Wszczęcie przez Trybunał Konstytucyjny postępowania w sprawie rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym to sztuczny zabieg – ocenił były sędzia Trybunału Konstytucyjnego profesor Stanisław Biernat. Jego zdaniem chodzi o uniemożliwienie podjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy w sprawie sędziów wybranych przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
Zdaniem byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego profesora Stanisława Biernata „w tej sprawie w ogóle nie ma sporu kompetencyjnego”.
- Ponieważ według konstytucji spór kompetencyjny występuje wtedy, jeżeli dwa organy czują się kompetentne w tej samej sprawie. Tutaj nie ma tej samej sprawy, ponieważ marszałek Sejmu zarzuca Sądowi Najwyższemu, że ten narusza kompetencje Sejmu i narusza kompetencje prezydenta, a to w ogóle nie ma miejsca – ocenił były sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
- To jest sztuczny zabieg, aby Sąd Najwyższy nie mógł podjąć uchwały na wniosek pierwszej prezes Sądu Najwyższego [profesor Małgorzaty Gersdorf – przyp. red.], ponieważ w razie sporu kompetencyjnego postępowania ulegają zawieszeniu – powiedział profesor Biernat. Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego dodał, że Trybunał Konstytucyjny za rządów Julii Przyłębskiej działa bardzo powoli, a w tej sprawie zareagował bardzo szybko.
- Niektóre sprawy całymi latami czekają na rozpoznanie, a znam taki przypadek sprawy, która jest w Trybunale gotowa do orzekania od trzech lat i z niewiadomych przyczyn pani Przyłębska nie wyznacza rozprawy i wydania wyroku – zwrócił