Sprawa sędziego Żurka może doprowadzić do uznania za nielegalne kierownictwo SN, z Manowską na czele
Niegalność niemal całego kierownictwa SN, złożonego głównie z neosędziów może podważyć TSUE. W tej sprawie wysłano pytania prejudycjalne. Nie byłoby ich, gdyby neosędziowie SN nie zablokowali wykonania wcześniejszego wyroku TSUE z 2021 roku ws. sędziego Żurka i neosędziów
TA SPRAWA może zatrząść całym SN. Bo do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wysłano pytania prejudycjalne dotyczące legalności I prezesa SN, prezesów Izb SN, przewodniczących wydziałów w Izbach, członków Kolegium SN i rzecznika dyscyplinarnego SN.
Na tych stanowiskach funkcyjnych są obecnie głównie wadliwi neosędziowie SN, nominowani przez upolitycznioną i sprzeczną z Konstytucją neo-KRS. Status neo-KRS i neosędziów podważono już w licznych orzeczeniach ETPCz, TSUE, SN, NSA i sądów powszechnych.
Mimo to prezydent Andrzej Duda dalej ich powołuje. W SN neosędziowie stanowią już większość. Neosędzią jest Małgorzata Manowska, która pełni funkcję I prezeski SN. Neosędziowie są prezesami Izby Cywilnej, Karnej i nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Są przewodniczącymi wydziałów, zasiadają w Kolegium SN (opiniuje niektóre decyzje I prezes SN). Neosędzia jest też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego SN.
Na te stanowiska wybierają ich inni neosędziowie, bo legalni sędziowie są spychani do narożnika. I choć status neosędziów jest wadliwy, to jako kierownicy SN podejmują decyzje, w tym te mające wpływ na rozpoznawanie spraw.
Do tej pory legalni sędziowie podważali wybór Manowskiej na prezeskę SN i wybór neosędziów na prezesów Izb. Bo w trakcie Zgromadzeń Sędziów SN, gdy wybierano kandydatów na te stanowiska, lekceważono ich wnioski.
Teraz wprost o legalność neo-sędziów na funkcyjnych stanowiskach SN oraz o skuteczność wydawanych przez nich decyzji, zapytano w pytaniach prejudycjalnych do TSUE. Pytania zadał legalny sędzia z Izby Cywilnej Karol Weitz na kanwie innej sprawy, której jest sprawozdawcą.
Chodzi o wykonanie wyroku TSUE z października 2021 roku dotyczącego legalności neosędziów SN. Trybunał podważył wtedy ich legalność i orzekł, że wydane przez nich wyroki można pomijać. Ten wyrok wydano na kanwie sprawy karnego przeniesienia sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie, który jest jednym z symboli wolnych sądów. Ale do dziś tego wyroku nie wykonano, bo zostało to skutecznie zablokowane przez neosędziów.
Akta tej sprawy po powrocie z TSUE w 2021 roku „zaaresztowała” Małgorzata Manowska, jako prezeska SN. A potem zmieniono siedmioosobowy skład orzekający, który miał wykonać wyrok Trybunału. Czterech legalnych sędziów zastąpili neosędziowie na czele z Manowską, która została przewodniczącą składu orzekającego.
Od tamtego czasu jest klincz w sprawie i wyrok TSUE ws. Żurka nie został wykonany. Bo legalni sędziowie, którzy są teraz w mniejszości w składzie orzekającym, nie chcą orzekać z neosędziami. Poza tym zostaliby przez nich przegłosowani, a ci decydowaliby de facto o swoim statusie. Już dziś sami – na gruncie polskiego prawa – powinni się wyłączyć ze sprawy z dwóch powodów. Bo są sędziami we własnej sprawie, są też wadliwi.
Dlatego sędzia Karol Weitz w grudniu 2023 roku jako sędzia sprawozdawca tej sprawy zadał do TSUE nowe pytania prejudycjalne, które mają pomóc wykonać wyrok. Zapytał czy zgodne z prawem unijnym jest orzekanie wadliwie powołanych neosędziów w sprawie, która ich dotyczy.
Czy można było zmienić siedmioosobowy skład orzekający. I czy prezeska Izby Cywilnej Joanna Misztal-Konecka, która też jest neosędzią może wydawać zarządzenia w tej sprawie np. o wyznaczeniu terminu rozprawy, czy o zmianie składu orzekającego.
Sędzia Weitz ponadto pyta TSUE, czy legalny sędzia SN ma prawo i obowiązek odmówić udziału w składzie orzekającym, w którym większość mają neosędziowie SN. By uniknąć wydania wyroku przez wadliwe obsadzony sąd, niezgodny z europejskim standardem niezależności.
Jeśli Trybunał na to pytanie udzieli pozytywnej odpowiedzi, to sędzia Weitz pyta, czy jako sprawozdawca sprawy sam może wyznaczyć skład orzekający do wykonania wyroku TSUE z 2021 roku. Pomijając ustawę SN, która takie prawo daje prezesowi Izby.
Ponadto sędzia Weitz stawia TSUE fundamentalne pytanie, czy zgodnie z prawem UE neosędziowie SN mogą pełnić jakiekolwiek funkcje kierownicze. Czyli, czy mogą być I prezesem SN, prezesami Izb SN, przewodniczącymi wydziałów w Izbach, członkami Kolegium SN i rzecznikiem dyscyplinarnym SN oraz czy mogą podejmować skuteczne decyzje na tych stanowiskach. Czy też te funkcje mogą pełnić tylko legalni sędziowie SN.
Pytania prejudycjalne opierają się na tym, że skoro status neosędziów SN już kilka razy został podważony przez Trybunały, to czy ta wada dyskwalifikuje ich do pełnienia funkcji kierowniczych w SN.
Do czasu wydania wyroku w tej sprawie przez Trybunał, sędzia Weitz zawiesił sprawę wykonania wyroku TSUE z 2021 roku.
Jak blokowane są w SN sprawy o legalność neosędziów SN
Z informacji OKO.press wynika, że wysłanie pytań prejudycjalnych sędziego Karola Weitza do Trybunału było początkowo blokowane w SN. Kwestionowano to, czy mógł zadać je sam – jako sprawozdawca – bez udziału reszty składu orzekającego. Czyli bez udziału głównie neosędziów.
Pytania z SN wyszły do TSUE dopiero w marcu 2024 roku, po tym jak sędzia Weitz złożył zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego SN.
Ale to nie jedyne blokowane pytania prejudycjalne dotyczące wyznaczania składów mieszanych w SN, z udziałem neosędziów. Podobne pytania do TSUE – w innej sprawie i w węższym zakresie – zadał pod koniec 2022 roku legalny sędzia Dariusz Zawistowski z Izby Cywilnej.
Z informacji OKO.press wynika, że ich wysłanie też było blokowane w SN. Również podważano, czy Zawistowski mógł je zadać sam jako sprawozdawca sprawy. Jego pytania prejudycjalne miały zostać wysłane dopiero w 2024 roku.
To nie koniec. W obecnym SN blokowane są też precedensowe pozwy dotyczące uznania, że neosędziowie SN nie są legalnymi sędziami. Ich waga jest podobna do niewykonanego wyroku TSUE z 2021 roku.
Pozwy były w legalnej Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Złożyli je sędziowie znani z obrony praworządności m.in. Waldemar Żurek, Bartłomiej Starosta, Paweł Juszczyszyn, Monika Frąckowiak czy prezes Iustitii Krystian Markiewicz.
Na ich kanwie legalni sędziowie SN w 2020 roku zadali pytania prejudycjalne do TSUE dotyczące legalności neosędziów SN. Trybunał odmówił jednak odpowiedzi, co jednak nie oznacza, że uznał neosędziów za legalnych. Po prostu uznał, że na podstawie już obecnego orzecznictwa europejskich Trybunałów, sędziowie SN sami mogą rozstrzygnąć sprawę.
Ale gdy akta tych precedensowych pozwów wróciły z TSUE, przejęła je Małgorzata Manowska. I do dziś nie przekazała ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN w celu ich rozpoznania.
Sędzia Żurek: Ta sprawa zdecyduje o przyszłości neosędziów SN
Do wydania wyroku TSUE z października 2021 roku, w którym podważono status neosędziów SN doprowadził sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Za obronę praworządności i krytykę „reform” Ziobry był najbardziej prześladowanym sędzią za władzy PiS.
W 2018 roku ówczesna prezeska krakowskiego sądu okręgowego Dagmara Pawełczyk-Woicka – obecnie przewodnicząca nielegalnej neo-KRS – karnie przeniosła go do innego wydziału. Sędzia odwołał się od tego aż do SN, gdzie legalni sędziowie na kanwie jego sprawy zadali pytania prejudycjalne do TSUE o status neosędziów SN. I dzięki temu w październiku 2021 roku zapadł wyrok nie wykonany do dziś.
Tyle, że w między czasie sędzia Żurek wygrał proces w sądzie cywilnym, który orzekł, że przymusowe przeniesienie było sprzeczne z prawem. A niedawno nowy prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Janusz Kawałek – powołał go minister sprawiedliwości Adam Bodnar – przywrócił sędziego do macierzystego wydziału.
Co na to sędzia Żurek? Podtrzymuje swoje odwołanie, które czeka na rozpoznanie w SN? Sędzia mówi OKO.press: „Ta sprawa dla mnie się nie skończyła. Jej istotą nie jest to, w którym wydziale powinienem orzekać. Istotą jest fundamentalna dla całego wymiaru sprawiedliwości, sprawa niewłaściwej obsady sądu z udziałem neosędziów oraz manipulowanie składami sędziowskimi przez kierownictwo SN, które według mnie jest nielegalne”.
Sędzia dodaje: „Ta sprawa jest też kluczowa dla rozstrzygnięcia czy neosędziowie SN są sędziami i może doprowadzić do usunięcia ich z SN”.
Żurek podkreśla: „Moja sprawa pokazuje też całkowitą dewastację systemu sądownictwa i do czego doprowadziły zmiany wprowadzone w SN przez poprzednią władzę. Powinna zająć się tym niezależna prokuratura i przyjrzeć się pod kątem karnym decyzjom, które doprowadziły do zablokowania wykonania wyroku TSUE”.
W sprawie przed SN i TSUE pełnomocnikami sędziego Żurka byli adwokaci Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz z Wolnych Sądów.
Jak sędzia Żurek doprowadził do zakwestionowania legalności neosędziów SN
Sędzia Waldemar Żurek karnie został przeniesiony z wydziału odwoławczego cywilnego do wydziału cywilnego I instancyjnego w 2018 roku. Był pierwszym karnie przeniesionym sędzią w Polsce. Później nominaci ministra Ziobry w sądach chętnie wykorzystywali ten środek do karania niepokornych sędziów, głównie za stosowanie prawa europejskiego.
Przeniesienie Żurka to była jedna z pierwszych decyzji wówczas nowej prezeski Sądu Okręgowego w Krakowie i członkini neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej, szkolnej koleżanki Ziobry.
Sędzia Żurek też był członkiem KRS. Tyle, że starej i legalnej. PiS łamiąc konstytucję rozwiązał ją na początku 2018 roku w trakcie kadencji. Żurek jako rzecznik KRS krytykował od początku „reformy” Ziobry. Za to i za późniejszą obronę praworządności przez cały okres władzy PiS spadły na niego liczne represje.
Miał 23 bezpodstawne dyscyplinarki, haków na niego szukała prokuratura, jego majątek sprawdzało CBA. Był też szykanowany w sądzie i nękany skargami nadzwyczajnymi Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry.
Sędzia jednak się nie poddał i walczył. I dziś jest wygranym. Ale za nim do tego doszło, musiał od wszystkiego się odwoływać, składać pozwy i zawiadomienia do prokuratury. Odwołał się też od decyzji o przymusowym przeniesieniu do innego wydziału. Odwołanie trafiło do neo-KRS, ale załatwiono je negatywnie.
Więc sędzia odwołał się dalej do SN. Ale w SN jego odwołanie krążyło między legalną Izbą Cywilną i powołaną przez PiS Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (dziś już wiadomo, że jest nielegalna). I gdy skład orzekający Izby Cywilnej chciał już ją rozpoznać, nagle sprawę w marcu 2019 roku negatywnie dla Żurka załatwił neosędzia Aleksander Stępkowski z Izby Kontroli, który jest rzecznikiem SN.
Odrzucił on odwołanie Żurka, nie mając oryginalnych akt sprawy (te były w Izbie Cywilnej).
Po tym fakcie skład trzyosobowy Izby Cywilnej zadał pytanie prawne do składu siedmioosobowego SN o to, czy Stępkowski jest legalnym sędzią SN i czy jego orzeczenie jest legalne. Zaś skład siedmioosobowy zadał na kanwie tej sprawy pytania prejudycjalne do TSUE o status neosędziów SN. Zapytał też Trybunał, czy przeniesienie sędziego było legalne.
I w październiku 2021 roku TSUE podważył legalność neosędziego Stępkowskiego, a jego orzeczenie uznał za nie byłe. A przeniesienie Żurka uznał za represję i naruszające jego niezależność. Wyrok dotyczy jednak statusu wszystkich neosędziów w SN. Dlatego po powrocie akt sprawy z TSUE, wykonanie tego wyroku zostało zablokowane.
Jak Manowska zaczęła blokować akta precedensowej sprawy
Sprawa Żurka po powrocie z TSUE powinna trafić do siedmioosobowego składu orzekającego SN, który zadał pytania prejudycjalne. Ten skład w oparciu o wyrok Trybunału powinien wydać swoje orzeczenie. I jeśli zastosowałby wyrok, to powinien uznać, że Stępkowski nie jest legalnym sędzią SN, a jego orzeczenia nie są orzeczeniami. Co będzie też ważne dla pozostałych neosędziów, w tym Manowskiej.
Potem zaś sprawa powinna wrócić do składu trzyosobowego, który powinien już rozpoznać odwołanie Żurka i mógłby pominąć decyzję Stępkowskiego.
Wykonanie wyroku TSUE zablokowała jednak Małgorzata Manowska jako prezeska SN. „Zaaresztowała” akta sprawy. Najpierw twierdziła, że są potrzebne do rozważenia ewentualnej sprawy dyscyplinarnej dla Stępkowskiego. Było postępowanie ws. wydania przez niego orzeczenia na podstawie kopii akt (sprawę finalnie umorzył w 2023 roku specjalny rzecznik dyscyplinarny prezydenta Piotr Schab).
A w grudniu 2021 roku na żądanie wydania akt przez referenta sprawy Karola Weitza odpisała, że przekazała je do podległego jej Biura Studia i Analiz SN. Tam bowiem zamówiła sporządzenie analizy o skutkach wyroku TSUE dla wszystkich sędziów. Bo neosędziowie mieli teorię, że ten wyrok można też zastosować do podważenia nominacji dla starych sędziów SN, powołanych przez legalną KRS.
Zamówienie analizy prawnej z pominięciem składu orzekającego zostało odebrane jako próba wpłynięcia na wykonanie wyroku TSUE. Ale to nie był koniec. Izba Cywilna miała już wtedy nową prezeskę, neosędzię Joannę Misztal-Konecką. A ta w styczniu 2022 roku do wykonania wyroku TSUE wyznaczyła nowy, siedmioosobowy skład orzekający.
Zmieniając skład Misztal-Konecka skorzystała z okazji. Po zadaniu pytań prejudycjalnych do TSUE ze składu siedmioosobowego odeszło trzech starych sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku. Nadal jednak było w nim czterech legalnych sędziów: Karol Weitz, Dariusz Dończyk, Agnieszka Piotrowska i Dariusz Zawistowski, były prezes Izby Cywilnej.
W związku z tym skład powinien być tylko uzupełniony. I nie powinni być do niego wyznaczeni neosędziowie, których sprawa dotyczy. Tymczasem Misztal-Konecka nie uzupełniła składu, tylko powołała nowy
W składzie pozostali legalni sędziowie Weitz, Dończyk i Piotrowska. A usunięto z niego Zawistowskiego tłumacząc, że nie jest już prezesem Izby.
Do składu dokooptowano czterech neosędziów: Kamila Zaradkiewicza (pracował w resorcie Ziobry), Jacka Grelę, Tomasza Szanciło i Małgorzatę Manowską, które została przewodniczącą składu orzekającego.
Od tamtego czasu skład orzekający nie zebrał się skutecznie. Legalni sędziowie nie chcą bowiem orzekać o statusie neosędziów z neosędziami.
Dlatego sędzia Karol Weitz jako sędzia sprawozdawca zdecydował się w grudniu 2023 roku zadać kolejne pytania prejudycjalne do TSUE. By sprawa mogła być rozpoznana w składzie legalnych sędziów.
W 2023 roku z siedmioosobowego składu orzekającego został usunięty legalny sędzia Dariusz Dończyk – uzasadniono to jego zwolnieniem lekarskim. A na jego miejsce wyznaczono legalnego sędziego Dariusza Zawistowskiego.
Powyższy tekst Mariusza Jałoszewskiego ukazał się na łamach OKO.press dnia 18 sierpnia 2024 roku
https://oko.press/sedzia-zurek-nielegalny-sn