Najnowsze informacje

Operacja to zawsze ryzyko

Waldemar K. zażądał od Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie kwoty 306.649,78 zł, na którą składały się: kwota 300.000,00 zł tytułem odszkodowania za rozstrój zdrowia, 5.649,78 zł tytułem korzyści, jakie powód mógłby osiągnąć, gdyby nie wyrządzono mu szkody oraz kwota 1.000,00 zł tytułem poniesionych kosztów leczenia. Wyrokiem z 24 września 2009 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo.

Zasądzając jednoczesnie od powoda na rzecz pozwanych kwoty po 7.200,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Sąd ustalił, iż 22 maja 2007 roku, podczas badania USG, stwierdzono u powoda powiększenie prawego płata tarczycy. 28 sierpnia 2007 roku powód został przyjęty na oddział chirurgiczny pozwanego szpitala z rozpoznaniem: ?wole guzowate tarczycy?, celem wykonania planowanego zabiegu operacyjnego. Operacja miała polegać na usunięciu płatów tarczycy. O konieczności przeprowadzenia zabiegu operacyjnego powód został poinformowany przez ordynatora Oddziału Chirurgicznego pozwanego szpitala – Jerzego Młynarczyka. Ordynator wyjaśnił, iż gruczoł tarczycy jest dość dużej wielkości, powoduje asymetrię szyi, co może rzutować na przebieg operacji, zaś brak operacji i wielkość gruczołu mogłyby doprowadzić do zmian nowotworowych. Poinformował również powoda, iż po przeprowadzonej operacji może dojść do upośledzenia głosu.
Waldemar K. poinformowany o charakterze i celu zabiegu, ryzyku, możliwościach powikłań oraz ewentualności zastosowania innego postępowania medycznego, wyraził zgodę na operację, składając własnoręczny podpis pod gotowym oświadczeniem. 30 sierpnia 2007 roku Jerzy Młynarczyk przeprowadził operację, polegającą na stumektomii częściowej płata tarczycy. W trakcie operacji doszło do porażenia nerwu krtaniowego dolnego, co spowodowało wystąpienie u powoda duszności i kłopotów z mówieniem oraz bezgłosu bezpośrednio po operacji. Wobec wystąpienia u powoda powikłań pooperacyjnych został on skierowany do lekarza foniatry, a następnie, w listopadzie 2007 roku, do Międzynarodowego Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach. Przyczyną problemów powoda z mówieniem jest pooperacyjne porażenie prawego fałdu głosowego.
Sąd Okręgowy uznał, iż powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. W ocenie Sądu Okręgowego powód nie wykazał, do czego był zobowiązany na podstawie art. 6 k.c., iż wskutek porażenia nerwu krtaniowego dolnego utracił korzyści w kwocie 5.649,78 zł. Wyliczenie tej kwoty nie wynika w żaden sposób z treści pozwu, ani tym bardziej z zeznań powoda, ani też z dołączonych do pozwu dokumentów. Powód nie udowodnił również, iż poniósł koszty leczenia w kwocie 1.000,00 zł. Dla Sądu Okręgowego niewystarczającym dowodem na powyższą okoliczność jest informacja farmaceuty Anny Brzostowskiej, zawarta w piśmie z dnia 12 maja 2008 roku. Nie wynika z niej bowiem, jakie leki i w jakich ilościach powód kupował. Sąd Okręgowy przede wszystkim jednak wskazał, iż powód swoje roszczenie opierał na treści art. 415 k.c., 430 k.c. oraz art. 445 § 1 k.c., dotyczących czynów niedozwolonych. Jednakże by móc skutecznie konstruować odpowiedzialność na zasadzie winy powód winien, w ocenie Sądu Okręgowego, wykazać, iż operujący go Jerzy Młynarczyk z własnej winy, dopuszczając się błędu w sztuce lekarskiej, doprowadził do uszkodzenia nerwu krtaniowego dolnego oraz że pomiędzy zawinionym działaniem ordynatora a powstałą szkodą zachodzi adekwatny związek przyczynowy. Powyższego powód jednakże, zdaniem Sądu Okręgowego, nie wykazał. W tym zakresie powód nie zainicjował żadnego postępowania dowodowego, chociażby w postaci opinii biegłego lekarza chirurga, który oceniłby prawidłowość wykonanej przez Jerzego Młynarczyka operacji. Powołany przez Sąd na wniosek powoda biegły z dziedziny laryngologii wskazał jedynie na skutki, jakie u powoda spowodowało uszkodzenie nerwu krtaniowego dolnego, natomiast nie stwierdził błędu lekarza wykonującego operację.
Wyrok Waldemar K. w całości zaskarży, zarzucając: naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez błędną interpretację. Sąd Apelacyjny odwołanie uznał za bezzasadne.
Analiza treści pozwu prowadzi do wniosku, że powód swe roszczenie oparł na dwóch podstawach faktycznych. Powołał się bowiem na błąd w sztuce lekarskiej podczas dokonanego u niego w dniu 30 sierpnia 2007 roku zabiegu operacyjnego oraz na stanowiącym delikt zaniechaniu przez pozwany szpital prawidłowego, zgodnego z art. 34 w zw. art. 31 ust.1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 o zawodach dentysty i lekarza poinformowania powoda o zaproponowanych oraz możliwych metodach leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, w szczególności możliwości uszkodzenia nerwu głosowego podczas planowanego zabiegu. Sad Apelacyjny stwierdził nadto, że niezasadna jest zarzucana w apelacji błędna ocena materiału zgromadzonego w sprawie dokonana przez Sąd Okręgowy. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wymaga bowiem wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem może być jedynie przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nieprzekonywującymi są twierdzenia powoda, iż guzek, który zauważył u siebie na szyi był niewielki, co w jego ocenie czyniło wątpliwą konieczność przeprowadzenia zabiegu operacyjnego. Powyższe stanowi jedynie subiektywną ocenę powoda, nie mogącą w żaden sposób stanowić podstawy do poczynienia w oparciu o nią ustaleń faktycznych. Ponadto zgromadzony w sprawie materiał dowodowy uprawnia wniosek, iż powód wyraził zgodę na przeprowadzenie zabiegu, a nadto został pouczony o wszelkich jego następstwach. Powyższe stwierdzenie wynika przede wszystkim z treści podpisanego przez niego oświadczenia. Zwrócić należy uwagę, że z zeznań samego powoda wynika, iż podpisywał przedmiotowe oświadczenie w gabinecie i obecności ordynatora oddziału. Jeśli, co podnosi apelujący, wyrażenie zgody miałoby się sprowadzać jedynie do formalnego podpisania dokumentu, nie byłoby celowym dokonywanie tego w gabinecie ordynatora, a wystarczyłoby przedstawienie powodowi do podpisania tego dokumentu w izbie przyjęć, czy też w pokoju, w którym przebywał przed operacją. W świetle opinii biegłego z dziedziny otolaryngologii jednoznacznym jest, iż lekarz przeprowadzający zabieg, któremu został poddany powód nie popełnił błędu w sztuce lekarskiej. Powikłanie pooperacyjne, które wystąpiło u powoda jest bardzo powszechne, niezależne od prawidłowości przeprowadzonej operacji. Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 385 kpc orzeczono o oddaleniu apelacji. Wyrok jest prawomocny.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …