód z opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów. W swojej opinii stwierdzili niedostosowanie emocjonalne i możliwość urojeń. Zalecili skierowanie oskarżonego na obserwację psychiatryczną. 19 kwietnia 2006 r. Sąd wydał postanowienie o przeprowadzeniu badania psychiatrycznego. Dopiero 8 maja 2006 r. z Sądu skierowano pismo do Kliniki Psychiatrii Sądowej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie w sprawie przeprowadzenia takiej obserwacji. 4 maja 2006 r. mąż powódki podpalił dom, w którym mieszkał z powódką. W wyniku pożaru budynek uległ prawie całkowitemu zniszczeniu a powódka utraciła pozostały jej jeszcze (po zabraniu przez męża wszystkich oszczędności) majątek. Jeszcze na dwa miesiące przed tym zdarzeniem powódka ponownie szukała pomocy u organów ścigania. Mimo to, 26 kwietnia 2006 r. (na 8 dni przed pożarem) umorzono dochodzenie w sprawie. Nie dano wiary ani kolejnym zeznaniom powódki, ani jej córek. Postanowienie uzasadniono brakiem ?obiektywnych świadków, którzy mogliby potwierdzić zeznania powódki?. Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 7 maja 2010 r. uznał, że zarzuty K.S. dotyczące działania Komendy Powiatowej Policji w P. i Prokuratury Rejonowej w P. były częściowo uzasadnione. Zdaniem Sądu Okręgowego w Warszawie Policja nie zastosowała procedur wynikających z zarządzenia Komendanta Głównego Policji w sprawie przeprowadzania interwencji domowej wobec przemocy w rodzinie (tzw. ?Niebieskiej Karty?), mimo że od pierwszego zawiadomienia złożonego przez K.S. już w dniu 27 grudnia 2003 r. Policja powzięła wiadomości uzasadniające podejrzenie istnienia przemocy w rodzinie.
Sąd Okręgowy w Warszawie wskazał również na wadliwość postanowień Komendy Powiatowej Policji w P. o umorzeniu śledztwa z dnia 23 maja 2005 r. oraz umorzenia dochodzenia z dnia 28 kwietnia 2006 r., w tym ostatnim przypadku z powodu błędnych ustaleń faktycznych. Tym samym Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że działania Policji i Prokuratury były niezgodne z prawem w rozumieniu art. 417 kc. Sąd Okręgowy w Warszawie wskazał, że policjanci uchybili swoim obowiązkom poprzez niestosowanie się do procedur w sprawie sposobu przeprowadzania interwencji domowej wobec przemocy w rodzinie ? Niebieskiej Karty. W ocenie sądu I instancji już w momencie pierwszego zgłoszenia przez K.S. zawiadomienia o aktach przemocy kierowanych w stosunku do niej Policja powzięła wiadomości uzasadniające podejrzenie istnienia przemowy w rodzinie i zobowiązana była podjąć odpowiednie działania w ramach istniejących procedur. Sąd Okręgowy w Warszawie wskazał, że powódka K.S. nie wykazała, aby pomiędzy niezgodnymi z prawem działaniami organów ścigania a poniesioną przez nią szkodą, istniał adekwatny związek przyczynowy. Zdaniem Sądu podpalenie domu oraz popełnienie samobójstwa przez E.S. nie mogło być uznane za typowe następstwo zaniechań organów ścigania. W ocenie Sądu powódka K.S. nie wykazała, że podjęcie przez Policję działań prewencyjnych i realizacja procedur wynikających z tzw. Niebieskiej Karty powstrzymałyby jej męża E.S. przed spowodowaniem pożaru w maju 2006 r. Sąd Apelacyjny rozpoznając apelację powódki od wyroku Sądu Okręgowego uznał, że powódka nie wykazała wszystkich twierdzeń co do faktów, m.in. tego, że to jej były mąż był sprawcą podpalenia jej domu. Zdaniem Sądu przeczy temu opinia lekarza, który dokonał oględzin zwłok po pożarze i uznał, że ofiara nie żyła w momencie, kiedy wybuchł pożar. Poza tym Sąd zwrócił uwagę na opinie psychiatryczne sporządzone na etapie postępowań karnych przeciwko mężowi powódki, które wskazywały, że E.S. nie stanowi zagrożenia dla porządku publicznego. Zdaniem Sądu świadczy to tym, że Policja podjęła adekwatne działania. Sąd odniósł się również do żądania powódki zawartego w pozwie dotyczącego zasądzenia na jej rzecz zadośćuczynienia, mimo iż apelacja powódki i jej pełnomocnika nie odnosiła się do wyroku Sądu Okręgowego oddalającego roszczenie powódki w tym zakresie. Sąd Apelacyjny uznał również, że zeznania powódki wskazują, że źródłem krzywd, których doznała było zachowanie jej męża, a nie funkcjonariuszy Policji. Wyrok jest prawomocny.
Źródło: Helsińska Fundacja Praw człowieka

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …