Nie można usunąć sędziego ze składu, jeśli się on na to nie zgadza i nie ma ważnej przeszkody dotyczącej orzekania. A tak stało się w moim przypadku – mówi Dariusz Zawistowski. Po usunięciu go ze składu orzekającego o losie neosędziów w SN zdecydują neosędziowie.
Sędzia Dariusz Zawistowski to jeden z legalnych sędziów SN, były prezes Izby Cywilnej. W środę został usunięty ze składu orzekającego, który ma wydać kluczowe rozstrzygnięcie: zastosować wyrok TSUE z października 2021 r. w sprawie statusu neosedziów. Jednocześnie prezes Izby Cywilnej uzupełniła skład czworgiem neosędziów, wśród nich pierwszą prezes Małgorzatą Manowską. W ten sposób większość składu stanowią już neosędziowie SN.
- Usunięto legalnego sędziego ze składu, aby neosędziowie mieli większość. Orzeczenie TSUE nie dotyczy tylko jednego neosędziego, ono rzutuje na status pozostałych, powołanych z rażącym naruszeniem prawa. Jeśli wynik sprawy dotyczy sędziego osobiście, to ma on z mocy ustawy obowiązek wyłączenia – uważa prof. Krystian Markiewicz, sędzia i prezes stowarzyszenia sędziów Iustitia.
Czy to, co zrobiła nowa prezes Izby Cywilnej SN Joanna Misztal-Konecka, eliminując pana ze składu, jest według pana dopuszczalne? - Sędzia Dariusz Zawistowski: – To naruszenie przepisów ustrojowych. Niedawno wprowadzono zasadę ciągłości składu w sprawach cywilnych jako gwarancję bezstronności sądu. Taki przepis znalazł się w ustawie o ustroju sądów powszechnych, która znajduje odpowiednie zastosowanie także w tej sprawie, z której składu mnie wyłączono. Ustawa dopuszcza zmianę składu wyjątkowo, gdy są ku temu ważne powody, np. długotrwała choroba sędziego. Nie można natomiast usunąć sędziego ze składu, jeśli się on na to nie zgadza i nie ma ważnej przeszkody dotyczącej orzekania. A tak stało się w moim przypadku.
Więcej na wyborcza.pl