Nie można ufać radarowi

W rubryce ?aktualności? piszemy o stanowisku Prokuratury Generalnej, która kwestionuje legalność stosowania radarów przez straże miejskie i gminne. Polska Agencja Prasowa informuje o wyroku sądu w Gnieźnie, który zakwestionował prawo policji do kontrolowania kierowcy i jego samochodu ?wskazanego? przez radar. Według trybunału radary używane przez policję nie pozwalają na wskazanie, który samochód był kontrolowany. Sąd w Gnieźnie orzekł, że jest to niezgodne z prawem. Urządzenie powinno rejestrować moment pomiaru, aby bezsprzecznie pokazać, komu została zmierzona prędkość. Niestety zdecydowana większość radarów używanych przez mundurowych nie posiada takiej funkcji. Zdaniem sądu konstrukcja radaru nie daje pewności, któremu pojazdowi zmierzono prędkość. Rozwiązaniem problemu byłoby robienie zdjęć w trakcie dokonywania pomiaru, jednak urządzenia posiadające taką możliwość to rzadkość.
Jak informuje TVN, problem wiąże się z różnym sposobem pracy mierników prędkości. Niektóre radary sprawdzają najbliższy pojazd, inne najszybszy, a laserowe mierniki – konkretny samochód, w który zostało wymierzone urządzenie (przy zastrzeżeniu, że celownik musi być poprawnie ustawiony). Oznacza to, że policjant sam weryfikuje pomiar i ustala, kto ma otrzymać mandat. Wątpliwości co do policyjnego pomiaru miał Tomasz Motyliński, który stwierdził, że prędkość wskazana przez policjanta nie dotyczyła jego samochodu. Sąd w Gnieźnie częściowo przychylił się do tej opinii. Choć przyznał, że pomiary ręcznymi radarami są niezgodne z prawem, to nie cofnął mandatu biorąc pod uwagę zapewnienie policjanta, że wiedział, któremu pojazdowi mierzył prędkość.
Policjanci tłumaczą, że radary posiadają wymaganą prawem legalizację. Jednak trzeba pamiętać, że takie zaświadczenie zapewnia jedynie poprawność pomiaru w określonych warunkach, natomiast nie stwierdza, czy korzystanie z takiego urządzenia jest zgodne z polskim prawem. Mimo tych wątpliwości policjanci nie zamierzają rezygnować z „suszarek” i nadal będą dokonywać pomiarów tą tradycyjną metodą. Prawnicy jednak poddają w wątpliwość opinię sądu, który założył, że policjant się nie myli i na 100 proc. wie, komu dokonał pomiaru. Choć wyrok może oznaczać spore zmiany i wymusić na policji zakup nowych urządzeń pomiarowych, to dla samych kierowców niewiele zmienia. Szanse na uniknięcie mandatu w razie niepoprawnego pomiaru są znikome.
TVN poinformował, że pan Tomasz Motyliński ma zamiar odwołać się do Trybunału Europejskiego. Jego celem jest nie tylko anulowanie mandatu, ale też wycofanie z użytku niezgodnych z prawem radarów. Rozwiązaniem dla policji byłoby korzystanie z nowych mierników opracowanych przez WAT, które oprócz zapewnienia dokładności mają być wyposażone w aparaty dokumentujące pomiary.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …