Prezydent Aleksander Kwaśniewski wysłał żołnierzy polskich na wojnę do Iraku po tym jak prezydent USA ogłosił, że Saddam Husain ma broń atomową i nie zawaha się jej użyć. Okazało się, że nie było tam ani broni atomowej, ani chemicznej. Z błazeńskim uśmiechem Georg Busch przyznał się do pomyłki. Następnie A. Kwaśniewski wysłał polskich żołnierzy do Afganistanu, aby przyłączyć się do wojny, którą USA wypowiedziały międzynarodowemu terroryzmowi. Teraz prezydent Bronisław Komorowski wysyła żołnierzy do Mali, aby zacieśnić sojusz z Francją. Polskie wojsko ma wziąć udział w Misji Szkoleniowej Unii Europejskiej w Republice Mali w dniach od 16 lutego do 31 grudnia 2013 r. Rzeczpospolita Polska wydzieliła kontyngent w liczbie do 20 żołnierzy, którzy realizować będą szkolenie logistyków oraz saperów Malijskich Sił Zbrojnych. Postanowienie prezydenta wydane zostało na podstawie prośby władz Republiki Mali, rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2071 z 12 października 2012 r. oraz nr 2085 z 20 grudnia 2012 r. Rada Unii Europejskiej do spraw zagranicznych podjęła decyzję o ustanowieniu Misji Szkoleniowej UE w Republice Mali 17 stycznia 2013 r. w celu wsparcia szkolenia i reorganizacji Malijskich Sił Zbrojnych.
Misja UE potrwa 15 miesięcy i weźmie w niej udział około 500 żołnierzy (200 instruktorów i doradców, 70 osobowe dowództwo misji i około 200 osobowe siły ochrony). Dla polskich żołnierzy będzie to już kolejna misja w Afryce Środkowej, po operacji w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej oraz Kongo. Siły zbrojne (ok. 7 tys.), policyjne i paramilitarne (ok. 5 tys.) tego rozległego i zróżnicowanego pod względem geograficznym kraju (1,138,041 km²) nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom. Pokonanie terrorystów może się powieść pod warunkiem stworzenia przez władze silnej i dobrze wyszkolonej armii i policji. 11 stycznia br. Francja we współdziałaniu z siłami malijskimi oraz siłami Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (Economic Community of West African States – ECOWAS) rozpoczęła kontrofensywę mającą na celu powstrzymanie marszu rebelii (Tuaregów zdominowanych przez terrorystów z Al-Kaidy) w kierunku stolicy kraju Bamako. Kontrofensywa zakończyła się sukcesem i rebelianci zostali ostatecznie wyparci z zajmowanych pozycji, ale sukcesy te nie rozwiązują problemu terroryzmu w regionie Sahelu. Terroryści nie stawiali większego oparu wojskom koalicyjnym i wycofali się w tereny trudno dostępne lub poza granice Republiki Mali. Wspólnota międzynarodowa doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że walka z terroryzmem w Afryce nie ogranicza się do Republiki Mali, czy innych pojedynczych państw. W pierwszej kolejności powinny się w nią zaangażować państwa Sahelu i Afryki północnej, na terenach których terroryzm jest zjawiskiem wszechobecnym, a następnie pozostałe organizacje o zasięgu międzynarodowym. Tylko takie podejście do zagrożenia terroryzmem w Afryce daje nadzieję na znaczące zniwelowanie jednego z największych zagrożeń XXI wieku ? tyle oficjalny komunikat prezydenta RP.
Za czasów tak wrażej komuny polskie wojska także brały udział w międzynarodowych misjach militarnych, ale zawsze pod egidą ONZ i były to misje pokojowe. Polscy żołnierze byli parawanem, pomiędzy zwaśnionymi stronami. Poległych można było policzyć na palcach jednej ręki. Teraz zabitych polskich żołnierzy liczy się w dziesiątki. Polska po raz pierwszy w historii ( wyłączywszy wojny Napoleona, gdzie Polacy zabijali Hiszpanów Włochów i Haitańczyków po sztandarami ?Za wolność Waszą i Naszą?) bierze udział w wojnach, którym są przeciwni obywatele zaatakowanych krajów. Demokratyczna Polska stała się żandarmem świata.
Sprawdź także
PAD-aleć przegrał w NSA
Sędzia Sądu Najwyższego Paweł Grzegorczyk nie musi orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Stosowną decyzję …