Najnowsze informacje
Strona główna / Moja kancelaria / Ekstraordynaryjny kryzys

Ekstraordynaryjny kryzys

Ewa Łętowska: Ciągle ta sprawa bulwersuje (o kontrasygnacie premiera i jej uchyleniu)

W normalnych warunkach kontrasygnaty cofnąć nie można. Nie można się rozmyślić i po prostu zmienić decyzji. Jednak, gdy przyszła skarga sędziów Izby Cywilnej SN a została ona przyjęta przez WSA jako skarga właśnie na kontrasygnatę (jako taką), to w ramach przewidzianego przez procedurę postępowania w sądzie administracyjnym autor zaskarżonego aktu (tu: premier) może zmienić taki akt (art. 3 § 2 pkt 4 i 54 §. 3 ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi). Wtedy to nie jest „zwykłe cofnięcie” poprzedniej decyzji, tylko inna instytucja: autokorekta dokonana przez stronę w postępowaniu o sądową kontrolę zaskarżonego aktu. I wtedy nie ma nic do rzeczy kwestia publikacji takiego aktu w Monitorze (na to się powołują niektórzy dziennikarze), gdzie zaskarżony akt był publikowany w momencie udzielenia. (To inna procedura).

W trudnych sprawach, a z taką tu mamy do czynienia, linia orzecznicza kształtuje się powoli. Jednak teraz z uwagi na ekstraordynaryjność sytuacji i kryzys, w którym się znajdujemy, chce się zrobić skok na miarę Mondo Duplantisa. Dlatego tę sprawę należy komentować ostrożnie i patrzeć na rozwój wydarzeń, a także starać się zrozumieć uzasadnienie skargi dwóch sędziów Izby Cywilnej SN i zobaczyć, jak będzie ewoluowało stanowisko Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, co teraz zrobi Prezydent, a co Izba Cywilna.

Jest dużo wątpliwych kwestii. Art.3 § 2 pkt 4 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi ma niejasne kontury brzegowe i zakres jego stosowania kształtuje się w orzecznictwie sądów administracyjnych chwiejnie. To raz.

Dwa: do tej pory sądy administracyjne bardzo się broniły przed śmielszą, szerszą wykładnią tego przepisu. I w ogólności można dostrzega w tym orzecznictwie niechęć do aktywizmu, co zresztą było krytykowane.

Trzy: ta sprawa obecna jest z bardzo silną konotacją polityczną. A akty polityczne egzekutywy były zazwyczaj traktowane jako niepodlegające kontroli sądów administracyjnych, a to z kolei jest zrozumiałe i historycznie, i co do zasady.

Dlatego wszędzie podkreślam: o tyle wyjaśnienie sprawy kontrasygnaty jako aktu możliwego do zaskarżenia na drodze administracyjnej jest realne (w rzeczywistości) i akceptowalne (aksjologicznie, prawoznawczo), o ile zakładamy, że korekta jest indywidualnym aktem administracji publicznej. Ale to wymaga porządnego uzasadnienia.

Sprawa jest precedensowa: dotychczasowe orzecznictwo sądów administracyjnych takich aktów nie kontrolowało, m. in. z przyczyn historycznych, uznając je za akty polityczne, czy z przyczyn oportunistycznych. Rozwój sądowej kontroli administracji (egzekutywy) idzie w kierunku rozwoju tej kontroli. Tylko ten rozwój pełznie powolutku (polecam zwłaszcza historię kontroli tzw. uznania administracyjnego czy aktów samorządu lokalnego – oba przykłady dotyczą kwestii z zakresu polityki czy kwestii ustrojowych).

W rozważanym obecnie wypadku proponuje się skok. Natomiast nie ma ani przeszkód strukturalnych, ani wynikających z hierarchii norm, co niekiedy się podnosi nawet wśród prawoznawców (ustawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi – konstytucja), bo działanie prezydenta – którego dotyczy kontrasygnata (wskazanie osoby przewodniczącej zebraniu sędziów w Izbie Cywilnej SN) – w tym wypadku ma genezę ustawową, a nie konstytucyjną. (Nota bene chodzi o ustawę jaskrawo niekonstytucyjną, przyznającą prezydentowi kompetencję sprzeczną z zasadą podziału władz; to podnosi się też w dyskusjach – prof. W. Wróbel – tyle, że tu kontrolę konstytucyjności powinien przeprowadzić porządny Trybunał Konstytucyjny).

Technicznie sama korekta jest indywidualnym aktem egzekutywy.

A – jeszcze jedno. Takie użycie dotychczas nieużywanego instrumentu prawa do skargi sądowej nazywa się testowaniem prawa. Aby sprawdzić, czy proponowana interpretacja lub zastosowanie prawa mają szansę akceptacji przez sąd, jeżeli chcemy odpowiedzi na pytanie w wiążący sposób: „mógł czy nie mógł tak zrobić, na podstawie prawa”. Tak więc trzeba poczekać na ocenę WSA.

I jeszcze jedno: ten typ wyjaśnień, jaki tu przedstawiam, wymaga niestety sporo miejsca i prawniczego nudzenia.

Ewa Łętowska

Komentarz Autorka opublikowała wcześniej na swoim profilu w serwisie społecznościowym FB

Od Redakcji Monitora: Ciekawym i dającym do myślenia głosem była niedawno zamieszczona w dzienniku Rzeczpospolita rozmowa red. Piotra Szymaniaka z prof. Zbigniewem Kmieciakiem, administratywist„Prof. Kmieciak: Wybór kandydatów na prezesa Izby Cywilnej SN jest obarczony wadą prawną”ą z Uniwersytetu Jagiellońskiego, sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego w stanie spoczynku pt. .

Zdjęcie: autorka – Judyta Papp

Źródło: monitorkonstytucyjny.ue

Sprawdź także

Złamana świętość

Pismo Prezesa NRA do Prokuratora Generalnego w sprawie złamania tajemnicy obrończej i adwokackiej Prezes NRA, …