Najnowsze informacje

Ciemny Lud uwierzył

„Rząd prowadzi katastrofalną narrację, chce stworzyć atmosferę zagrożenia, wywołać szok poznawczy u osób, które nie orientują się w sprawach bezpieczeństwa” – mówi OKO.press były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki. Punkt po punkcie komentuje pokaz z sejmowej komisji

„To nie jest spontaniczny masowy ruch uchodźców, którzy chcą być w bezpiecznym miejscu. To nielegalny przerzut dużych grup migrantów na teren Polski, Litwy i Łotwy”. MSWiA poinformowało, że od sierpnia 2021 roku odnotowano ponad 9 tysięcy nielegalnych prób przekroczenia polskiej granicy, 8 tys. zakończyło się niepowodzeniem, a 1,2 tysięcy osób, które dostały się na teren Polski, zostało umieszczonych w ośrodkach dla cudzoziemców.

Siedzący obok Kamińskiego rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn mówił:

„Ustaliliśmy tożsamość kilkuset nielegalnych imigrantów. Są wśród nich osoby stwarzające zagrożenie dla RP, w tym powiązane z organizacjami terrorystycznymi, formacjami zbrojnymi i z przeszłością kryminalną. 20 proc. zatrzymanych w Polsce nielegalnych imigrantów ma związki z Federacją Rosyjską, wśród zatrzymanych jest m.in. osoba powiązana z Państwem Islamskim”.
„Migranci zagrażają RP”

Żaryn poinformował, że służby zbadały tożsamość i wiarygodność 50 z 200 wyselekcjonowanych osób przebywających w ośrodkach strzeżonych. „Zidentyfikowaliśmy dowody na działalność pedofilską oraz dowody zoofilii” – mówił. I wyświetlał zdjęcia, które miały zostać znalezione w telefonach uchodźców.

„Obywatel Iraku Husham M.H. to jest pierwsza osoba, na którą chcemy zwrócić uwagę. On posiadał kontakty z osobą mającą związki z Państwem Islamskim. Posiadał kontakty z osobą będącą powiązaną ze specjalistą od materiałów wybuchowych i uzbrojenia” – mówił Stanisław Żaryn. Na ekranie pojawił się zdjęcie wiadomości napisanej w języku arabskim.

Potem kolejne zdjęcia:

egzekucji (dekapitacji),
uzbrojonych mężczyzn,
mężczyzny na tle Kremla,
uczestników szkoleń wojskowych,
broni,
ostrzelanego pojazdu,
biletu na mecz Polska-Słowacja w trakcie mistrzostw Euro 2021,
fragmentu mapy z lokalizacją trasy z Rosji do Polski,
sfałszowanych dowodów tożsamości.

Zdaniem Kamińskiego to dowody, które potwierdzają, że niektórzy z zatrzymanych uchodźców są powiązani z Talibami czy z Państwem Islamskim.

„Żadna informacja podana przez MSWiA nie wskazuje na to, że mamy do czynienia ze zidentyfikowanymi uczestnikami organizacji terrorystycznych ani nie jest sensacyjna” – mówi w rozmowie z OKO.press Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, prezes i współtwórca fundacji Instytut Bezpieczeństwa i Strategii, ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego. Wyjaśnia, że pokazane podczas komisji zdjęcia nie są dowodami, wskazującymi na działalność przestępczą osób, które miały je w telefonach.

Po pierwsze, nie wiadomo czy telefony, z których służby wyciągnęły zdjęcia, rzeczywiście należą do uchodźców. „Nie wiadomo czy to te osoby umieściły zdjęcia, które się na nich znajdują. Te osoby mogły mieć przy sobie telefony, które ktoś im dał” – mówi Małecki. Mogli to być na przykład przemytnicy ludzi, którzy często zabierają migrantom ich telefony.

„Zdjęcia pokazywane przez rząd powinny być dla służb jedynie punktem zaczepienia do dalszych działań rozpoznawczych. Powinny być traktowane jako poszlaka, sygnał, że trzeba zweryfikować, sprawdzić daną osobę. Przedstawianie tego typu zdjęć jako na takim etapie to błąd, który świadczy o tym, że służby specjalne nie znalazły niczego poważnego, że nie mają dowodów”.
II. Służby powinny pokazać dowody przestępstw

Rząd argumentuje, że uchodźcy są groźni, bo mieli kontakt z przemytnikami ludzi. „Myślę, że 90 proc. spośród forsujących polską granicę osób miało kontakt z organizacjami zajmującymi się przemytem ludźmi. To nic nadzwyczajnego”.

A co ze zdjęciami dokumentów, które były w telefonach migrantów? Jak twierdził Kamiński — dokumentów fałszywych? „To mało prawdopodobne, by osoba, która produkuje masowo fałszywe paszporty, sama uczestniczyła w przemycie albo miała zdjęcia tych paszportów w telefonie, próbując się przedostać do innego kraju” – mówi były szef Agencji Wywiadu.

III. Nadinterpretacja faktów

Czy ze zdjęć ludzi z bronią i podczas ćwiczeń można wnioskować, że migranci to szkoleni terroryści?

„Mamy do czynienia z klasyczną nadinterpretacją faktów. W Iraku i Afganistanie od lat trwa wojna, dlatego informacja, że te osoby przechodziły przez szkolenia wojskowe, nie jest zaskakująca” – mówi Małecki. Od kilku dekad nie zaskakuje też nikogo w Afganistanie to, że mężczyźni noszą broń.

„Te osoby przyjeżdżają z państw znajdujących się w permanentnym konflikcie o charakterze militarnym. Robienie z tego widowiska oceniam krytycznie. Władza urządza sobie sąd kapturowy” – przekonuje Małecki.

Były szef wywiadu wyjaśnia, że informacje przedstawione przez rząd powinny być weryfikowane przez unijne podmioty, obiektywnych obserwatorów, doradców czy przez media. Tymczasem władza przekazuje opinii publicznej niezweryfikowane informacje, które mają szokować i pokazać, że rząd działa „w odpowiedni sposób” tak, by bronić państwa przed „niebezpieczeństwem.” Taki mechanizm działania prowadzi do stworzenia negatywnego wizerunku uchodźcy, który jest „przestępcą”, „zagrożeniem” i po prostu patologią.

IV. Informacje powinny potwierdzić zewnętrzne podmioty

„Pamiętajmy, że władza mówi sama o sobie, o swoich ustaleniach bez kontroli zewnętrznej. Jeżeli władza chce, jak mówi minister Kamiński, by społeczeństwo jej ufało, powinna dopuścić do czynności zewnętrzne, obdarzone zaufaniem społecznym, podmioty, które będą uwiarygadniać jej działania, to, co robi. Powinna wysłuchać doradców i obserwatorów z Unii Europejskiej, dopuścić media do relacjonowania tego, co się dzieje na granicy”.

V. Stan wyjątkowy jest nieskuteczny

„Rząd twierdzi, że Łukaszenko prowokuje na granicach i ma rację, jednak eskalując napięcie wokół sytuacji na granicach, wpisuje się w scenariusz pisany w Mińsku. Zamiast obniżać napięcie, jednocześnie wzmacniając granice, bierzemy udział w spektaklu Łukaszenki. To igranie z ogniem, narasta ryzyko wymknięcia się sytuacji spod kontroli. W końcu komuś mogą puścić nerwy i dojdzie do tragedii na granicy, którą Łukaszenka z Putinem bezwzględnie wykorzystają do swoich agresywnych celów”.

Propaganda Mariusz Kamiński Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji Białoruś kaminski migranci mswia rząd uchodźcy
Julia Theus

X X X X X
Wczoraj był Dzień Uchodźcy. Dziś rząd PiS obchodził dzień zoofilii – spektakl pogardy i nienawiści

Ministrowie Mariusz Błaszczak i Mariusz Kamiński pokazali na konferencji „dowody zoofilii” rzekomo odnalezione w telefonie jednego z uchodźców. Także dzisiaj radny Jacek Kotula opowiadał o „gwałceniu krów”. Pokazujemy inspiracje dehumanizującej propagandy rządzących

W poniedziałek 27 września 2021 roku minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak i szef służb specjalnych Mariusz Kamiński na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej w grobowym nastroju i pokazywali materiały, które miały zostać znalezione na telefonach niektórych uchodźców, którzy przekroczyli granicę z Białorusią (a także znalezione na karcie SD na granicy).

Na slajdach minister pokazał zdjęcia mężczyzny prawdopodobnie kopulującego ze zwierzęciem. Według służb jest to Afgańczyk, który przedostał się do Polski przez Białoruś.

Innego z uchodźców – z Iraku – oskarżył o „skłonności pedofilskie”. „Zwolennik talibów, służby go zidentyfikowały” – mówił Żaryn.

Komentarz Piotra Pacewicza, redaktora naczelnego OKO.press:

Szanowni Państwo, drodzy Czytelnicy i Czytelniczki! Trudno znaleźć słowa, by ocenić tę propagandę zohydzającą ludzi, którzy docierają na polską granicę szukając ratunku i szukając godnego życia. Rządzący stosują prymitywny chwyt, który polega na przypisywaniu uchodźcom najgorszych cech i dewiacji, żeby w ten sposób usprawiedliwić politykę bezwzględnego wypychania, przepędzania mężczyzn, kobiet i dzieci.

Umierają kolejne osoby, dzisiaj szesnastolatek. Ta zbrodnicza działalność polskich służb granicznych dehumanizuje funkcjonariuszy wykonujących rozkazy i u niektórych zapewne budzi rozterki moralne. Trzeba zaostrzyć przekaz.

Dzisiejszy „Fakt” jako kolejne medium opisuje jak autobus odwozi z powrotem na granicę grupę uchodźców, którym udało się dotrzeć aż w okolice Zalewu Siemianówka. „Są w niej dzieci, niektóre maleńkie”. Reporterzy słyszeli „ludzki krzyk i płacz”.

W orędziu na Światowy Dzień Uchodźcy 26 września 2021 papież Franciszek domaga się od katolików, by każdy „kto został wykluczony, odrzucony lub odtrącony, był przyjmowany z powrotem do naszego «my»”. Modli się, „by Bóg pobłogosławił każdy gest akceptacji i pomocy, która wprowadza każdego uchodźcę do «my» wspólnoty i Kościoła, aby nasza ziemia mogła się stać, tak jak Ty ją stworzyłeś, wspólnym domem wszystkich braci i sióstr”.(…)

Pokazujemy te materiały pokazujące, że ci, którzy szturmują polską granicę mają kontakty, mieli kontakty z organizacjami terrorystycznymi, że w tej grupie są kryminaliści, ludzie zaburzeni, którzy stanowią zagrożenie dla Polski” – mówił Błaszczak.

Jak wielu uchodźców uznał za zagrożenie? W ośrodkach Straży Granicznej przebywa ich „kilkuset”. Z tych „dwie trzecie” poddano „głębokiej procedurze weryfikacyjnej” (cokolwiek to znaczy). Z tych „2/3” 25 proc. ma według służb „niebezpieczne powiązania i udział w praktykach niezgodnych z prawem”, a 10 proc. – czyli ok. 30-50 osób – „wskazują na możliwe powiązania z organizacjami terrorystycznymi, przestępczością kryminalną, przemytem ludzi”.(…)

Poza obrzydliwą propagandą, której dopuścił się rząd pojawiają się pytania o to, na jakiej podstawie powyższe materiały zostały upublicznione i (o ile naprawdę je znaleziono przy uchodźcach) – czy zostały zweryfikowane.

Portal NaTemat zapytał o to Rzecznika Praw Obywatelskich. „Rzecznik Praw Obywatelskich podjął postępowanie w związku z opublikowaniem zdjęć pochodzących, rzekomo, z telefonów migrantów. RPO najpierw zbada okoliczności pozyskania i ujawnienia przez Straż Graniczną czy MSWiA prywatnych zdjęć i dopiero potem będzie możliwa ocena tego działania pod kątem ewentualnego naruszenia obowiązującego prawa” – odpowiedział Marcin Sośniak, Zastępca Dyrektora Zespołu ds. Równego Traktowania w Biurze RPO.
„Gwałcenie krów” na Podkarpaciu

Tego samego dnia na Podkarpaciu – co obszernie opisywaliśmy w OKO.press – uchylono uchwałę anty-LGBT.

O „gwałceniu krów” mówił radny sejmiku Jacek Kotula (do niedawna w PiS, obecnie niezrzeszony), inicjator uchylonej właśnie uchwały. Zarząd Województwa zastąpił ją stanowiskiem zatytułowanym „Podkarpacie jako region utrwalonej tolerancji”.

„Tamta uchwała nie zawierała sformułowań dyskryminacyjnych czy ograniczających praw LGBT jako osób. Ale tak została przedstawiona (…) To akt obrony przez agresję w stosunku do naszych wartości, tradycji, małżeństwa, rodzin, dzieci.

My nie lataliśmy z kijami za tymi biednymi osobami LGBT z jakimiś ułomnościami. Nie nawracaliśmy ich na siłę”.

Kotula uchwałę zarządu województwa nazwał „żałosną”. „To bełkot politycznej poprawności. Te słowa: tolerancja, dyskryminacja, płeć, orientacja seksualna, mowa nienawiści – one są wyrwane ze słownika LGBT. Brakuje tylko gwałcenia krów. One nic nie znaczą, ale dobrze brzmią” – mówił radny.

Do mieszkańców Podkarpacia zwracał się per „świadkowie diabelskiej dezorientacji”. „Jeśli sądzisz, że małżeństwo jest między mężczyzną a kobietą. Jeśli umiesz zdefiniować słowa mężczyzna i kobieta, to jesteś człowiekiem, który należy do grupy nienawiści” – przekonywał Kotula.

Dehumanizujące techniki propagandowe wobec uchodźców PiS stosował w czasie pierwszego kryzysu uchodźczego po 2015 roku Przed wyborami prezes PiS Jarosław Kaczyński straszył wówczas, że uchodźcy przyniosą choroby.

„Różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne” – mówił prezes Kaczyński. Straszył też bliżej nieokreślonymi „katastrofami społecznymi”. Przez kolejne dwa lata na porządku dziennym było także straszenie przez prorządowe media „strefami szariatu”, terroryzmem oraz gwałceniem europejskich kobiet przez przybyszów. Okładka prorzadowego tygodnika „wSieci” z lutego 2016 roku pokazująca niebieskooką blondynkę, po którą wyciągają się włochate ręce o oliwkowym kolorze skóry podpisana „Islamski gwałt na Europie” – zyskała rozgłos na świecie i była porównana do nazistowskiej i faszystowskiej propagandy z lat 30. i 40. XX w., która mówiła o groźbie „zhańbienia rasy aryjskiej” przez Żydów czy Afrykanów.

Retoryka ta okazała się w dużym stopniu skuteczna. W czerwcu 2017 roku OKO.press streszczało badanie Polskiego Sondażu Uprzedzeń, z których wynikało, że aż 47 proc. Polaków dehumanizowało uchodźców, a najchętniej popieranymi sposobami rozwiązania kryzysu migracyjnego były rozwiązania przemocowe. Bardzo podobnych metod rządzący używali także wobec osób LGBT, propagując np. fałsz o związku homoseksualizmu z pedofilią.

Sprawdź także

Apel do sumień prokuratorów

List otwarty Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka do Prokuratorów, Asesorów, Asystentów, Urzędników i Pracowników Prokuratury W …