Strona główna / Moja kancelaria / Lubię spacerować

Lubię spacerować

Politycy Suwerennej Polski domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec – jak to powiedzieli – „trzech czarnych owiec”, które miały brać udział w półmilionowym marszu 4 czerwca. Chodzi o prokurator Ewę Wrzosek i – jak mówili podczas konferencji w Sejmie – dwóch sędziów Igora Tuleję i Michała Laskowskiego.  Szybko okazało się, że Igor Tuleya nie brał udziału w marszu. W rozmowie z OKO.press wyjaśnił, że 4 czerwca był w Buku pod Poznaniem, brał udział w spotkaniu z cyklu Tour de Konstytucja.

Suwerenna Polska chce kar dla „czarnych owiec”. Sędzia Laskowski tłumaczy: Nie poszedłem na ten marsz z Tuskiem

– Poszedłem na ten marsz w proteście przeciwko zmianom, które dokonują się w szeroko rozumianej sferze praworządności – mówił w „Poranku Radia TOK FM” sędzia Michał Laskowski. Były prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego brał udział w marszu 4 czerwca. – Nie stałem na trybunie, nie przemawiałem, tylko sobie maszerowałem i uważam, że sędzia może tak robić – stwierdził.

Politycy Suwerennej Polski domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec – jak to powiedzieli – „trzech czarnych owiec”, które miały brać udział w półmilionowym marszu 4 czerwca. Chodzi o prokurator Ewę Wrzosek i – jak mówili podczas konferencji w Sejmie – dwóch sędziów Igora Tuleję i Michała Laskowskiego.  Szybko okazało się, że Igor Tuleya nie brał udziału w marszu. W rozmowie z OKO.press wyjaśnił, że 4 czerwca był w Buku pod Poznaniem, brał udział w spotkaniu z cyklu Tour de Konstytucja.

– Nie poszedłem na ten marsz z Tuskiem, czy z kimkolwiek innym, bo tam było kilku przywódców partyjnych, poszedłem na ten marsz w proteście przeciwko zmianom, które dokonują się w szeroko rozumianej sferze praworządności. I to od lat – tak w „Poranku Radia TOK FM” o udziale w marszu mówił sędzia Michał Laskowski.. –  To był marsz sprzeciwu wobec zmian, które się dokonują w Polsce w ostatnich latach i wizji Polski, jaką nam prezentuje obóz rządzący. Ja tej wizji nie akceptuję głównie w dziedzinie praworządności. To jest moja motywacja – wyjaśnił w rozmowie z Janem Wróblem.

„Maszerowałem jak tysiące innych ludzi”

Gość TOK FM przyznał, że sędziowie są ograniczeni w możliwościach manifestowania swoich poglądów. Nie mogą jawnie opowiadać się po którejś ze stron sceny politycznej, nie mogą zbierać funduszy na partie czy składać podpisów pod zgłoszeniem kandydata do wyborów

– Ale czy na pewno nie możemy iść w marszu jako szary uczestnik? (…)  Jesteśmy także obywatelami i mamy takie same prawa jak inni obywatele przyznane w konstytucji. Nie stałem na trybunie, nie przemawiałem, tylko sobie maszerowałem tak jak tysiące innych ludzi i uważam, że sędzia może tak robić, to nie jest nic złego – argumentował sędzia Laskowski.

– Czy można palić marihuanę i się nie zaciągać? Czy można być uczestnikiem marszu organizowanym przez PO-wców, w imię zwycięstwa Donalda Tuska i jednocześnie być tam tylko troszkę, bo ja tu tylko jestem dla praworządności. Czy to jest możliwe, tak na logikę? – pytał Wróbel.

– Pewnie nie. Tu ma pan rację. Ale są takie orzeczenia trybunałów międzynarodowych, jak np. trybunału w Panamie, który uniewinnił sędziów i stwierdził, że w warunkach zagrożenia praworządności te rygory ulegają rozluźnieniu. Uważam, że my teraz jesteśmy w takich warunkach – odpowiedział sędzia. Dodając, że chciał „zaprotestować jako obywatel”. – Może zrobiłem błąd, ale moje poglądy nie są tajemnicą, bo często o nich mówię. Będąc na tym marszu, niczego nie odkryłem, jeśli chodzi o mój światopogląd – przekonywał.

TSUE ws. ustawy kagańcowej   

W poniedziałek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie polskiej reformy sądownictwa. W ocenie sędziów Polska uchybiła zobowiązaniom, które na nią ciążą, a niezawisłość i bezstronność nie są u niej zagwarantowane. TSUE uznał, że reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości z grudnia 2019 r. narusza prawo Unii Europejskiej. Chodzi o ustawę kagańcową, która zaostrza system dyscyplinarny wobec sędziów.

– To jest kolejna dyskwalifikacja tego, co się w Polsce dzieje w odniesieniu do sądownictwa, tych pseudoreform, które są wprowadzane ze zdumiewającą konsekwencją, bo było już kilka sytuacji, kiedy można było troszkę zmienić kurs – komentował były prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego.

Sędzia Laskowski nie wierzy, że nagle rządzący zmienią dotychczasową taktykę. – Trudno mieć nadzieję, że teraz nagle dojdzie do jakiegoś olśnienia: „No tak, rzeczywiście, nie mieliśmy racji”. Gdyby tak się stało, byłym bardzo zdumiony. Raczej widzimy taniec: dwa kroki w przód, jeden w bok, potem krok w tył, a za chwilę pan prezydent kieruje coś do trybunału – ocenił.

Gość TOK FM przyznał, że narracja obozu Zjednoczonej Prawicy, że w ten sposób rząd broni suwerenności jest drażniąca, bo to nieprawda. – Każdy kraj w UE może sobie organizować sądownictwo tak, jak chce, mogą być trzy czy nawet pięć instancji, ważne, żeby zachować ogólne standardy, a my tych ogólnych standardów nie zachowujemy – podsumował sędzia Michał Laskowski.

Źródło: Radio TOK FM

Sprawdź także

Szok dla sędziów

W niedzielę 14 kwietnia w programie „Wstajesz i Wiesz” na antenie TVN24 sędzia Beata Morawiec, …