Najnowsze informacje
Strona główna / Relacje z sądów - aktualności / Koniec sporu o oporowy mur

Koniec sporu o oporowy mur

Sędzia Marta Zaidlewicz z Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto, po prawie dwóch latach procesu zamknęła przewód sądowy w sprawie dewelopera Dariusza Wechty, którego staromiejska prokuratura oskarżyła o spowodowanie zagrożenia katastrofy budowlanej. Mowy końcowe odbędą się 10 listopada. Tego dnia może też zapaść wyrok. Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto oskarżyła poznańskiego dewelopera Dariusza Wechtę o spowodowanie zagrożenia katastrofy budowlanej, ponieważ nie remontował muru oporowego na Warcie, który stoi na terenie jego osiedla mieszkaniowego. D. Wechta odpiera zarzuty twierdząc, że mur oporowy jest konstrukcją wodną i o jego należyte utrzymanie, na mocy Prawa Wodnego, musi dbać Skarb Państwa.
W poniedziałek 10 października już po raz trzeci zeznawał świadek Wojciech B. Z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Obrona zadawała mu wiele pytań dotyczących różnic pomiędzy murem oporowym, konstrukcją wodną i zasadami regulacji rzeki oraz gospodarki wodnej. Świadkowi okazano także zdjęcia muru będącego przedmiotem sporu, w tym zdjęcia satelitarne, aby wskazał, o którym fragmencie muru mowa, ale świadek konsekwentnie oświadczał, że granice działek i usytuowanie muru może wskazać tylko fizycznie nad Wartą, a nie na pomniejszonych fotografiach.
Bombardowany dziesiątkami innych pytań, Wojciech W. wyraźnie zdenerwowany oświadczył : mur oporowy na Warcie, który powstał w 1901 roku nie jest w rozumieniu obecnego prawa wodnego budowlą regulacyjną rzeki Warty i nie jest to urządzenie wodne, inaczej wszystkie domy w Wenecji byłyby urządzeniami wodnymi. Inżynier zaprzeczył, aby wybudowanie muru miało wpływ na regulację rzeki, dodał ,że wprost przeciwnie, w wyniku postawienia muru zyskał tylko właściciel terenu, który otrzymał teren pod budowę, natomiast rzeka Warta musiał zostać skierowana w nowe koryto. Gdyby doszło do naprawdę wielkiej powodzi, takiej raz na sto lat, żaden mur by nie pomógł i gdyby Warta wylała, pod wodami znalazłyby się nie tylko Garbary ale i Rynek Starego Miasta.
Adwokat t Eugeniusz Michałek przedstawił sądowi prywatną ekspertyzę dotyczącą technicznego stanu muru, z której wynika, iż nikomu i w niczym on nie zagraża. Ponieważ tezy te nie korespondują z opinią biegłego sądu, który dopatrzył się zagrożenia katastrofą budowlaną, adwokat zażądał, aby sporządzić nową opinię biegłego oraz przeprowadzić wizję lokalną.
Prokurator sprzeciwił się temu wnioskowi, a sąd uwzględnił racje oskarżyciela publicznego, który stwierdził, ze stan muru w niczym nie uległ poprawie, a, wprost przeciwnie, jest coraz gorszy. Czy tym samym sąd już przesądził sprawę? trudno powiedzieć.
Z uwagi na zmianę kwalifikacji prawnej czynu, sąd uwzględnił wniosek obrony i odroczył termin wygłoszenia mów końcowych i wydanie wyroku na 10 listopada.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …