Najnowsze informacje
Strona główna / Szczypta soli / Oburzenie profesora

Oburzenie profesora

Trzeba nie lada bezczelności i chamstwa, żeby dokonać tego na co ważył się PiS ?owski dziennikarz Cezary Gmyz. W skandalicznych słowach skomentował na Twitterze wypowiedź 93-letniego prof. Ryszarda Krasnodębskiego, który na uroczystościach w Politechnice Wrocławskiej, nie odebrawszy przyznanego mu za zasługi złotego medalu ?Wrocław z Wdzięcznością?, w geście protestu po przemówieniu szefa rządu, opuścił salę. ? ?On nie wie, co mówi! Nie będzie mnie uczył historii po nowemu! To skandal? ? powiedział wyprowadzony z równowagi prof. Ryszard Krasnodębski. 93-letni naukowiec, były żołnierz AK, uczestnik Marca ?68 na Politechnice Wrocławskiej na znak protestu wyszedł z sali po przemówieniu Mateusza Morawieckiego.Prof. Krasnodębski miał zostać uhonorowany złotym medalem ?Wrocław z Wdzięcznością?, ale nie był w stanie dłużej wytrzymać w jednym pomieszczeniu z premierem.
A we Wrocławiu Morawiecki wygłosił przemówienie podczas uroczystości z okazji rocznicy Marca?68 na Politechnice Wrocławskiej. 50 lat temu studenci tej uczelni zbuntowali się, solidaryzując się z zatrzymanymi w Warszawie Adamem Michnikiem i Henrykiem Szlajferem. Przemowa Morawieckiego niewiele miała wspólnego z rocznicą Marca?68. Trwała ponad godzinę i bardziej przypominała strumień świadomości niż wystąpienie poważnego polityka, jakim powinien być premier polskiego rządu. Od wątków dotyczących Marca?68 i antysemityzmu Morawiecki gładko przechodził do historii Izraela i… Polski z czasów Jagiellonów i Stefana Batorego. Mieszał historię ze współczesnością w zadziwiający sposób. ? ?Przejdźmy do antypolonizmu, z którym tak bardzo musimy się dziś zmagać. Jak niby przez lata mogliby w Polsce żyć nasi żydowscy współbracia, gdyby było im tu gorzej niż gdziekolwiek na świecie? Tu im było najlepiej! Batory pozwolił im handlować w święta chrześcijańskie, czego nie pozwala nawet obecna władza? ? mówił Mateusz Morawiecki. Gubiąc się w zbyt wielu dygresjach, wygłosił także następujące słowa: ? ?Wspominamy ostatnio Żydów wypędzonych z Polski w 1968 roku. Ale nie zapominajmy o tych Polakach, którzy zostali wypędzeni przez Stalina po II wojnie światowej. Ich były setki tysięcy!?. Rocznicę Marca?68 wykorzystał też do… pochwalenia się m.in. większymi wpływami z podatku VAT. ? ?To jest element, który głęboko zmienił całą filozofię gospodarczą; to stoi za tym małym cudem gospodarczym, który dzisiaj obserwujemy? ? oświadczył Morawiecki. Nie sposób przytoczyć wszystkich karkołomnych stwierdzeń premiera, ale trudno się w tej sytuacji dziwić oburzeniu prof. Krasnodębskiego. Gdy Morawiecki skończył mówić, profesor ? nie czekając na odznaczenie i nie wygłaszając przygotowanego przez siebie wystąpienia ? o lasce opuścił uczelnię.
Gmyz, jeden z czołowych dziennikarzy telewizji narodowej, w odpowiedzi na ten incydent napisał na Twitterze: ?Posłuchałem tego staruszka, co wyszedł z przemówienia premiera, ale niestety poza tym, że się zapluł, to w żadnej wypowiedzi nie odniósł się do choćby jednego cytatu z wystąpienia Mateusza Morawieckiego, po prostu przyszedł poskrzeczeć?. Trzeba przyznać rację tym, którzy mówią, że słowa te nie zasługują na żaden komentarz. Chociaż, jak napisał jeden z internautów ?z każdej podłości kiedyś trzeba zdać rachunek i Gmyz też go będzie musiał uregulować. Nic w przyrodzie nie ginie!? Teraz, jedyne co pozostaje, to przyjąć nową miarę ludzkiej kultury i zacząć chamstwo mierzyć w Gmyzach.
Źródło: koduj24.pl
***
Z uwagi na niesłychanie istotną, a jednocześnie wstrząsającą w swojej wymowie treść, przytaczamy tekst przemówienia prof. Ryszarda Krasnodębskiego w całości. Sam profesor uznał swoje przemówienie za list do Jarosława Kaczyńskiego:
?Sądzę, że moja samoświadomość, która nie zawiodła mnie przed 50 laty, a także w innych okresach naszej powojennej historii, uzasadnia diagnozę, jaką sformułuję dla chwili obecnej. Jej meritum poprzedzę ? tak wypada to zrobić w tym miejscu ? kilkoma najbardziej syntetycznymi, istotnymi pojęciami.
Państwo jest organizmem. Termin ten podkreśla jego dynamikę historyczną i aktualizującą się. Obejmuje dwie zależne całości: społeczeństwo i władzę. Zależne, lecz każda z obu kształtowała się na różnych drogach i poddawała się dynamice wewnętrznej, choć sprzężonej z drugą w sposób nieunikniony. Społeczeństwo tworzy spontanicznie, co podkreślam, wspólnoty ? począwszy od rodziny ? najróżnorodniejszego charakteru: stowarzyszenia, organizacje, mniej lub bardziej sformalizowane. Nie mogę nie być w tej chwili wierny sobie, a zarazem wierzę w wierność sobie Pana Premiera. Każda taka wierność może być uzasadnieniem lub usprawiedliwieniem zaakceptowanych poglądów. Wierzę, że Pana poglądy mają usprawiedliwienie w wierności sobie; stanowczo jednak twierdzę, że nie mają uzasadnienia.
Dla moich poglądów, przeciwnych, czerpię argumentację z wielu źródeł: z ponad 80-letnich różnorodnych doświadczeń i ? co nie jest bez istotnego znaczenia ? z niezależności instytucjonalnej. Obszerna argumentacja ? podobna do mojej ? staje się zarazem diagnozą i jest szeroko znana z wypowiedzi wybitnych przedstawicieli nauki i doświadczonych publicystów. Ujmę ją syntetycznie. Będzie świadectwem dalekich od cywilizowanych poczynań władz PiS-u.
Tak więc, niektóre aspekty tej diagnozy są następujące:
? insynuacyjność oskarżenia, w tak zwanym dążeniu do prawdy o tragedię smoleńską; tak zwane miesięcznice stały się antychrześcijańskie;
? uzurpowanie sobie prawa do destrukcji niezależności władzy sądowniczej; nawet ogólniej: sądownictwa;
? nadużywanie wzniosłych słów pozorujących dążenie do tak zwanej ?dobrej zmiany?, a w istocie deprawującej wspólnotowość społeczną;
? ustawy, tak zwane lustracyjne, generalizujące potępienia są insynuacyjne ? insynuacyjność jest łatwa do zainfekowania nią innych ? i antychrześcijańskie; owa cecha nie jest zauważana przez osoby o powierzchownym rozumieniu Ewangelii.
W zreasumowaniu powyższych przykładów, a także niewymienionych, sformułuję kilka istotnych przejawów dyskryminujących powagę naszego państwa:
? po pierwsze: nieumiejętność syntetycznego rozumienia pojęcia PAŃTWO; a stąd m. in. nieodróżnianie formalizmu od realiów;
? po drugie: dalekie od poprawnego rozumienia semantyki zbyt wielu pojęć w języku polskim;
? po trzecie: na arenie międzynarodowej fałszywe syntezy, których osią jest insynuacyjność, a obejmujące rozległe zjawiska tyczące Polski. Przemówienie to uznaję też za list. Wzywam w nim Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego do podjęcia inicjatywy odwołania ustaw zaprzeczających: cywilizowanym zasadom demokratycznego państwa, spełnienia deklaracji w wyznawaniu wartości chrześcijańskich i dostosowania języka nieuwłaczającego godności żadnego obywatela. W przeciwnym razie historia oceni Pana działalność tak, jak na to zasługuje.
Wrocław 14 marca 2018 r.
źródło: wyborcza.pl

Sprawdź także

Ścigają prokuratora

Przekroczenie uprawnień, fałszowanie dokumentów, groźby. Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie prokuratora Maludego Artur Maludy(Fot. …