Najnowsze informacje
Strona główna / Moja kancelaria / Odrodzenie Notariatu RP

Odrodzenie Notariatu RP

Rozmowa z rejentem Markiem Kolasą o tym jak ?odrodził? się Notariat w Polsce, o poznańskiej kolebce, jak okrzepł i jakie stoją przed nim wyzwania. – Pamiętam jak w 1980 roku, pierwszym roku powiewu wolności, w środowisku poznańskich prawników zaczęto mówić o potrzebie odrodzenia Notariatu i szybkiej reprywatyzacji Państwowych Biur Notarialnych. Prace te zostały zwieńczone sukcesem dopiero po 1989 roku.
– Grupa poznańskich notariuszy, m.in. Józef Żmudziński, Zofia Bystrzycka, Tadeusz Paetz, ja wraz z kolegami ze Śląska i Warszawy, podjęła działania zmierzające do reprywatyzacji polskiego notariatu, poprzez likwidację struktur państwowych – Państwowych Biur Notarialnych. Stan wojenny spowodował zawieszenie wszystkich prac. Wrócono do nich po 1989 roku już wespół ze środowiskiem krakowskim, które kontynuowało dotychczasowe prace. Uczestniczyłem bezpośrednio w pracach tego zespołu. Przygotowaliśmy projekt ustawy reprywatyzacyjnej. W związku z decyzjami politycznymi podjętymi przy ?okrągłym stole? jak i po uzyskaniu poparcia Solidarności, projekt przedstawiony został w Sejmie, który uchwalił zmianę prawa o notariacie w 1991 roku. Ustawa uzyskała nie tylko akcept polityczny, ale i społeczny. Społeczeństwo ani państwo nie poniosło żadnych kosztów związanych z reprywatyzacją, należy tylko przypomnieć, że taksa notarialna została wówczas obniżona o jedną czwartą o czym dziś mało kto już pamięta. Ciężar związany z przejściem ze struktur państwach do prywatnych kancelarii w całości ponieśli notariusze polscy, którzy otworzyli kancelarie z dnia na dzień. Zniknęły natychmiast wielomiesięczne kolejki oczekujących na zawarcie umów ? zmora państwowych biur notarialnych. Miało to istotny wpływ na przyspieszenie obrotu gospodarczego i rozwoju kapitałowego rynku, bowiem dokumenty tworzące nowe podmioty gospodarcze jak i obrót nieruchomościami faktycznie dokonywany był w ciągu kilku dni. Rynek zobligował notariuszy do stosowania nowych rozwiązań prawnych, m.in. sporządzania umów spółek prawa handlowego. – Pojawiły się nowoczesne, dobrze wyposażone kancelarie notarialne na co młody samorząd zwracał baczną uwagę. Zwracano również uwagę, by klientom gwarantować nie tylko bezpieczny obrót prawny, ale przede wszystkim zagwarantować zachowanie tajemnicy. Klient miał się czuć w miarę komfortowo.
-Szybko został pan prezesem Krajowej Rady Notarialnej.
-Dopiero w drugiej kadencji. W pierwszej zostałem wiceprezesem. Środowisko zawodowe powierzyło mi funkcję prezesa w trzech kolejnych kadencjach. W pracy samorządowej skoncentrowałem się przede wszystkim na umacnianiu pozycji notariusza i budowie silnego samorządu notarialnego. Bez wsparcia i zaangażowania całego środowiska notarialnego nie byłoby to możliwe. Pamiętać należy jaki wtedy panował entuzjazm. Za największy sukces uważam powołanie do życia Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych Rejent Live, gwarantujące notariuszom emerytury i renty. Siedziba Towarzystwa do dzisiaj mieści się w Poznaniu. Podkreślić należy, że jest to jedyne małe towarzystwo ubezpieczeniowe powołane w Polsce dla ochrony osób wykonujących wolne zawody. Jednocześnie objęto obowiązkowym ubezpieczeniem typu OC i NW całe środowisko notarialne. Dopiero po paru latach pozostałe grupy zawodowe objęto obowiązkowym ubezpieczeniem przez ustawodawcę polskiego. Uchwalono pierwszy w historii notariatu Kodeks Etyki Zawodowej. Wcześniej taki kodeks mieli tylko adwokaci. Po nas kolejne grupy zawodowe uchwalały kodeksy etyki. Podkreślić należy, że duży wkład przy opracowaniu tych kodeksów ponieśli profesorowie Andrzej Zieliński i Andrzej Redelbach z UAM w Poznaniu, którzy nadali kodeksowi europejski, nowoczesny kształt. Samorząd przez lata budował i wzmacniał swoją pozycję wśród instytucji samorządowych i państwowych celem ochrony notariuszy. Starano się też zwiększyć kompetencje notariuszy tak uszczuplone w ?minionym okresie?. Już wówczas postulowaliśmy, by notariusze sporządzali poświadczenia dziedziczenia czy testamenty działowe, by umowy przedwstępne obligatoryjnie były sporządzane w formie aktu notarialnego. Już w czasie pierwszej kadencji polski notariat przyjęty został do wielkiej światowej rodziny Notariatu Łacińskiego ( MUNŁ ), gdzie powoli zdobywaliśmy silną pozycję w Radzie Stałej. Polskim notariuszom powierzano szereg zadań, sam m.in. uczestniczyłem w spotkaniach w kilku państwach Europy Środkowo – Wschodniej promując osiągnięcia naszego notariatu.
Jak Pan postrzega Notariat prawie w 25 lat po jego odrodzeniu?
– Notariat został powołany jako gwarant bezpieczeństwa obrotu prawnego i w tym przypadku notariusze występują w interesie państwa jako osoby zaufania publicznego. Akt notarialny jest dokumentem publicznym o charakterze urzędowym uznawanym zarówno w kraju jak i poza jego granicami. Rola notariusza jako prawnika braku sporu przy szybko rozwijającym się rynku kapitałowym, wymuszającym przygotowywanie bezpiecznych dokumentów jakim są akty notarialne winna być coraz większa. Co w konsekwencji odciąży również sądy od wielu spraw nieprocesowych, które nie rodzą konfliktu miedzy stronami. Stąd również w krajach systemu anglosaskiego rozważa się możliwość wprowadzenia formy aktu notarialnego, który stanowić może również tytuł egzekucyjny. Notariat po 25 latach uważam, iż postrzegany jest przez społeczeństwo jako silna i sprawnie działająca instytucja. Jak zwykle występują problemy. Rynek wymusza na notariuszach przygotowywanie coraz bardziej skomplikowanych aktów prawnych, których opracowanie trwa niekiedy wiele miesięcy. Są to umowy często o bardzo dużej wartości, co rodzi problem odpowiedzialności cywilnej za ewentualnie wyrządzoną szkodę. Natomiast firmy ubezpieczeniowe nie zawsze chcą ponosić ryzyko jednostkowego ubezpieczeniu się notariusza od takiej transakcji. Pełne wiec ryzyko spada na notariusza. Problem ten zatem wymaga niezwłocznego uregulowania przez samorząd. Kolejnym problemem do rozwiązania, który stoi przed korporacją jest kwestia zbyt dużej ilości notariuszy, gdzie na ich powołanie obecnie ma niewielki wpływ. Winny być także podejmowane z inicjatywy środowiska przez samorząd wszelkie działania zmierzające do budowania silnych kancelarii, merytorycznie dobrze przygotowanych notariuszy. Nie wolno tych kwestii pozostawiać wolnemu rynkowi.
– Co ze szkoleniem aplikantów notarialnych?
– Problem jest bardzo trudny. Mamy do czynienia z impasem. W mojej kancelarii obecnie zatrudniam dwóch asesorów i pięciu aplikantów co nakłada na mnie i mojego wspólnika dodatkowe obowiązki związane z ich dobrym szkoleniem. Niepokojące jest, że młodzi prawnicy zdający pomyślnie państwowe egzaminy notarialne nie mają dzisiaj pełnej gwarancji, iż po ukończeniu wieloletniej, ciężkiej aplikacji i założeniu własnej kancelarii będą mogli je w przyszłości utrzymać z uwagi na zbyt dużą obecnie konkurencje w zawodzie. W okresie kiedy studiowałem profesorowie na Wydziale Prawa mówili nam, iż tylko co trzeci prawnik ma szansę uzyskać pracę w resorcie sprawiedliwości. Mieliśmy zatem pełną świadomość, że część z nas będzie pracowała w innych zawodach i nikt z tej kwestii nie czynił problemu. Uważam, iż zasada ?numerus clausus? w naszej korporacji powinna obowiązywać tak jak jest to w wielu innych notariatach.

Sprawdź także

Herakles czy Syzyf

Wojciech Sadurski: Herakles czy Syzyf? O dziedzictwie ustawowego bezprawia w postautokratycznej Polsce – List z …