Sąd uniewinnił starsze małżeństwo spod Szczecina, które wyniosło z lokalu wyborczego swoje karty do głosowania, a potem spaliło je w kominku, donosi „Gazeta Wyborcza. Para tłumaczyła, że to był protest, bo nie chcieli głosować na „spadochroniarzy”. Karty pobrali, ale nie wrzucili do urny. Czyste zabrali do domu. Na ławie oskarżonych zasiedlialbowiem prokurator uznał , że paląc te blankiety zniszczyli dokumenty w wyborcze, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Sąd był przeciwnego zdania. Według Temidy karty niewypełnione i niewrzucone do urny nie są dokumentami wyborczymi.
Sprawdź także
Sędziowie pozwali S. Piotrowicza
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …