Najnowsze informacje
Strona główna / Korporacje prawnicze i trybunały / Na tropie myślących sędziów

Na tropie myślących sędziów

„Uchybienie godności urzędu poprzez przyjęcie od Prezydenta Gdańska Gdańskiej Nagrody Równości” – takiego przewinienia miała się dopuścić sędzia Dorota Zabłudowska. Rzecznik dyscyplinarny żąda od niej wyjaśnień. „To szykana. Te groźby mają nas uciszyć. Ale ja zamilknę dopiero gdy będzie przestrzegana Konstytucja” – mówi sędzia Zabłudowska

Gdańską Nagrodę Równości wręczał 9 grudnia 2018 ówczesny prezydent Paweł Adamowicz. Uroczystość odbyła się w Europejskim Centrum Solidarności w przeddzień Europejskiego Dnia Praw Człowieka.

Wyróżnienie jest przyznawane od dwóch lat za działania na rzecz praw człowieka:

„Za kreowanie nowatorskich pomysłów, śmiałych idei, innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie równych szans, sprawiedliwości społecznej lub przeciwdziałania dyskryminacji wśród mieszkańców i mieszkanek Gdańska. Nagrodą może być też wyróżniona osoba za bohaterski czyn w obronie praw człowieka, sprawiedliwości społecznej lub godności ludzkiej, z narażeniem własnego interesu, zdrowia lub życia”.

Sędzia Dorota Zabłudowska z Sądu Rejonowego Gdańsk Południe i wiceprezeska gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Iustitia nagrodę dostała za to, że

„swoją postawą promuje zasadę równości sprawiedliwości społecznej i poszanowania praw człowieka, w szczególności prawa do niezależnego i niezawisłego sądu” oraz za „otwarcie środowiska sędziowskiego na obywateli”.

Ewa Siedlecka umieściła ją na swojej liście „odważnych sędziów, którzy wyznaczają standard moralny całemu środowisku”.

„Skandaliczna nagroda” – pisały prorządowe media

Alarm po przyznaniu nagrody natychmiast podniósł były kandydat na prezydenta Gdańska — Kacper Płażyński z PiS. A za nim prorządowe media. Płażyński komentował na Facebooku: „W pierwszej chwili nie uwierzyłem w to co przeczytałem. Bardzo żałuję, że w polskich sądach pracują również sędziowie, którzy swoją postawą podkopują opinię o setkach, a nawet tysiącach zaangażowanych, ciężko pracujących sędziach, którzy doskonale rozumieją czym jest «sędziowska apolityczność i niezawisłość»”.

Płażyński pisał też: „Przed tym samym Sądem [w którym pracuje Zabłudowska] toczy się sprawa karna, w której na ławie oskarżonych zasiada Paweł Adamowicz”.

Oburzała się m.in. Niezależna.pl, Radio Maryja. Fronda pisała „Skandaliczna nagroda w Gdańsku. Płażyński alarmuje” i „Niezwykłe kontrowersje budzi w tym zestawieniu osoba Doroty Zabłudowskiej”, a wPolityce: „Tak widzą praworządność? Adamowicz wręczył nagrodę sędzi za protesty przeciwko reformie sądownictwa!”. Portal komentował: „Osoby, które rzekomo walczą o wolne sądy, warto, aby najpierw zwróciły uwagę na własne zachowanie”. Chodziło zwłaszcza o to, że proces przeciwko Adamowiczowi toczy się w sądzie, w którym pracuje Zabłudowska, co wPolityce uznało za „bardzo wątpliwe etycznie”.
Więcej w „Archiwum Osiatyńskiego”


Sławomirowi Jęksie grożą nowe zarzuty dyscyplinarne w związku z uniewinnieniem Joanny Jaśkowiak. Działając jako sąd odwoławczy, Jęksa uniewinnił żonę prezydenta Poznania z zarzutu użycia na demonstracji słów „jestem wkur…”. Rzecznik dyscyplinarny dla sądów ściga go, bo nie spodobało mu się jedno z pism Jęksy, które uznał za „aroganckie” i „pomawiające”.

Nominowany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę rzecznik dyscyplinarny dla sądów powszechnych Piotr Schab i dwaj jego zastępcy Przemysław Radzik i Michał Lasota, zaczynają zjadać tzw. własny ogon. A ich działania można by uznać za groteskę, gdyby nie fakt, że dla sędziów mogą zakończyć się całkiem poważnie, bo wydaleniem z zawodu sędziego.

Na ich liście jest już 11 niezależnych sędziów, których ścigają za wydawane wyroki, czy obronę niezależności sądów. Na liście jest też Sławomir Jęksa, któremu grożą już dwie dyscyplinarki.

Obie są związane z jego wyrokiem z września 2018 roku, w którym Jęksa, działając jako sąd odwoławczy, uniewinnił Joannę Jaśkowiak, żonę prezydenta Poznania, z zarzutu użycia na demonstracji słów „jestem wkur…”.

Rzecznik dyscyplinarny prowadzi już jedno postępowanie dyscyplinarne, bo uzasadnienie wyroku, w którym sędzia Jęksa powołał się na Konstytucję i dużo mówił o niezależności sądów, uznał za polityczne. Jęksa ma w nim dwa zarzuty dyscyplinarne m.in. naruszenia zasady apolityczności. Tę sprawę prowadzi zastępca rzecznika Przemysław Radzik. OKO.press pisało o tych zarzutach:

Michał Lasota nie pisze, w jaki sposób sędzia miałby być „arogancki” i wobec kogo. Chodzi mu zapewne o pismo Jęksy, w którym ten tłumaczył, jak uzasadnił swój wyrok w sprawie Jaśkowiak i dlaczego odniósł się w nim do najważniejszych wartości konstytucyjnych.

Pismo to było adresowane do Marioli Głowackiej, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu. To ona początkowo sprawdzała, czy Jęksa swoim głośnym wyrokiem złamał zasady lub przepisy. Ale ostatecznie uznała, że sędzia nie złamał przepisów i odstąpiła od dyscyplinarki. Wtedy jednak do akcji wkroczył i przejął sprawę główny rzecznik dyscyplinarny przy KRS, nominowany w ubiegłym roku przez ministra Ziobrę. W efekcie wytoczono już Jęksie jedną dyscyplinarkę. A za jego pismo do poznańskiej rzecznik może mieć teraz drugą.
Więcj w „Archiwum Osiatyńskiego”

Sprawdź także

„Dewianci” a pogrzeb bliskich

Opinia „amicus curiae” Rzecznika Praw Obywatelskich do ETPC w sprawie udziału pacjentów KOZZD w pogrzebach …