Sąd nie zgodził się na cenzurę i zakazanie „Wyborczej” publikacji przez rok artykułów o zniżce, jaką prezes Orlenu dostał na luksusowy apartament na warszawskim osiedlu Awangarda. Podkreślił przy tym, że Daniel Obajtek nie dostarczył „w pełni obiektywnego dowodu jednoznacznie potwierdzającego, że uzyskany od dewelopera upust nie był tak wysoki”.
o tekstach dotyczących gigantycznego majątku i niejasnej przeszłości Daniela Obajtka „Wyborcza” została zalana dziesiątkami pism przez mecenasa Macieja Zaborowskiego, adwokata prezesa Orlenu (obsługuje także sam koncern).
Adwokat wystosował w imieniu swego klienta 39 wniosków o sprostowania oraz jeden, 123-stronicowy pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych. Ten ostatni dotyczy materiału śledczego Pawła Figurskiego i Jarosława Sidorowicza „Obajtek dostał milionową zniżkę na apartament, a Orlen został sponsorem piłkarskiej akademii dewelopera”.
Obajtek domagał się wraz z pozwem m.in. zastosowania najbardziej kontrowersyjnego środka zabezpieczającego – wydania przez sąd rocznego zakazu publikacji tekstów związanych ze zniżką na zakup przez prezesa Orlenu luksusowego apartamentu na osiedlu Awangarda, inwestycji firmy Profbud. Oznaczałoby to wstrzymanie ważnej części dziennikarskich śledztw i sięgniecie po cenzurę prewencyjną.
Więcej na gazeta.pl