Najnowsze informacje
Strona główna / Moja kancelaria / Kuszenie sędziów

Kuszenie sędziów

Nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, wyrzuconym wcześniej sędziom oferuje „marchewkę” – jeśli nie wrócą do pracy, mogą liczyć na wyższe emerytury – aż 100 proc. pensji (zamiast 75 proc.). PiS rezygnuje z usuwania sędziów siłą, ale próbuje przekupstwa. Według prof. Ewy Łętowskiej środowisko sędziowskie staje przed „testem wartości”
W środę 21 listopada 2018 Prawo i Sprawiedliwość w ekspresowym tempie przegłosowało w Sejmie kolejną nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Zrezygnowano z większości kontrowersyjnych zapisów – sędziowie odesłani w stan spoczynku mają wrócić na stanowiska.

To wizerunkowy cios dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Dotychczas politycy PiS zapewniali opinię publiczną, że poprzednia ustawa była w stu procentach zgodna z konstytucją i że „nie cofną się ani o krok”, nawet w obliczu nacisków Unii Europejskiej.

OKO.press pisało, że trudno uwierzyć w dobre intencje rządu, który najpewniej będzie próbował w inny sposób, tym razem legalnie, osłabić SN. Możemy spodziewać się dalszego „rozwadniania” jego składu i kolejnych przychylnych rządowi nominacji.

By przyspieszyć ten proces i utrzymać kontrolę PiS nad SN, autorzy projektu stawiają przywracanych do pracy sędziów wobec pokusy.

Jeżeli pozostaną w stanie spoczynku, dostaną wyższą emeryturę – aż 100 proc. zamiast zwyczajowych 75 proc. wynagrodzenia. To różnica kilku tysięcy złotych.

Profesor Ewa Łętowska z INP PAN, pierwsza polska Rzecznik Praw Obywatelskich, była sędzia NSA i TK oraz członkini Rady Archiwum Osiatyńskiego podkreśla, że sama jest ciekawa, czy znajdą się sędziowie chętni na taką ofertę.

„To test dla środowiska sędziowskiego. Kto się skusi, będzie skompromitowany” – powiedziała OKO.press.

Sprawdź także

Herakles czy Syzyf

Wojciech Sadurski: Herakles czy Syzyf? O dziedzictwie ustawowego bezprawia w postautokratycznej Polsce – List z …