Podziały religijne są głównym źródłem różnic cywilizacyjnych, nie tylko w Nigerii. Prowadzę seminarium z etyki w języku angielskim, na które chodzą Nigeryjczycy, właśnie odbyły się dwa pierwsze magisteria. Recenzje i wynik egzaminów świadczą, że był to udany czas dla obydwu studentów, jeden z nich otrzymał wyróżnienie. Dobrze mówią po angielsku, bo jest to oficjalny język Nigerii, w której używa się 374 języków i dialektów.Chciałem ich lepiej poznać, więc pytałem o ich kraj, a oni chętnie robili mini wykłady o historii Nigerii, kolonializmie i czasach pokolonialnych, o religiach, polityce i ekonomii, o życiu codziennym. Lubiłem, kiedy zaczynali między sobą dyskutować, wtedy zdawałem sobie sprawę, że wszędzie na świecie istnieją różne punkty widzenia, odmienne narracje. Doświadczenia ludzi żyjących w tej samej przestrzeni geograficznej i w tym samym czasie, nie są wcale takie same. Tak dużo mówiliśmy o Nigerii, że w ramach seminarium etyki zaczęło powoli wykluwać się ?seminarium problemów Nigerii?, na którym uczyłem się złożoności i węzłów Afryki, o której miałem wcześniej dość schematyczne wyobrażenia. Nigeria, jak zresztą większość krajów współczesnej Afryki, jest tworem Europejczyków z epoki kolonizacji. Istnieje od 1914 roku wskutek administracyjnego zlepienia trzech protektoratów brytyjskich. Chodziło o umocnienie władzy brytyjskiej, rywalizującej z innymi potęgami kolonialnymi i dlatego powstała silniejsza jednostka administracyjna nazwana Nigerią, której pierwszym Generalnym Gubernatorem został lord Frederick Lugard. W jednym organizmie (jeszcze nie państwie, bo nie mieli niepodległości) znalazł się tygiel plemion, kultur i religii. Nigeryjczykami zostali ludzie, których dzieje toczyły się wcześniej odmiennymi kolejami. Czarni mieszkańcy kraju utworzonego przez białych nie byli wcale pytani, czy chcą żyć razem, a kiedy się to stało, zjednoczenie przez kolonizatorów wyznaczyło ich trudny los. Jedni Nigeryjczycy uważają ten fakt za błogosławieństwo, inni za przekleństwo. Problemem Nigerii, z jakim zmaga się ona po dekolonizacji w 1960 roku, jest utrzymanie jedności, która została narzucona, inaczej mówiąc: jak uczynić Nigeryjczykami ludzi, którzy uważali się za obcych, a po zjednoczeniu stali się jeszcze wrogami. Silne konflikty etniczne i religijne o wyraźnym podłożu ekonomicznym ? Nigeria ma olbrzymie złoża ropy ? zaczęły ujawniać się wraz z uzyskaniem niepodległości. Na Północy mieszkają plemiona Hausa i Fulani, które przyjęły islam w XI w., na południowym Wschodzie Yoruba, a na południowym Zachodzie Igbo (Ibo). Zasada, że Północ należy do plemion z Północy, Wschód dla ?Wschodniaków?, a Zachód dla ?Zachodniaków?, prowadzi w konsekwencji, że nikt nie jest mieszkańcem i obywatelem samej Nigerii. Plemienność jako forma tożsamości objawiła swe destrukcyjne oblicze w epoce po dekolonizacji, wraz z jej nasileniem pojawiły się tendencje separatystyczne i zbrojne konflikty wewnętrzne. W 1967 roku wybuchła wojna biafrańska, która stała się katastrofą humanitarną, w Nigerii dokonała się wtedy rzeź i zapanował głód, jakiego ludzie zamieszkujący tę ziemię nigdy wcześniej nie znali. Na pytanie o liczbę mieszkańców Nigerii moi studenci odpowiadają z uśmiechem: ?Nikt nie wie?. Nie przeprowadzono nigdy spisu ludności, gdyż sprzeciwiała się temu muzułmańska ludność z Północy. W wyniku decyzji politycznej przyjmuje się, że 50% ludności stanowią muzułmanie, 40% chrześcijanie i 10% wyznawcy tradycyjnych religii afrykańskich. Podziały religijne są głównym źródłem różnic cywilizacyjnych. Plemiona z Północy, które już w średniowieczu przyjęły islam, okazały się odporne na wpływy cywilizacji przyniesionej przez europejskich kolonizatorów. W imię tożsamości religijnej bojkotowano upowszechniany przez Brytyjczyków system szkolny. Wśród afrykańskich muzułmanów panował pogląd, że nie da się pogodzić szkoły i islamu. Na tej glebie zaczął krzewić się współcześnie fundamentalizm i dżihadyzm. Terrorystyczna organizacja Boko Haram nawet w nazwie nawiązuje do sloganu ?szkoła jest potępiona?, głoszonego w czasach kolonializmu, kiedy muzułmanie opierali się wpływom angielskiej szkoły. Uznanie szkoły za źródło zła, wręcz za wymysł szatana, prowadzi do odrzucenia wszystkiego, co przychodzi z obcej, zachodniej cywilizacji.
Działalność Boko Haram stała się prawdziwą plagą współczesnej Nigerii. Najpierw władze ją tolerowały, a teraz znienacka stają się jej zakładnikiem. Plemiona z Południa, przyjmując chrześcijaństwo głoszone przez misjonarzy z Europy, stawały się otwarte również na cywilizacyjne wpływy nowej religii. Edukację uznano za szansę, a nie zagrożenie. Dziś chrześcijaństwo staje już na swych afrykańskich nogach, ale na początku wyglądało bardzo po europejsku. Konfesyjne i narodowe podziały wśród misjonarzy przekazywane były nowym wyznawcom na Czarnym Lądzie. Jeden z moich studentów opowiadał, jak w latach, gdy chodził do przedszkola, dzieci katolickie i protestanckie urządzały bijatyki między sobą.
Misjonarze katoliccy i misjonarze anglikańscy 100 lat temu przenieśli do Afryki swe własne podziały narodowościowe i konfesyjne, traktując je jakby były chrześcijańską oczywistością. Jeszcze kilkanaście lat temu katoliccy Nigeryjczycy czuli się jakby byli Irlandczykami, a ich anglikańscy rodacy wchodzili w role Anglików. ?Irlandzcy? chłopcy z nigeryjskiego przedszkola cieszyli się, gdy udało im się dać łupnia heretyckim Angolom, a płakali, gdy sami dostawali od nich w skórę. Nigeria jest najludniejszym krajem Afryki, pełnym kontrastów i napięć. Ma bardzo nowoczesny przemysł wydobywczy i rozwinięte porty, skąd eksportuje ropę, ale żyją w niej również plemiona nomadów umierających z głodu. Nie ma dobrej opinii w świecie, kojarzy się z korupcją i masami uchodźców ekonomicznych. Szacuje się, że w ostatnich latach Nigerię opuściło około 20 milionów ludzi w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Ilu z nich utonęło w Morzu Śródziemnym, zanim dotarli do brzegów Europy?
ks. Alfred Marek Wierzbicki
Sprawdź także
Faszyści wstają z kolan
Oto Rafał Podejma (jeden z organizatorów patroli obywatelskich i zawodnik MMA ) który od kilku …