Zobaczmy, na czym polegają główne felery ustawy o rosyjskich wpływach z punktu widzenia prawnego.
Wojciech Sadurski jest profesorem filozofii prawa Uniwersytetu Sydnejskiego, profesorem w Centrum Europejskim UW i obecnie profesorem gościnnym wydziału prawa Uniwersytetu Yale w USA. Niedawno, nakładem Austerii, ukazała się jego książka „Demokracja na czarną godzinę”.
W głowie się kręci:
- Najpierw prezydent podpisał ustawę w trybie ekspresowym, co wskazuje na zdecydowanie lub czołobitność.
- Zaraz później oświadczył, że skieruje ustawę do Trybunału mgr Przyłębskiej w trybie następczym, co wskazuje na jego wątpliwości o charakterze konstytucyjnym – czyli takie wątpliwości, które normalnie uniemożliwiają „strażnikowi konstytucji” podpisanie ustawy.
- Na koniec, ogłaszając swe „zbulwersowanie” krytyką ustawy, zapowiedział inicjatywę nowelizacji – czyli zmiany ustawy, którą sam dopiero co podpisał i która już weszła w życie. Co mu jeszcze zostaje w tym brawurowym serialu? Zawetowanie własnej nowelizacji? Źródło i więcej na wyborcza.pl