Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał decyzję niższej instancji, który warunkowo umorzył sprawę dziennikarzy ?Wiadomości Wrzesińskich? ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Oskarżeni muszą jedynie zapłacić po 500 złotych na cele społeczne za to,ze ujawnili informacje z posiedzenia sądu, które było zamknięte dla publiczności Dziennikarze w artykule ?Gdy szef kocha inaczej? opisali sprawę właściciela firmy, skazanego za molestowanie seksualne pracowników. Opierali się na informacjach z akt sądowych. Zgodę na ich przejrzenie mieli, ale tylko na to. – Nie pozwalało im to, aby wykorzystywać informacje z akt, skoro proces toczył się z wyłączeniem jawności – podkreśliła sędzia Ewa Taberska. Sąd podkreślał, że dziennikarze powinni wiedzieć, że informacji z tajnego procesu, nie można ujawniać.
Redaktor naczelny „Wiadomości Wrzesińskich” Waldemar Śliwczyński mówi, że nie takiego wyroku się spodziewał – można było usłyszeć w Radio Merekury. Zapowiedział, że redakcja będzie dalej się odwoływać. Jeśli zajdzie potrzeba – także do Trybunału Sprawiedliwości w Stasburgu. Utrzymanie wyroku – bohaterowi artykułu – otwiera drogę do ubiegania się o odszkodowanie od dziennikarzy.
Ignorantia iuris nocet ? nieznajomość prawa szkodzi, tłumacze paremię na wszelki przypadek, także ze względu na dziennikarzy ?Wiadomości Wrzesińskich? do których widać nie dociera starorzymska maksyma. To, że prezes sądu pozwolił przejrzeć akta nie oznacza, że dziennikarzom wolno o tym, co przeczytali, napisać. Rolą prezesa nie jest edukacja niedouczonych dziennikarzy, ale realizowanie zasad demokratycznego państwa prawa. To dzięki temu dziennikarze mogli i nadal mogą przeglądać akta sądowe, dla innych niedostępne. Sąd nie może ograniczać kontrolnej funkcji mediów, jeżeli jednak dziennikarza ?skusi? temat i o nim napisze, musi liczyć zawsze na poważne konsekwencje. Tłumaczenie, że prezes nie powiedział przedstawicielom ?czwartej władzy?, iż nie wolno pisać i twierdzenie, że skoro pokazał akta to musiał się liczyć z publikacją są co najmniej niepoważne i wystawiają tylko świadectwo potwornej ignorancji, żeby nie rzec głupoty. Ignorantia iuris nocet. Przed pójściem do sądu warto trochę poczytać lektury prawniczej.
Sprawdź także
PAD-aleć przegrał w NSA
Sędzia Sądu Najwyższego Paweł Grzegorczyk nie musi orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Stosowną decyzję …