Najnowsze informacje
Strona główna / Aktualności / Druga strona medalu

Druga strona medalu

Adwokat Paweł Sowisło wyjaśnia dlaczego skazano blogera z Mosiny. Poznański wyrok, o którym pisaliśmy w miniony piątek, został totalnie skrytykowany za próbę nakładania kagańca dziennikarzom. W poniedziałek 31 stycznia, burmistrz Mosiny, Zofia Springer i pełnomocnik pokrzywdzonej przez blogera, adwokat Paweł Sowisło przedstawili drugą stronę medalu. Wyrok za zniesławienie osoby publicznej z perspektywy pokrzywdzonego. Okazało się, że wbrew twierdzeniom niektórych mediów? twórczość? dziennikarska Łukasza Kasprowicza nie zawsze odpowiadała standardom dziennikarskim.
Burmistrz Zofia Springer podkreśliła w swoim oświadczeniu, że prywatny akt oskarżenia złożyła tylko dlatego bo miała już dosyć poniżania, szkalowania i obrażania swojej osoby. Zapewniła,że nigdy nikogo nie ścigała za krytykę jej poczynań i nie zamierza tego robić w przyszłości; nie che jednak aby poprzez oszczerstwa zniesławiano ją i jej rodzinę.
Adwokat Pawel Sowisło kilkakrotnie używał sformułowania: ?podszywający się pod zawód dziennikarza Łukasz K.? W ocenie prawnika Łukasz Kasprowicz używając obelżywych sformułowań pod adresem pani burmistrz świadomie realizował swój cel polityczny, a zatem ni zachował zasad dziennikarskiej niezależności; on nie walczył o wolność słowa jak każdy dziennikarz, ale manipulował słowami. W końcu osiągnął swój cel i został radnym. Człowiek, który łamie zasady etyki dziennikarskiej nie może być uważany za dziennikarza – oświadczył Paweł Sowisło. Adwokat P. Sowisło podkreślił także, że nie może być tak, że człowiek napiętnowany przez dziennikarza nic nie może zrobić. Nikt nie jest ponad prawem. Jeżeli dziennikarz popełni błąd musi zdawać sobie sprawę z tego, że poniesie tego konsekwencje, tak, jak to stało się w tym przypadku.
Czy lokalny działacz samorządowy podszywający się pod dziennikarza, może nadużywać wolności słowa dla realizacji własnych celów politycznych? Czy zniesławiające publikacje to narzędzie rzetelnego dziennikarstwa, stojącego na straży swobody wypowiedzi ? fundamentu demokracji? To nie są pytania retoryczne powiedział P.Sowisło.
Przypomnijmy, że Ł. Kasprowicz został skazany na 10 miesięcy ograniczenia wolności, 300 godzin prac społecznych, grzywnę i zakaz wykonywania zawodu przez rok. Surowy wyrok sądu krytykuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka – Zakaz wykonywania zawodu jest sprzeczny z gwarancjami wolności słowa i orzeczeniami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ?powiedziała Dominika Bychawska z Fundacji, która przyglądała się rozprawom dziennikarza. Według niej, Kasprowicz niesłusznie został skazany na zakaz wykonywania zawodu dziennikarza, bo publikacje pojawiały się na jego blogu, a nie w gazecie.
Z przedstawicielką fundacji polemizował adwokat Paweł Sowisło, który przypomniał wyrok Sądu Najwyższego, skazujący właśnie blogera, bo w tym przypadku nie chodzi o formę gazety, ale jej częstotliwość ukazywania się w przestrzeni publicznej.
Trzeba dodać, że wyrok sądu skazujący blogera jest nieprawomocny. Obie strony złożyły wniosek o pisemne uzasadnienie. Obok sprawy karnej toczy się przed poznańskim Sądem Okręgowym proces cywilny o ochronę dóbr osobistych pani burmistrz.

Sprawdź także

Wybraliśmy samorządy

PiS oczywiście przegrał te wybory, jeśli przez przegraną rozumiemy utratę części władzy. Jego stan posiadania …

Strona główna / Piaskiem w oczy / Druga strona medalu

Druga strona medalu

Eksmisja sióstr, betanek z okupowanego przez nich klasztoru w Kazimierzu Dolnym po raz pierwszy pokazała w dobrym świetle komornika, który wcielał w życie wyrok wydany przez niezawisły sąd.

Była okazja, aby pokazać, na czym tak naprawdę polega praca komornika. Krajowa Rada Komornicza przegapiła jednak okazję, a całą śmietankę spijali policjanci, którzy kulturalnie wyprowadzili siostry zakonne z obejść klasztornych. Prawnicy z komorniczej korporacji mają tylko złą prasę. Czy słusznie?

_Komornik działa w interesie wierzyciela, zachowując wymogi dotyczące ochrony dłużnika i zachowaniu lojalności wobec wymiaru sprawiedliwości. _Komornik nie może usprawiedliwiać naruszenia zasad etyki i godności zawodu w prowadzonych czynnościach powołaniem się na poczynione przez klienta sugestie.(Z Kodeksu Etyki Komornika)

„Zaczęło się wszystko, gdy męża córka z pierwszego małżeństwa ukończyła 18 lat i przerwała naukę. Przestaliśmy płacić alimenty nie wiedząc, że o tym może zadecydować tylko sąd i należy wnieść pozew o zniesienie obowiązku alimentacyjnego. W związku z tym powstało zadłużenie w kwocie 3980 złotych(…) Jednakże komornik wysłał do zakładu pracy męża zajęcie wynagrodzenia celem zaspokojenia należności za zaległe alimenty w kwocie 9.950 złotych. To skandal(…)Gorzkich słów macochy dorosłej córki dalej nie można już cytować. To tylko fragment listu, jakich setki przychodzą codziennie do setek redakcji gazet i czasopism. Nie zawsze można pisać o epilogu. W tym przypadku prezes sądu, do którego w końcu dotarła skarga nie widział jednak podstaw, aby ukarać komornika. Skarżący zapomnieli o ugodzie zawartej przed sądem, o obowiązku spłacenia zaległych odsetek. Alimenty zostały wyegzekwowane, bo było, z czego. Oto fragment innego listu:” Prowadząc w imieniu RP i naszym egzekucję długu Pan komornik nie wywiązał się należycie z obowiązków pracy komornika wynikających z obowiązków pracownika administracji państwowej, podstawowych zasad moralności i etyki.” Analiza tej skargi doprowadziła do odpowiedzi, którą podpisał wiceprezes poznańskiego sadu. Sędzia dowodził: „Analiza treści akt wszczętego przez państwa egzekucyjnego dowodzi, że wbrew Państwa twierdzeniom wszystkie z wniosków wierzycieli zostały zrealizowane przez organ egzekucyjny, przy wykorzystaniu przezeń dostępnych instrumentów prawnych, stąd też zarzut nieuczciwości w działaniu komornika, czy wręcz działania na szkodę wierzyciela uważam, za co najmniej bezpodstawny.

To druga strona medalu pracy komorników sądowych. Tę pierwszą znamy wszyscy z filmu pod tytułem „Komornik”. Wzbudził sensację i został obsypany nagrodami. Opowiadał historię komornika, który w bezwzględny sposób ścigał dłużników egzekwując ich długi. W filmie nie pada jednak ani jedno zdanie, że komornik nie, dlatego ściąga długi, bo lubi przypływ adrenaliny w ekstremalnych sytuacjach, ale że wykonuje wyroki wydane w majestacie RP. Akcentuje to bardzo mocno Marek Jesse, przewodniczący Rady Izby Komorniczej w Poznaniu – Ludzi nie interesuje, że zajmujemy majątek szpitala, bo tak postanowił sąd, a nie, dlatego, bo nie podoba nam się jego dyrektor. Przecież za każdą naszą interwencją stoi wyrok, a my mamy obowiązek tym się zająć powiedział w wywiadzie dla „Głosu Temidy”.

– My odzyskujemy te pieniądze – kontynuował M. Jesse- dla kogoś, nie dla siebie. Czasem idąc do właściciela firmy czy też zakładu, który skarży się na nasze postępowanie, działamy w imieniu pracowników, którzy od kilku miesięcy nie otrzymywali pensji. -To prawda, zdarzają się komornicy, którzy sprzeniewierzają się zasadom naszego kodeksu etyki – mówi Jan Schneider, komornik z ponad 30-letnim stażem, wieloletni szef poznańskiej Izby Komorniczej – liczba skarg, które trafiają do naszego samorządu to jednak tylko ułamek promila tego, czym zajmujemy się codziennie. A komorników ukaranych przez nasz sąd koleżeński możemy policzyć na palcach jednej ręki. Głowy nie można jednak chować w piasek. Bywają także komornicy, którzy schodzą ? na złą drogę” i zagrożenie takie niewątpliwie istnieje. Przykład komornika ze Słupcy, który podczas komorniczych licytacji legalizował kradzione przez bandytów samochody jest tego najlepszym przykładem. Samochodów było tyle, że przed sądem zakończył się dopiero jeden z wątków( komornik został skazany), chociaż afera dotyczy przecież wydarzeń sprzed 10 lat.

NIKT ICH NIE LUBI

– Ten film o komorniku – mówi komornik Piotr Winter – to science fiction. Od lat komornicy są i tak uważani za pariasów zawodu prawniczego. Z opinią tą nie mogę się zgodzić, gdyż wymogi naboru do zawodu podobne są do innych profesji prawniczych, to znaczy wyższe wykształcenie prawnicze, odbycie dwuletniej aplikacji oraz staż asesorski. Emocję budzą też zarobki, tak jakby to było najważniejsze. Podkreślić należy, iż komornik prowadzi działalność gospodarczą, z czego wynika, iż przychody kancelarii z opłat egzekucyjnych wynoszących często ponad sto tysięcy złotych miesięcznie umniejszyć należy o koszty związane z zatrudnieniem często ponad dwudziestu osób, czynszem, oraz innymi oczywistymi wydatkami kancelarii. Samo wysyłanie zawiadomień, monitów, zapytań itp, to koszt prawie dziesięciu tysięcy złotych. Dopiero różnica między przychodem a poniesionymi kosztami stanowi dochód komornika, od którego przecież jak każdy podatnik odprowadza podatek. Ponadto pamiętajmy, że komornik za błędy swoje i pracowników odpowiada całym swoim majątkiem.

GRZECH PIERWORODNY

Każdy Komornik obowiązany jest współdziałać w strzeżeniu powagi i godności zawodu, bronić jego tożsamości i właściwego mu systemu przekonań. Jest uprawniony do zwrócenia w taktownej formie uwagi koledze i pracownikowi naruszającemu zasady etyki zawodowej; przy drastycznym naruszeniu zasad etycznych winien wystąpić o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.( Z Kodeksu Etyki Komorników)

Gdyby pierwszy niezależny minister sprawiedliwości po 1989 roku był komornikiem, być może już od dwudziestu lat mielibyśmy w Polsce kolejną wolną korporacje prawniczą – komorników; tak jak wolnymi zawodami są adwokaci, radcy prawni czy notariusze. Niestety, w 1990 roku, kiedy zaczęły w Polsce działać mechanizmy rynkowe, i zaczęły upadać kopalnie, jedna z pan komorników na Śląsku naliczyła w ramach postępowania milionowe koszty egzekucyjne. W Ministerstwie Sprawiedliwości nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi i w konsekwencji wstrzymano proces prywatyzacji zawodu komornika. Do dzisiaj w wymiarze sprawiedliwości funkcjonuje, zatem hybryda – z jednej strony mamy do czynienia w pełni profesjonalnymi, należycie urządzonymi i wyposażonymi prywatnymi kancelariami komorniczymi, które jednak są swoistą agendą sądu. Komornik w każdej chwili, tak jak pracownik sądu, może być wezwany na dywanik do prezesa sądu i musi tłumaczyć się z absurdalnych czasami skarg dłużników odreagowujących swe frustracje po kontakcie z organem egzekucyjnym. Szkopuł w tym, że nieomal każdą czynność komornika można zaskarżyć. Skarżyć przy tym może się zarówno dłużnik jak i wierzyciel. Powoduje to oczywiście wstrzymanie postępowania egzekucyjnego. Rozpatrywanie skarg jest dwuinstacyjne, toteż akta sprawy zamiast u komornika leżą w sądzie i czekają na rozstrzygnięcie.

– Najdłużej czekałem na końcowe rozstrzygnięcie skargi -mówi P.Winter- pięć lat, W tym czasie nie mogłem podjąć żadnej czynności komorniczej, gdyż sąd rozpoznawał skargę uczestnika postępowania na sporządzony protokół opisu i oszacowania nieruchomości dłużnika. Prawomocne orzeczenie sądu pozwalało dopiero podjąć dalsze czynności. Niezadowolenie wierzycieli z przedłużającego się postępowania skupiało się na mnie. Krajowa Rada Komorników postuluje, aby wprowadzić katalog czynności, które można zaskarżyć, jak na razie apel przeszedł bez echa.

WYROK NA POKAZ

Komornik jest zobowiązany troszczyć się o sprawność podejmowanych czynności egzekucyjnych: 1) przestrzegać wyznaczonych terminów czynności i przyjmowania interesantów, 2) kontrolować przebieg i wyniki czynności, 3) dbać o zachowanie kultury miejsca pracy odpowiednio do godności urzędu i materialnych możliwości(Z Kodeksu Etyki Komornika)

Jeszcze przed dwudziestu laty nawet wygrana w sądzie nie była rękojmią wyegzekwowania wyroku. Adwokaci, którzy reprezentowali wierzycieli i widząc całkowitą bezradność komorników, ciężko wzdychali – „Taki wyrok to można sobie na ścianie powiesić.” Dzisiaj to przeszłość, komornik dysponuje w końcu orężem – aktami prawnymi(, do których można mieć i tak sporo zastrzeżeń)- które zapewniają skuteczną egzekucję. Postawiono na to, że to wierzyciel decyduje, kiedy i w jaki sposób chce wyegzekwować swój dług, a komornik jest tylko narzędziem prawa realizującym wyrok. Taktyka ta nie dotyczy tylko jednej materii – alimentów. To właśnie żony alimenciarzy wieszały na ścianach wyroki dotyczące świadczeń, mających zapewnić im i ich dzieciom egzystencję. Po wielu latach prób i błędów w sprawiedliwym załatwieniu kwestii alimentów wymyślono Fundusz Alimentacyjny. Działał przy ZUS i jeżeli „zapominalski” ojciec nie oddał tego, co wypłacono jego rodzinie, sprawą zajmował się prokurator. Fundusz nie istnieje już ponad trzy lata, ale do dzisiaj sądy rozpoznają sprawy, które rozpoczęły się od doniesienia Funduszu do prokuratury. Czerwiec 2009 rok, przed poznańskim sądem staje 39-letni Andrzej F . Oskarżony jest o przestępstwo niealimentacji. Pomimo obowiązku nie pomagał w utrzymaniu swojej córki Haliny ( 7 lat) i zalega ze spłatami do Funduszu na kwotę ponad 4000 złotych. Okazuje się, że to nie pierwsza sprawa Andrzeja F. Dwa lata temu został przez poznański sąd skazany za to, że nie płacił na Halinkę, gdy ta tylko się urodziła. Wtedy sąd zawiesił wykonanie wyroku, tym razem orzekł karę dwóch lat bezwzględnego więzienia. Ale na twarzy Andrzeja F. ( doprowadzonego z aresztu) zakwitł uśmiech. Czeka go niebawem kolejna sprawa w Toruniu, gdzie pozostawił po sobie 5-letniego Krzysia, a w kolejce czeka sąd w Bydgoszczy, przed którym ma się tłumaczyć, dlaczego nie płaci zasądzonych alimentów swoje trzecie dziecko, 4-letnią Patrycję. W sprawach alimentów komornik jest najczęściej bezsilny.

-Dłużnicy alimentacyjni – mówi Jan Schneider – dzielą się dwie kategorii ludzi. Tych, którzy nie płacą z zasady, bo nie chcą, bo uważają, że to nie ich dziecko, albo chcą w ten sposób ukarać kobietę, z którą byli niegdyś związani. Zdaniem komornika istnieje jednak druga grupa dłużników, licząca prawie 90 procent wszystkich prowadzonych spraw, w której dłużnikami są zarówno mężczyźni, jak i kobiety żyjący z najniższej pensji, pracujących na czarno, pozostających na utrzymaniu rodziny lub opieki społecznej i bezrobotnych. Często są to ludzie z marginesu społecznego.- Co mam powiedzieć żonie bezdomnego alkoholika, która domaga się alimentów- pyta retorycznie J.Schneider- mam ją zaprowadzić do śmietnika, gdzie od lat sypia jej były mąż? Co mam mu zająć? W takich sprawach trudno o jakąkolwiek egzekucję, gdyż ludzie ci nie posiadają majątku, przedstawiającego wartość handlową. Skazani przez sądy na karę pozbawienia wolności dłużnicy nie znajdują zatrudnienia w zakładach karnych z uwagi na jej brak, a zaległości rosną. Likwidacja Funduszu Alimentacyjnego była największym błędem, jaki sobie można wyobrazić. Obecny sposób pomocy ubogim – dawanie zaliczek poprzez skomplikowany system pomocy społecznej, wyspecjalizowanych urzędów i komornika mocno kuleje i przede wszystkim nie jest skuteczny.- W ubiegłym roku – dodaje P.Winter – wyegzekwowałem 800.000 złotych zaległych alimentów, ale na poczet spłaty pobranych zaliczek mogłem przekazać tylko 3 500 złotych. Założenia Funduszu Alimentacyjnego zmierzały do zapewnienia środków utrzymania dla dzieci, na które nie łożyli zobowiązani do tego rodzice. Prowadziło to jednak często do sytuacji patologicznych, kiedy to pozostający w związku małżeńskim rodzice czynili sobie ze świadczenia alimentacyjnego wypłacanego przez Fundusz dodatkowe źródło dochodu. Teraz fundusz znowu powrócił, ale nie sądzę, aby wzrosła skuteczność egzekucji.

LEKKOŚĆ ZAWIERANIA UMóW

Dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze. Życie gospodarcze kwitnie, a mimo to wciąż przybywa bankrutów i wyroków nakazujących zwrot pobranych zaliczek, kredytów, długów. Wynika to z nadal z powszechnego traktowania prawnika jako strażaka. Do prawnika idzie się, jeżeli już do drzwi dzwoni komornik. Nie widzi się upomnień, monitów, możliwości zawarcia ugody z wierzycielem. Najlepiej jest złożyć skargę na komornika, co rzeczywiście na jakiś czas wstrzymuje egzekucję, albo pomocy szukać w mediach. Nie wszyscy jednak mogą na taką pomoc liczyć. Zastanawiające, ludzie reagują strachem, ale i natychmiast pożyczają pieniądze, kiedy dostają decyzje egzekucyjne z banków bądź urzędów skarbowych. Kiedy przychodzi komornik z prawomocnym wyrokiem sądu, opatrzonym klauzulą egzekucyjną – zaczynają się przysłowiowe schody. Od grudnia ubiegłego roku obowiązuje znowelizowana ustawa o egzekucji komorniczej. Budzi, jak na razie, jedynie złe emocje wśród prawników. Ludziom nowelizacja na niewiele się zda, a komornikom może przetrącić kręgosłup, który dotychczas pomagał im w egzekucji. Dowolne mnożenie rewirów komorniczych-, co ma rzekomo zwiększyć dostęp do zawodu; nieuregulowanie sprawy szkoleń i kształcenia komorników; całkowita dowolność wyboru komornika bez uregulowania kwestii nadzoru nad komornikiem, może spowodować, że i tak trudna tej chwili egzekucja komornicza, która jednak wychodziła ma prostą, zacznie podlegać procesowi regresu.

Sprawdź także

Kryzys praw człowieka

“Świat siedzi na społecznej, politycznej i ekonomicznej tykającej bombie zasilanej przez rozwijający się kryzys praw …