Sędziowie wstrząśnięci po decyzji Donalda Tuska. „To mało powiedziane”
Donald Tusk zaakceptował decyzję prezydenta, który do nadzorowania wyboru nowego prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego wyznaczył tzw. neosędziego, czyli nominata upolitycznionej KRS. — Po ostatniej decyzji pana premiera reakcje wśród sędziów są po prostu dramatyczne. Czegoś innego oczekiwaliśmy po tym rządzie — mówi Onetowi sędzia SN Michał Laskowski. Tłumaczy także prawdopodobne konsekwencje tego ruchu Donalda Tuska.
Bez kontrasygnaty premiera decyzja Andrzeja Dudy o wyznaczeniu neosędziego na komisarza byłaby nieważna
- Jednak podpis szefa rządu oznacza, że — mimo bojkotu legalnych sędziów SN — sami neosędziowie mogą wskazać kandydata na prezesa
- — Ten rodzaj układu, dealu premiera z prezydentem budzi ogromne zaskoczenie i rozczarowanie — komentuje w rozmowie z Onetem sędzia Michał Laskowski, były rzecznik SN i były prezes Izby Karnej
- Z naszych informacji wynika, że najbardziej prawdopodobną nową-starą prezeską Izby Cywilnej SN zostać może Joanna Misztal-Konecka, która kierowała tą izbą przez poprzednie trzy lata i teraz stara się o drugą kadencję
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Premier Donald Tusk poprzez kontrasygnowanie decyzji prezydenta Andrzeja Dudy wyraził zgodę na to, aby sędzia SN Krzysztof Wesołowski został komisarzem do przeprowadzenia wyboru prezesa Izby Cywilnej.
Legalni, tzw. starzy sędziowie SN są wstrząśnięci.
— To jest wręcz mało powiedziane. Czujemy niesmak i oburzenie — mówi Onetowi sędzia Michał Laskowski, były rzecznik SN i były prezes Izby Karnej.
— Ja sam nie tyle jestem wściekły, bo nie miałem nadmiernych oczekiwań i złudzeń co do tego, jak wygląda polityka. Ale rozczarowany jestem na pewno. Tym bardziej że my, czyli legalni, tzw. starzy sędziowie, od długiego czasu prowadzimy rodzaj jakiegoś ruchu oporu wobec zmian wprowadzonych przez Zjednoczoną Prawicę i pana prezydenta, którzy próbowali i próbują przejąć SN — podkreśla.
Sędzia Laskowski wskazuje, że jedną z form tego oporu było nieuczestniczenie w zgromadzeniach.
Decyzja pana prezydenta, którą podpisał też pan premier, otwiera możliwość powołania nowego prezesa Izby Cywilnej poprzez decyzje podjęte wyłącznie przez tzw. neosędziów — wskazuje sędzia Laskowski.
— Po rządach Zjednoczonej Prawicy przepisy ustawy o SN są tak ustanowione, że wystarczy niewielka liczba osób uczestniczących w zgromadzeniu, aby — nawet przy jego bojkocie przez legalnych sędziów — sami neosędziowie mieli możliwość wybrać kandydata na nowego prezesa. Oni wskażą zapewne kogoś ze swojego grona. Należy przypuszczać, że prezydent powoła taką osobę na funkcję prezesa — wyjaśnia.
— To oznacza, że na kolejne trzy lata, bo tyle trwa kadencja prezesa izby w SN, Izba Cywilna będzie rządzona przez neosędziego, jak miało to miejsce przez trzy minione lata — mówi sędzia Laskowski.
Z informacji Onetu wynika, że najbardziej prawdopodobną nową-starą prezeską Izby Cywilnej SN zostać może Joanna Misztal-Konecka, która kierowała tą izbą przez poprzednie trzy lata i teraz stara się o drugą kadencję. Za czasów jej prezesowania zaległości w Izbie Cywilnej SN urosły do gigantycznych rozmiarów, zaś legalni sędziowie mówili o decyzjach prezes, które były co najmniej „nie po drodze” z praworządnością.
Więcej na onet.pl