Najnowsze informacje

Dwa wyroki

Na karę 10 miesięcy więzienia skazał w środę sąd rejonowy w Nowym Targu trzech mężczyzn z Lipinicy Małej, którzy zakatowali psa rasy Husky ciągnąc go przywiązanego do samochodu. Kierowca dostał dodatkowo cztery miesiące z jazdę pod wpływem alkoholu. Dwóch z nich przyznało się do winy i żałowali popełnionego czynu, trzeci – właściciel psa twierdził, że nic nie pamięta, gdyż był pijany. Tergo samego dnia zapadł wyrok w sprawie nadużyć w ZASP Trzech mężczyzn miało ciągnąć zwierzę przywiązane linką holowniczą do samochodu tak długo, aż urwali psu głowę. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Wojciech B., właściciel psa, zaprzeczył przed sądem zeznaniom pozostałych oskarżonych, jakoby chciał pozbyć się zwierzęcia. Mówił, że dbał o psa, którego wcześniej zabrał ze schroniska i żałuje tego, co się stało. Powiedział też, że w przeszłości leczył się z choroby alkoholowej.
Sprawa zakatowanego przez pijanych młodych mężczyzn odbiła się szerokim echem. Pod apelem o ukaranie oprawców psa, jaki można znaleźć w internecie, podpisało się już prawie 100 tys. osób.
Tego samego dnia warszawski sąd uznał, że byłe byłe władze Związku Artystów Scen Polskich są winne narażenia związku w 2002 r. na ponad 9,2 mln zł strat; jednak ze względu m.in. na nieumyślność czynu warunkowo umorzył na okres jednego roku postępowanie wobec nich. Prokuratura żądała ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata dla b. głównego księgowego związku Piotra K. i po pół roku w zawieszeniu na dwa lata dla b. prezesa Związku Artystów Scen Polskich Kazimierza Kaczora i b. skarbnika – Cezarego Morawskiego. W ocenie prokuratury, ZASP narażono na znaczne straty po „nietrafionym” zakupie obligacji Stoczni Szczecińskiej Porta Holding S.A. przez Piotra K. Z kolei byli prezes i skarbnik mieli nie dochować należytej staranności i nie nadzorować działań księgowego.
Według obrony do szkody w ZASP w ogóle nie doszło, bo ING Bank Śląski, który zaoferował kupno tych obligacji, w ugodzie z 2004 r. uznał połowę roszczenia ZASP, a drugą połowę zrekompensował udzielając – za pośrednictwem fundacji – dotacji dla Domu Artystów Weteranów w Skolimowie.
Sąd w uzasadnieniu przyznał, że naprawienie w dużej części szkody, nie wyklucza faktu, że szkoda ta jednak zaistniała. Sędzia Izabela Szumniak przyznała, że doszło do przestępstwa nadużycia zaufania. „Zaufanie i profesjonalizm w wykonywaniu powierzonych czynności to istotne elementy porządku gospodarczego” – mówiła Szumniak. Jednocześnie sędzia podkreśliła, że ani prokurator ani sąd nie zarzucał oskarżonym oszustwa i machlojek, a ich wina była nieumyślna. Wyrok jest nieprawomocny.
Orzeczenie Wyrok na południu Polski zapadło w niespełna miesiąc po ujawnieniu makabrycznego czynu. Aktorzy na werdykt czekali prawie osiem lat. Czy czas tylko leczy rany, czy też powoduje zupełnie innaą optykę zarzucanych podsądnym czynów?

Sprawdź także

Ścigają prokuratora

Przekroczenie uprawnień, fałszowanie dokumentów, groźby. Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie prokuratora Maludego Artur Maludy(Fot. …