Strona główna / Aktualności / E-sąd to nie pomyłka

E-sąd to nie pomyłka

Od pewnego czasu w prasie pojawiają się artykuły sugerujące, iż e-sąd w Lublinie stanowi narzędzie, które ułatwia firmom składającym masowo pozwy, nadużycia wobec pozwanych. Stwierdzić jednak należy, że artykuły nie odpowiadają prawdzie. Autorzy tych publikacji powtarzają zarzuty, wskazujące na brak wiedzy w zakresie procedury cywilnej oraz zasad działania tego sądu. Autorzy tych publikacji powtarzają zarzuty, wskazujące na brak wiedzy w zakresie procedury cywilnej oraz zasad działania tego sądu. Ponadto, pojawiająca się w prasie krytyka zdaje się nie dostrzegać, że wymieniane problemy występują nie tylko w tym postępowaniu. Dochodzenie przedawnionych roszczeń, podawanie nieaktualnego adresu pozwanego, powodujące, że ten dowiaduje się o sprawie dopiero od komornika występują w każdym postępowaniu przed tradycyjnym sądem.
W EPU jedynie kwestie te są bardziej widoczne, z uwagi na liczbę rozpoznawanych spraw. Przy takim bowiem ogromie spraw nie trudno znaleźć też takie, które budzą kontrowersje z punktu widzenia pozwanego. Gdyby sprawy te trafiły do tradycyjnego, nie stosującego elektroniki sądu, wcale pozwany nie miałby więcej uprawnień i nie byłby w innej sytuacji. E-sąd (podobnie jak każdy inny sąd) wydaje nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, a następnie przed nadaniem klauzuli wykonalności temu orzeczeniu sąd z urzędu analizuje, czy doszło do prawidłowego doręczenia pozwanemu nakazu zapłaty wraz z pozwem i stosownym pouczeniem. W większości spraw rozpoznawanych od początku funkcjonowania e-sądu doszło do doręczenia nakazu zapłaty do rąk uprawnionego do odbioru. Podkreślić w tym miejscu należy, że wraz z nakazem zapłaty pozwany zawsze otrzymuje szczegółowe pouczenie, w jaki sposób i w jakim terminie może wnieść sprzeciw. Wniesienie sprzeciwu – w ciągu 14 dni od otrzymania nakazu zapłaty – powoduje, że wydany nakaz traci moc, a sprawa jest przekazywana do sądu do tradycyjnego postępowania.
Wymogi sprzeciwu co do treści są bardzo skromne ? wskazanie konkretnego nakazu zapłaty i krótkie stwierdzenie (bez wymogu uzasadniania i przedstawiania dowodów) co do podważenia jego zasadności. Wystarczy, że pozwany w formie papierowej lub elektronicznej złoży oświadczenie, że nie zgadza się z wydanym nakazem zapłaty. Jeśli doręczenie nie powiodło się (np. przesyłki wracały do e-sądu z adnotacją ?adresat wyprowadził się?, ?błędny adres”, ?adresat nie żyje” lub ?spółka przestała istnieć”), nakaz zapłaty ulega uchyleniu, a sprawa jest przekazana do sądu według właściwości ogólnej. W sytuacjach, gdy pozwany podważy fakt skutecznego doręczenia mu nakazu zapłaty, nie może być mowy o jego uprawomocnieniu. Wówczas przecież termin do wniesienia sprzeciwu nie rozpoczął w ogóle swego biegu. Pozwany, który wskutek nie doręczenia mu nakazu dowie się o postępowaniu dopiero od komornika ? jak w każdym innym postępowaniu – w terminie tygodniowym od doręczenia zawiadomienia o wszczęciu egzekucji jest uprawiony do wniesienia zażalenia lub skargi na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności. Ponadto, wbrew zarzutom stawianym w artykułach prasowych, jeżeli roszczenie nie jest przez powoda uwiarygodnione w treści pozwu, to w ogóle nie dochodzi do wydania nakazu zapłaty, tylko od razu do przekazania sprawy do sądu według właściwości ogólnej.
Zarzuty nagminnie kierowane w stronę EPU, a dotyczące kwestii przedawnienia roszczeń są niezasadne, bowiem sytuacja nie jest tu w żaden sposób odmienna od innych postępowań. Roszczenie przedawnione istnieje i może być dochodzone przez wierzyciela, a jedynie w wyniku złożenia przez pozwanego stosowanego zarzutu, nie może być dochodzenia w drodze przymusu państwowego. Roszczenie przedawnione to w dalszym ciągu dług, który powinien zostać spłacony, tyle tylko, że – na skutek podniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia – powód zostaje pozbawiony możliwości przymusowego dochodzenia zapłaty. Zobowiązanie, które na skutek upływu terminu przedawnienia, przekształca się w zobowiązanie naturalne, jest zobowiązaniem istniejącym. Dodatkowo należy wskazać, że badając jedynie treść pozwu orzecznik nie jest w stanie jednoznacznie określić, czy termin przedawnienia upłynął. Bieg terminu przedawnienia może być przecież przerwany np. przez uznanie roszczenia (art. 123 pkt 2 k.c.) i to nawet uznanie dorozumiane ? dokonane w wyniku złożenia przez dłużnika propozycji rozłożenia należności na raty i zwolnienia z obowiązku zapłaty odsetek za opóźnienie. Tak jest w każdym postępowaniu sądowym.
Nie wydają się więc zasadne głosy, by w przypadku EPU tworzyć tak istotny wyłom w systemie prawa i wprowadzać możliwość uwzględniania przedawnienia przez sąd z urzędu. Nie ma zatem żadnych podstaw, by twierdzić, że e-sąd preferuje masowych powodów, a pozwany jest bezbronny. Elektroniczne postępowanie upominawcze zmieniło wymiar sprawiedliwości, pokazując że informatyzacja prowadzi do większej efektywności pracy, przyspieszenia postępowań. Działanie e-sądu, mimo pewnych niedociągnięć, które aktualnie są korygowane, ocenić należy pozytywnie. W szczególności z uwagi na ułatwienie stronom dochodzenia roszczeń.
Aktualnie w Ministerstwie Sprawiedliwości toczą się prace nad zmianami w EPU. Dotyczą one usprawnienia postępowania, ale też i zabezpieczenia przed ewentualnymi działaniami nieuczciwych powodów, są one również rozpatrywane są w kontekście sytuacji stron. Projekt zmian przewiduje m.in. weryfikację adresu pozwanego i zdolności sądowej przez orzekających w e-sądzie, w oparciu o dane z bazy PESEL. Pozwoli to unikać doręczania nakazu zapłaty na błędny adres, pod którym pozwany nie zamieszkuje. Zdarza się bowiem, że powodowie wskazują adresy z umów, które były zawierane kilka lat wcześniej, a dane (miejsce zamieszkania) zdezaktualizowały się. Rozwiązanie to pozwoli również na uniknięcie sytuacji, w której nakaz wydawany jest przeciwko osobie nieżyjącej.
Wprowadzenie takiej weryfikacji nie wymaga zmian legislacyjnych, a jedynie zmian technologicznych. Ponadto planuje się wprowadzić do systemu rozwiązanie, polegające na tym, iż system będzie ?wskazywał, podpowiadał? orzecznikowi, iż sprawa pomiędzy tymi samymi stronami, o to samo roszczenie już wcześniej została wytoczona (?automatyczne wykrywanie zdublowanych pozwów?). Będzie to stwarzało możliwość oceny przez orzecznika czy aby rozpatrywany pozew nie jest kolejną sprawą pomiędzy tymi samymi stronami, dotyczącą tego samego roszczenia i pozwoli to uniknąć sytuacji wniesienia przez powoda ponownie sprawy w celu wyłudzenia kolejnej kwoty od dłużnika. To bardzo istotne, choć oczywiście nie można zapominać, że takie sytuacje mogą się zdarzyć także w postępowaniu wszczynanym drogą tradycyjną. Niezależnie od planowanych zmian udoskonalających EPU należy stanowczo podkreślić, że obecnie przypadki wykorzystywania EPU dla działań nieuczciwych stanowią procentowy margines wszystkich spraw. Trudno z marginesu spraw wywodzić, że postępowanie elektroniczne prowadzone przed sądem lubelskim jest narzędziem w rękach nieuczciwych wierzycieli. Takie stwierdzenie jest zresztą dla nich krzywdzące. Wierzyciele mają bowiem prawo dochodzić swego roszczenia przed sądem, także elektronicznym. Wszak wedle jednej z podstawowych zasad państwa ? regułą jest ochrona własności, zaś dłużnicy powinni spełniać swe świadczenia względem wierzycieli.
Niewłaściwe jest, że media, poprzez artykuły prasowe stwarzają wrażenie, jakby powszechnie i społecznie akceptowalnym zjawiskiem miało być unikanie odpowiedzialności za zaciągnięte zobowiązania. Obecnie trudno już chyba wyobrazić sobie, by sądownictwo nie korzystało z nowych możliwości technicznych, w tym by sądownictwo istniało bez elektronicznego postępowania upominawczego. Technologia informatyczna pozwala istotnie zredukować czas tracony na papierowy obieg dokumentów, ale też wyeliminować nierzadko występujące kilkukrotne ręczne wprowadzanie tych samych danych do systemów teleinformatycznych. Z kolei możliwość zautomatyzowania pracy, jak i telepraca przyczyniają się do znacznego przyspieszenia postępowania sądowego w tych sprawach. Gdyby inne sądy miały rozpoznawać dodatkowo choćby część spraw załatwianych aktualnie przez e-sąd mogłoby to istotnie wpłynąć na kondycję całego wymiaru sprawiedliwości. Zwiększyłoby się obciążenie sędziów sprawami, a przez to niewątpliwie wydłużyłby się czas oczekiwania na wyrok.
Prof. dr hab. Jacek Gołaczyński Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości

Sprawdź także

Sądowe roszady w Poznaniu

Minister Adam Bodnar powołał właśnie troje nowych prezesów w sądach w Poznaniu. Tutejsze i krakowskie …