Najnowsze informacje
Strona główna / Korporacje prawnicze i trybunały / Demokracja nieliberalna to my

Demokracja nieliberalna to my


Prof. Andras Sajo wygłosił wykład na temat demokracji nieliberalnych na zaproszenie Rzecznika Praw Obywatelskich i Archiwum Osiatyńskiego. Wykład odbył się w Austriackim Forum Kultury w Warszawie.
Rządy w krajach demokracji nieliberalnej twierdzą, że przestrzegają zasady rządów prawa – mówił prof. Sajo do sali wypełnionej po brzegi (zabrakło krzeseł, co bohater wieczoru skomentował: „na Węgrzech nie byłoby to już możliwe”).
Przyszedł na wykład z wpiętą w klapę Odznaką Honorową RPO, którą odebrał z rąk Adama Bodnara kilka godzin wcześniej.

Andras Sajo przedstawił typologię rządów nieliberalnych, czyli takich, gdzie jednocześnie stosowane są demokratyczne procedury i ograniczane prawa obywatelskie, a kultura obywatelska zanika. Pokazał, jak krok po kroku praworządność jest rozmontowywana mimo zachowania pozorów. Kluczem są osobliwości, czyli zmiana akcentu w sposobie stosowania i rozumienia prawa.
Osobliwość pierwsza: praworządność jako przedstawienie

Poszanowanie rządów prawa oraz praw człowieka staje się „osobliwe – ponieważ wyłącznie fasadowe i instrumentalne. Sprowadzana zasadę rządów prawa do zasady legalizmu. Tymczasem rządy prawa polegają naprawdę na ograniczaniu arbitralności władzy.

Skąd więc te zapewnienia o przestrzeganiu zasady rządów prawa? Dlaczego nieliberalne rządy pilnują się, by nie opuścić „orbity” rządów prawa – a raczej zmieniają tylko pozycję na niej (są już nie przed, ale za Słońcem)? Bo zasada rządów prawa jest ważna dla opinii międzynarodowej i dla inwestorów (system w dużym stopniu zależy od sytuacji gospodarczej). Zatem nieliberalne demokracje zmieniając rzeczywistość nada biorą udział w przedstawieniu zwanym „praworządnością”.
Osobliwość druga: ograniczanie niezależnych instytucji i społeczeństwa obywatelskiego

W działaniu rządów nieliberalnych zdaniem Sajo widać nie tylko typowe deklaracje ale i typowe działania: najpierw zwracają się przeciw trybunałom konstytucyjnym, które stanowią istotne ograniczeniem dla arbitralności władzy. Następnie kierują się przeciw niezależności sędziowskiej – lecz jest to tylko czubek góry lodowej. Dla nieliberalnych władców przeciwnikiem jest bowiem każda niezależna jednostka i instytucja. Organizacje pozarządowe, czasem kościoły, z reguły – prywatne media.
Osobliwość trzecia: niestosowanie prawa, kiedy to wygodne

Celem jest zmiana obywateli w podległe jednostki. A, jak zauważa Sajo, prawo stać się narzędziem prowadzącym do tego. Ma po prostu mówić, jak służyć władzy. Ma też chronić tych, którzy łamią prawo ale są sojusznikami władzy – to istotna cecha tych systemów. Opierają się one na zasadzie niestosowania prawa tam, gdzie to jest wygodne, a nie na nadużywaniu prawa wobec przeciwników.
Osobliwość czwarta: legalizm

Jednocześnie nieliberalne demokracje stać na to, by stosować prawo w sposób legalistyczny – dlatego tak trudno zarzucić im wprost łamanie prawa.

Na koniec jest jednak tak, że praworządność nie może istnieć bez zachowania wartości, które są jej podstawą. Bez ludzi, którzy ich chronią. I – nie chcę Państwa łudzić – w tę stronę zmierzamy – powiedział prof. Sajo.
Czy będzie Budapeszt w Warszawie? – dyskusja po wykładzie

Prof. Ewa Łętowska: Na Węgrzech doszło do zmiany Konstytucji, w Polsce – nie. Węgier nie może już zatem szukać odniesienia w konstytucji, jeśli jej wskazania sprzeczne są ze standardami europejskimi. Polak może, lecz to staje się zajęciem coraz bardziej oderwanym od rzeczywistości, skoro od czterech lat cały kraj oddala się od wskazań tejże Konstytucji.

Prof. Łętowska zwraca więc uwagę na uważne przyglądanie się prawu. Prawo kojarzy się prawnikom z tekstem. A prawo jest też mechanizmem i tworzonym przy jego pomocy standardzie zachowania się władzy. Prof. Sajo zwrócił nam uwagę, że w nieliberalnej demokracji to samo (na papierze) prawo może być stosowane w różny sposób – w zależności do tego, czy chodzi o przeciwnika czy zwolennika władzy. Dlatego nie wolno już myśleć o prawie w ten dawny, wąski sposób, bo wtedy nie zauważymy tej istotnej zmiany. A to jest moment, kiedy praworządność jest zastępowana praworządnością pozorną. Jak mówiła prof. Łętowska taki prawnik od litery prawa jest jak fachowiec od samochodów, który porównuje klasę samochodu po aluminiowych felgach. A takie felgi można przykręcić do kół samochodu wysokiej klasy i do zwykłego rzęcha.

  • Szybka droga do demokracji liberalnej się nie udała, ale myśmy na to zasłużyli. Zmarnowaliśmy potencjał tkwiący w organizacjach pozarządowych ani rezerw tkwiących w procedurach sądowych. W rezultacie – wbrew deklaracji Konstytucji – Polska nie była i nie jest „demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” (art. 2 Konstytucji) – podsumowała.

Draginja Nadażdin, dyrektorka Amnesty International Polska: Właściwy język jest kluczem. Nie można mówić o upadku rządów prawa i praw człowieka, kiedy mamy do czynienia dopiero z zagrożeniami. W krajach nieliberalnych nie ma ataku na prawa człowieka, widać raczej próbę zawłaszczenia tej przestrzeni przez system. Ale trzeba się uważnie przyglądać temu procesowi.

Otóż zmiany zaczynają się od konkretnych grup, to na ich prawa, a nie na prawa człowieka w ogóle, trzeba uważać. Na Węgrzech zaczęło się od uchodźców, w Polsce – od ograniczania prawa zgromadzeń i od nagonki na osoby nieheteronormatywne. Na tym właśnie polega proces poluzowywania śrubek systemu rządów prawa – proces, w którym obywatele stają się współsprawcami.

Węgierska politolożka Edit Zgut zwracała natomiast uwagę na mechanizmy wciągające obywateli, w tym samorządy i NGOsy do wspierania partii rządzącej na Węgrzech, na systemie premiowania zaangażowania po stronie władz.

Prof. Monika Płatek: Przyjmijmy do wiadomości, że świat wokół nas się zmienia w sposób zupełnie nieprzewidziany. Jest listopad, a w Warszawie jest 11 stopni. Prawie tyle samo co w Bangkoku. A to tylko pierwsza z brzegu zmiana. Głos zabierają nowe grupy społeczne, wcześniej niewidzialne. Nie da się zatem przywrócić praworządności bez przyjęcia do wiadomości, że nie ma powrotu do dawnych nierówności.

Sprawdź także

Apel do sumień prokuratorów

List otwarty Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka do Prokuratorów, Asesorów, Asystentów, Urzędników i Pracowników Prokuratury W …