Najnowsze informacje
Strona główna / Moja kancelaria / Na tropie świętego

Na tropie świętego

Mówi adwokat Rafał Kupsik, przed 25 laty prokurator, biorący udział w śledztwie, które doprowadziło do odzyskania skradzionego w Gnieźnie srebrnego relikwiarza św. Wojciecha. – Mija 25 lat od grabieży w gnieźnieńskiej katedrze. Był Pan wtedy prokuratorem w wydziale śledczym Prokuratury Wojewódzkiej w Poznaniu.
– Pamiętam tamte wydarzenia jak dzisiaj. Śledztwo prowadził dr Michał Posadzy, a ja byłem jego pomocnikiem. Całkiem nieźle układała się nam współpraca z policją, chociaż nie obyło się bez zgrzytów, mimo wszystko to dzięki naszym staraniom i zaufaniu do oficerów śledczych Zenona Smolarka i Jurka Jakubowskiego wpadliśmy na trop sprawców.
– O włamaniu powiedziano już chyba wszystko?
-Chyba jeszcze nie. Pierwsze aresztowania nastąpiły w Wielki Piątek. Zatrzymani zostali wówczas bliźniacy Majewscy, Marek i Krzysztof. W dalszych dniach dwaj pozostali uczestnicy rabunku. W tym inicjator grabieży, recydywista, ale też znawca sztuki Piotr Nowakowski. Wraz z bliźniakami przeprowadziłem dwie wizje lokalne w katedrze gnieźnieńskiej, podczas których bardzo szczegółowo opowiedzieli o sposobie kradzieży i napotkanych trudnościach. Mało kto wie,że złodzieje chcieli ukraść nie tylko srebrny relikwiarz, ale i spoczywającą pod nim modrzewiową trumnę, ale kraty, które wygięli nie pozwalały na przemieszczenie trumny. W wyjaśnienie sprawy zaangażowałem się emocjonalnie, bo byłem ministrantem w tej katedrze. Niesamowite byly wprost doznania, kiedy dotknąłem autentycznej trumny ze szczątkami świętego.
– Jakieś inne szczegóły śledztwa?
– Bardzo pomocna okazała się nagroda finansowa, niestety nie pamiętam ile to było, ale wystarczyłoby na kupno ?malucha?, ufundowana przez gnieźnieńskich rzemieślników. To dzięki temu zaczęły do prokuratury i policji napływać informacje, dzięki którym natrafiliśmy na trop gdańskich złodziei.
-Proces był błyskawiczny…
-Wiele było sporów o kwalifikację prawną przestępstwa. My tutaj, w Poznaniu uważaliśmy, a przynajmniej ja głosiłem taką tezę, że skradziony relikwiarz należy do Kościoła, czyli jest własnością prywatną; w Warszawie zadecydowano, że relikwiarz jest własnością państwową. Spory o to trwały w sądzie chyba dwa dni.
-Jak pan ocenia zabezpieczenie kościołów przed rabusiami?
– Ucieszyłem, się bardzo, kiedy kilkanaście dni po rabunku proboszcz katedry gnieźnieńskiej oświadczył, że nigdy już tam nie dojdzie do kradzieży, bo Kościół montuje zabezpieczenie elektroniczne. Dlatego przeżyłem szok, kiedy dowiedziałem się , że 6 lutego tego roku skradziono z wystawy w katedrze gnieźnieńskiej pierścień kardynała Stefana Wyszyńskiego. Coś chyba nie jest tak.

Sprawdź także

Herakles czy Syzyf

Wojciech Sadurski: Herakles czy Syzyf? O dziedzictwie ustawowego bezprawia w postautokratycznej Polsce – List z …