Dwa różne wydarzenia skupiały opinię społeczną wokół relacji Państwa i Kościoła. Po pierwsze wszyscy mieli nadzieję, że Konferencja Episkopatu Polski, wzorem episkopatów zachodnioeuropejskich, potępi księży pedofilii, przeprosi ofiary a pokrzywdzonym wypłaci odszkodowanie. Nic takiego się nie stało. Szybko zresztą niewygodna tematyka pedofilii w polskim Kościele zeszła na drugi plan, bo zdaniem Kościoła i prawicy rząd wypowiedział Kościołowi wojnę, zapowiadając likwidację Funduszu Kościelnego. W wyniku nakazu Watykanu, do maja wszystkie episkopaty mają opracować zasady postępowania w przypadkach molestowania przez duchownych. Obecne wytyczne Episkopatu nakazują, by – jeśli oskarżenia są prawdopodobne – duchownego zawiesić w czynnościach duszpasterskich lub przynajmniej odsunąć od pracy z dziećmi i młodzieżą. Przewodniczący Episkopatu abp. Józef Michalik zapowiedział bardziej radykalne rozwiązania.
– Nie chcemy ukrywać niczego, robilibyśmy krzywdę Kościołowi, ludziom. Walczymy z grzechem, więc także przeciwko VI przykazaniu ? zapewniał. I powiedział o konkretnym rozwiązaniu, jakie może zastosować polski Kościół. – Jeśli się udowodni winę, istnieje możliwość przeniesienia do stanu świeckiego. Stolica Apostolska jest bardzo otwarta na takie rozwiązanie. Bo nie można powiedzieć nagle, że czarne stało się białe, że grzech stał się cnotą – stwierdził przewodniczący Episkopatu.
W Polsce w ostatnich latach głośno było o kilku przypadkach molestowania dzieci przez księży. Episkopat nie przewiduje jednak odszkodowań dla ofiar księży-pedofilów. Abp Michalik oświadczył : – Istnieje niebezpieczeństwo przeniesienia odpowiedzialności z człowieka na instytucje i ja bym się tego strzegł. Poszkodowani mogą za to liczyć na moralne zadośćuczynienie. Prawo polskie zakłada dwie rzeczy: odszkodowanie i zadośćuczynienie ofiarom takich przestępstw. I w jednym, i w drugim wypadku dotyczą one osoby, która popełniła ten czyn – wyjaśnia rzecznik Episkopatu Polski ks. Józef Kloch. – Tak stanowi prawo polskie i nie widzę tu żadnych wyjątków – podkreśla. Po pieniądze Episkopat odsyła do winowajcy. Sam może zapewnić tylko duchowe wsparcie.
Kościół, który jak zapowiada będzie moralnie wspierał ofiary księży pedofili, nie popuści ani na krok, aby cokolwiek stracić z budżetowych pieniądzy, które Państwo przekazuje na Kościół. Michał Boni poinformował , że rząd chce wprowadzić możliwość przekazywania 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe. Te miałyby samodzielnie płacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych. Zdaniem Episkopatu to wypowiedzenie wojny religijnej Kościołowi. Zdaniem Michała Boniego wprowadzenie ram prawnych dla finansowania Kościołów jest ważnym zadaniem państwa ze względu na ich istotną misję społeczną.
– Dzisiaj dobrze byłoby dyskutować o modelu, mechanizmie. Odpis podatkowy na pewno będzie tu rozwiązaniem przejrzystym, nowoczesnym i obywatelskim. Ono nie jest przeciwko Kościołowi – powiedział minister. To element kompleksowej reformy systemu emerytalnego MAC opublikowało też na swoich stronach internetowych wyliczenia, według których 0,3-proc. odpis od podatku od osób fizycznych – przy założeniu wpływów budżetowych zaplanowanych na 2012 r. – oznaczałby dla Kościołów i związków wyznaniowych wpływy między 80,6 a 117,8 mln zł.
Resort przedstawił cztery wersje, które przyjęto na podstawie wyników Diagnozy Społecznej 2011. W najbardziej pesymistycznym dla Kościołów wariancie założono, że z odpisu skorzystają tylko ci, którzy nie są emerytami i rencistami, uczęszczają do kościoła co najmniej raz w miesiącu i rozliczając się z fiskusem, przekazują 1 proc. podatku na organizacje pożytku publicznego. Najwięcej związki wyznaniowe zyskają natomiast w wariancie, w którym z odpisu skorzystają obywatele, u których ktoś z gospodarstwa domowego uczęszcza do kościoła co najmniej raz w miesiącu, którzy przekazują 1 proc. podatku do OPP, a także połowa tych, którzy dotychczas nie korzystali z 1-proc. odpisu, oraz połowa praktykujących emerytów i rencistów.
Czy zatem uregulowanie finansowych relacji państwa i związkó0w wyznaniowych to wypowiedzenie wojny religijnej? Prawica i obrońcy Kościoła Jarosław Kaczyński i Jacek Kurski nie mają wątpliwości. Dlaczego jednak nie chcą zaufać społeczeństwu, ludziom, którzy jak deklarują w stu procentach są katolikami. A może nie są?
Sprawdź także
PAD-aleć przegrał w NSA
Sędzia Sądu Najwyższego Paweł Grzegorczyk nie musi orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Stosowną decyzję …