Neo-sędziowie muszą ponieść konsekwencje psucia wymiaru sprawiedliwości, choć nie każdy w tym samym stopniu
Przywrócenie praworządności w Polsce jest misją życia zawodowego dla Adama Bodnara. W piątek 6 września odbyło się spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem i ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem oraz jego zespołem na temat przywracania praworządności.
O wadze spotkania niech świadczy to, że debatowaliśmy przez 5,5 godz. (z przerwą 15 minut), premier i minister był obecni przez cały czas.
Znakomita, głęboka debata z udziałem wielu organizacji reprezentujących wszystkie zawody prawnicze, organizacji społecznych, sędziów, prokuratorów, łącznie ponad 40 osób.
Problem podstawowy to kwestia neo-sędziów. Jest bardzo dobra koncepcja i wytyczona mapa drogowa. Neo-sędziowie muszą ponieść konsekwencje swoich działań, psucia wymiaru sprawiedliwości. Nie każdy w tym samym stopniu.
Niektórzy, najmłodsi, będą pozostawieni w systemie sądownictwa bez konsekwencji. Oni nie mieli wyboru i musieli przejść przez neo-Krajową Radę Sądownictwa. Oczywiście grzech pierworodny, to neo-KRS. Mówiliśmy też o Sądzie Najwyższym i neo-sędziach oraz dwóch izbach, które nie mają podstaw funkcjonowania (Izba Odpowiedzialności Zawodowej oraz Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych).
Dr Hanna Machińska, wykładowczyni akademicka UW, uznana działaczka na rzecz praw człowieka, była zastępczynią rpo do grudnia 2022 r., członkini Rady Fundacji Helsińskiej oraz Fundacji Batorego. Tekst pochodzi z profilu autorki w mediach społecznościowych
Źródło:wyborcza.pl