Strona główna / Szczypta soli / Kiedy szmata jest szmatą

Kiedy szmata jest szmatą

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Szmat przeciwko stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej. Jego uczestnicy podkreślali, że sprawcy przemocy nie usprawiedliwia ubiór czy zachowanie ofiary. Mam ogromną satysfakcję, że po 30. latach osamotnionego pisania o tym, że ?nie? w ustach kobiety oznacza ?nie, a nie ?być może?, otrzymałem, wsparcie ze strony potencjalnych ofiar. Manifestacja, która wyruszyła z pl. Trzech Krzyży, a zakończyła się na pl. Konstytucji. Część z demonstrantów przyniosła transparenty, na których widniały hasła: „Ubrałam się jak szmata? Myślisz jak gwałciciel”, „Ochoty na seks nie wyrażam strojem”, „To ubranie, nie zaproszenie”, „Jestem istotą seksualną, nie obiektem seksualnym”, „Nie, znaczy nie”, „Mężczyźni nie są bestiami.” Problem przemocy seksualnej w Polsce dotyczy wszystkich, nie tylko kobiet, lecz także mężczyzn, niezależnie od tego jak ktoś wygląda, jak się ubiera i ile ma lat.
Z zebranych danych wynika, że 80 proc. kobiet i 44 proc. mężczyzn przyznało, że byli molestowani w przestrzeni publicznej. Idea marszu powstała w Kanadzie, gdzie w 2011 r. aktywistki zorganizowały marsz SlutWalk, który był reakcją na wypowiedź policjanta na jednej z uczelni w Toronto o tym, że kobieta, aby czuć się bezpiecznie, powinna unikać ubierania się jak szmata (ang. slut). Marsz był elementem majowej kampanii Razem Przeciw Przemocy Seksualnej. Jej organizatorzy podkreślają niedoszacowanie statystyk dotyczących przypadków gwałtów, brak szkoleń dla pracowników instytucji pomagających ofiarom przemocy seksualnej oraz stereotypy.
Tymczasem niemal jednogłośnie Sejm uchwalił w piątek nowelizację prawa karnego, w myśl której zmienią się zasady ścigania przestępstw seksualnych – m.in. ściganie sprawcy gwałtu będzie się odbywać z urzędu, a nie jedynie na wniosek ofiary. Za uchwaleniem takiej nowelizacji było 445 posłów. Nikt nie głosował przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Ustawa trafi teraz do Senatu. Uchwalona dziś nowelizacja to połączone projekty poselskie autorstwa PO i Solidarnej Polski. Podstawowa zmiana w prawie karnym jaka z niej wynika, to założenie, że wszczynanie śledztw o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej nie byłoby uzależnione już od wniosku ofiary. Jak wskazywali posłowie, będzie to „przełomem w ściganiu takich przestępstw”. Obecnie, aby wszcząć postępowanie w sprawie np. gwałtu, potrzebny jest formalny wniosek osoby pokrzywdzonej i nie wystarcza samo zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Po zmianach wniosek taki ? jak twierdzą posłowie – nie będzie już konieczny, a prokuratura lub policja będzie mogła wszcząć postępowanie z urzędu. Wielokrotnie pisałem i nadal podtrzymuję swoje zdanie, że ta zmiana nic nie wniesie. Skąd niby prokurator , a tym bardziej policjant ma wiedzieć czy doszło do gwałtu. O tym wie tylko kobieta. Obawiam się natomiast, że możliwość wszczęcia śledztwa z urzędu może być próbą politycznego szantażu. Człowiek, który normalnie kochał się z kobietą, czyli jak to się teraz mówi wziął ją wybzykał, w świetle telewizyjnych jupiterów dowie się, że dokonał gwałtu. Czy to o to chodziło?

Sprawdź także

Czy inwalidzi zagłosują

Nadal nie wszystkie lokale wyborcze są w pełni dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami  Przed …