Najnowsze informacje
Strona główna / Bez kategorii / Kolizja z normami UE

Kolizja z normami UE

Prof. Jacek Barcik: „Sprawa Tulei” – kilka refleksji po występie tzw. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego

  1. Sędzia Tuleya nadal cieszy się immunitetem. Tzw. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ani w świetle prawa Unii Europejskiej, ani też prawa polskiego nie jest organem sądowym. A skoro tak, to nie może niczego uchylać. Zastanówmy się, czy bandzior przebrany w mundur Policjanta może nam skutecznie wręczyć mandat i domagać się jego egzekucji? Porównanie z innej beczki?
  2. Dzisiejsze rozstrzygnięcie tzw. Izby Dyscyplinarnej SN oznacza drastyczne naruszenie środka tymczasowego nałożonego przez Trybunał Sprawiedliwości UE, a dotyczącego zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej SN do czasu rozstrzygnięcia jej statusu przez TSUE. Wobec tego naruszenia UE musi odpowiedzieć. Brak odpowiedzi oznaczałby bowiem podważenie samej ratio istnienia UE i unijnego systemu prawnego, jakim jest niezależne sądownictwo.
  3. A skoro tak, to „uchylenie” immunitetu sędziemu Tulei jest zapowiedzią kolizyjnego kursu z Unią Europejską, czyli weta Polski wobec budżetu UE. To rozwiązanie wydaje się coraz bardziej prawdopodobne.
  4. Weto budżetowe oznaczałoby zbrodnię wobec: a) szans rozwojowych Polski; b) milionów polskich obywateli (w tym przedsiębiorców) którzy oczekują na środki pomocowe konieczne do odbudowy po pandemii wirusa Covid 19; c) obywateli innych państw członkowskich UE, którzy także w wyniku weta mieliby wstrzymane środki pomocowe. O ile jednak UE sobie poradzi i przyjmie budżet (vide: rozwiązanie zaproponowane przez premiera Niderlandów M. Rutte) o tyle Polska i polscy obywatele zostaną z niczym. Ot, tacy sarmaccy (nie chłopscy) warchołowie, którym ostanie się jeno sznur.
  5. Interes Polski i jej obywateli nie liczy się, gdy chodzi o władzę w tzw. „Zjednoczonej Prawicy”. Chwila władzy i rozgryweczki wewnętrzne są warte każdego kłamstwa wygłaszanego publicznie i każdej podłości pokrywanej pięknymi słówkami o „Bogu i Ojczyźnie” (Honor został jakoś zapomniany). Po nas choćby potop.

Sprawa sędziego Igora Tulei i sprawa weta polskiego wobec budżetu UE są ze sobą powiązane. Sprawa Tulei to sprawa cywilizacyjnego wyboru: zachód z państwem prawa, czy wschód ze skorumpowaną narodowo-katolicką oligarchią. W państwie polskim obywatele z roku na rok przestają być obywatelami. Są zapędzani do teatru, w którym kiepscy aktorzy odgrywają jeszcze podlejszy komediodramat. Widownia musi jednak za niego słono zapłacić. W teatrze, widz może w każdej chwili wyjść i zmienić przedstawienie. A obywatel? A obywatele?

Prof. Jacek Barcik: „Sprawa Tulei” – kilka refleksji po występie tzw. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego

  1. Sędzia Tuleya nadal cieszy się immunitetem. Tzw. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ani w świetle prawa Unii Europejskiej, ani też prawa polskiego nie jest organem sądowym. A skoro tak, to nie może niczego uchylać. Zastanówmy się, czy bandzior przebrany w mundur Policjanta może nam skutecznie wręczyć mandat i domagać się jego egzekucji? Porównanie z innej beczki?
  2. Dzisiejsze rozstrzygnięcie tzw. Izby Dyscyplinarnej SN oznacza drastyczne naruszenie środka tymczasowego nałożonego przez Trybunał Sprawiedliwości UE, a dotyczącego zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej SN do czasu rozstrzygnięcia jej statusu przez TSUE. Wobec tego naruszenia UE musi odpowiedzieć. Brak odpowiedzi oznaczałby bowiem podważenie samej ratio istnienia UE i unijnego systemu prawnego, jakim jest niezależne sądownictwo.
  3. A skoro tak, to „uchylenie” immunitetu sędziemu Tulei jest zapowiedzią kolizyjnego kursu z Unią Europejską, czyli weta Polski wobec budżetu UE. To rozwiązanie wydaje się coraz bardziej prawdopodobne.
  4. Weto budżetowe oznaczałoby zbrodnię wobec: a) szans rozwojowych Polski; b) milionów polskich obywateli (w tym przedsiębiorców) którzy oczekują na środki pomocowe konieczne do odbudowy po pandemii wirusa Covid 19; c) obywateli innych państw członkowskich UE, którzy także w wyniku weta mieliby wstrzymane środki pomocowe. O ile jednak UE sobie poradzi i przyjmie budżet (vide: rozwiązanie zaproponowane przez premiera Niderlandów M. Rutte) o tyle Polska i polscy obywatele zostaną z niczym. Ot, tacy sarmaccy (nie chłopscy) warchołowie, którym ostanie się jeno sznur.
  5. Interes Polski i jej obywateli nie liczy się, gdy chodzi o władzę w tzw. „Zjednoczonej Prawicy”. Chwila władzy i rozgryweczki wewnętrzne są warte każdego kłamstwa wygłaszanego publicznie i każdej podłości pokrywanej pięknymi słówkami o „Bogu i Ojczyźnie” (Honor został jakoś zapomniany). Po nas choćby potop.

Sprawa sędziego Igora Tulei i sprawa weta polskiego wobec budżetu UE są ze sobą powiązane. Sprawa Tulei to sprawa cywilizacyjnego wyboru: zachód z państwem prawa, czy wschód ze skorumpowaną narodowo-katolicką oligarchią. W państwie polskim obywatele z roku na rok przestają być obywatelami. Są zapędzani do teatru, w którym kiepscy aktorzy odgrywają jeszcze podlejszy komediodramat. Widownia musi jednak za niego słono zapłacić. W teatrze, widz może w każdej chwili wyjść i zmienić przedstawienie. A obywatel? A obywatele?v

Sprawa sędziego Igora Tulei i sprawa weta polskiego wobec budżetu UE są ze sobą powiązane. Sprawa Tulei to sprawa cywilizacyjnego wyboru: zachód z państwem prawa, czy wschód ze skorumpowaną narodowo-katolicką oligarchią. W państwie polskim obywatele z roku na rok przestają być obywatelami. Są zapędzani do teatru, w którym kiepscy aktorzy odgrywają jeszcze podlejszy komediodramat. Widownia musi jednak za niego słono zapłacić. W teatrze, widz może w każdej chwili wyjść i zmienić przedstawienie. A obywatel? A obywatele?

Sprawdź także

Herakles czy Syzyf

Wojciech Sadurski: Herakles czy Syzyf? O dziedzictwie ustawowego bezprawia w postautokratycznej Polsce – List z …