Najnowsze informacje
Strona główna / Aktualności / Cała prawda o Olewnikach

Cała prawda o Olewnikach

W styczniu do Marszałka Sejmu trafi raport w sprawie śmierci K. Olewnika.

Wskazanie błędów w w pracy policji i prokuratury, patologii w relacjach ze światem agencji detektywistycznych i wskazanie osób odpowiedzialnych za zaniedbania w wieloletnim śledztwie, w tym policjantów, prokuratorów, ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości – to wszystko ma się znaleźć w raporcie z prac sejmowej komisji śledczej badającej sprawę porwania Krzysztofa Olewnika.
Raport trafi do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny na przełomie stycznia i lutego. O planach co do zawartości raportu mówili w niedzielę szef komisji Marek Biernacki (PO) i wiceszef Andrzej Dera (PiS). Według ich zamierzeń raport, scalony z części opracowanych przez wszystkich członków komisji, ma być przedłożony marszałkowi Sejmu za miesiąc – na przełomie stycznia i lutego. – Raport jest w częściach. Niektórzy posłowie muszą jeszcze swoje cząstki uzupełnić. Po świętach go poskładamy. W styczniu planujemy dyskusję nad projektem raportu i ostateczne korekty – powiedział Biernacki. Jak podkreślił, jego zamysłem nie jest opisywanie znanych zdarzeń z historii porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, lecz wskazanie błędów w pracy policji, prokuratury, ich wzajemnego współdziałania czy patologii w relacjach ze światem agencji detektywistycznych. – Chcemy te ujawnione błędy usystematyzować – dodał.
Szef komisji zapowiedział też, że w raporcie zostaną wskazane osoby odpowiedzialne w policji i prokuraturze za zaniedbania w wieloletnim śledztwie – z określeniem, czy mogą oni jeszcze być pociągnięci do odpowiedzialności karnej, czy też karalność ich czynów już się przedawniła. Nad tą częścią raportu pracuje wiceszef komisji Andrzej Dera.
– To będzie wskazanych kilkadziesiąt osób – od policjantów i prokuratorów po ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, którzy nie wykorzystali nawet swego biura kontroli do sprawdzenia, czy rodzina Olewników mówi prawdę – zdradził Dera. Jego zdaniem, wymienienie winnych zaniedbań w sprawozdaniu komisji „też będzie formą ich napiętnowania”. – Co do ministrów, chodzi o odpowiedzialność moralną, niekoniecznie rozumianą w kategoriach odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu – dodał. Ujawnił zarazem, że raport komisji będzie przekazany prokuraturze – by wyciągnęła własne wnioski.
Krzysztof Olewnik, porwany w październiku 2001 r. syn mazowieckiego biznesmena, był przez policję i prokuraturę nieskutecznie poszukiwany przez kilka lat. W trakcie śledztwa prowadzonego w prokuraturze w Sierpcu do 2005 r. nie udawało się wpaść na trop porywaczy. Już wówczas rodzina zabiegała o przekazanie sprawy do Warszawy. Mijały kolejne miesiące, a postępów wciąż nie było. Tymczasem rodzina Olewników przekazała porywaczom 300 tysięcy euro okupu – nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Kilka miesięcy późnej Krzysztof Olewnik został zamordowany. – Mam nadzieję, że śledczym uda się odnaleźć ciało osoby, której szukają -… czytaj więcej » – Podstawowy problem to błędy w działaniach policji i prokuratury. W polskim procesie karnym kładzie się duży nacisk na zeznania osób, a za małe są umiejętności posługiwania się i analizy dowodów rzeczowych. Niby się korzysta z billingów telefonicznych i analizy stacji BTS (pokazuje, w jakim rejonie dany telefon komórkowy loguje się do sieci – red.), ale też nie do końca – ocenił Biernacki. Komisja chce też opisać błędy policji popełnione przy zabezpieczaniu dowodów. – A konkretnie tego, czego nie zabezpieczyli, nie sprawdzili – mówił Biernacki, wskazując na to, że dopiero obecnie w domu Olewników odnajduje się niezabezpieczone przed 9 laty ślady krwi, że nie sprawdzono wtedy, którędy porywacze dostali się do domu, wreszcie że błędy popełniono też w czasie oględzin miejsca ukrycia zwłok Krzysztofa Olewnika na polanie pod mazowiecką miejscowością Różan. – A to, co zebrano – źle zbadano – powiedział Biernacki. W raporcie zostanie opisane, jak policja przez kilka lat nie przesłuchała sprzedawczyni z salonu telefonicznego, która potrafiłaby rozpoznać osobę, która kupiła u niej telefon użyty potem przez porywaczy (był to Franiewski). Szeroko ma być też opisana nieudana policyjna operacja zabezpieczenia przekazania okupu.
Biernacki przypomniał, że oględziny miejsca przekazania okupu policja przeprowadziła dopiero 3 dni po fakcie. Komisja chce też przedłożyć w raporcie wnioski co do zmian w prawie – np. dotyczące zasad szkolenia policjantów i prokuratorów, czy zasad pracy operacyjnej policji. – Część naszych wniosków już funkcjonuje. W policji szkoli się wyspecjalizowanych funkcjonariuszy do wyjaśniania porwań, ruszyła już procedura legislacyjna do niektórych przepisów ustawowych – dodał.
Źródło: portale: wp.pl.; onet.pl; TVN24pl

Sprawdź także

Docenią ławników

Spotkanie kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości z przedstawicielami Stowarzyszenia Ławników Polskich – Funkcja ławników w systemie wymiaru …