19 września 2011 r. dla środowiska polskich sędziów i prokuratorów oznacza to kolejny dzień protestu przeciwko psuciu prawa i obniżaniu warunków płacy tych grup zawodowych. Przedstawiciele tych grup zawodowych udadzą się oddawać krew. Jako prawnik, kandydat na senatora RP mam w tej sprawie takie stanowisko: Posłużę się w tej sprawie w pierwszej kolejności fragmentem uchwały Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP z dnia 11 czerwca 2011 r. Stwierdzono tamże ?Rada Ministrów przyjęła Założenia projektu budżetu państwa na rok 2012. Dokument ten przewiduje zastosowanie w 2012 roku tymczasowej, dyscyplinującej reguły wydatkowej, której elementem ma być zamrożenie funduszu wynagrodzeń we wszystkich jednostkach państwowej sfery budżetowej bez wyłączenia sądownictwa prokuratury, tak jak to miało miejsce w 2011 roku. Zamrożenie to dotyczyć miałoby zarówno prokuratorów i sędziów jak i pracowników administracji ? asystentów, analityków, aplikantów, referendarzy i innych urzędników oraz pracowników obsługi. (…) rozwiązanie to stanowi zerwanie ?umowy? wypracowanej pomiędzy środowiskami sędziów i prokuratorów, a władzą polityczną w 2008 r. po fali protestów, które wyrażały się w sędziowskich dniach bez wokandy i prokuratorskich urlopach na żądanie.
Przyjęty wówczas mechanizm polega na powiązaniu wynagrodzeń prokuratorów i sędziów z sytuacją ekonomiczną Państwa i zastosowaniu ustawowej klauzuli waloryzacyjnej uzależniającej wysokość tych wynagrodzeń od wzrostu średniego wynagrodzenia w gospodarce. Skutkiem tego rozwiązania było zahamowanie trwającego od kilkunastu lat spadku realnej wartości wynagrodzeń wyżej wymienionych grup zawodowych. Należy w tym miejscu zauważyć, iż efektem tego procesu, który, co szczególnie bulwersujące był równoległy do procesu integracji z Unią Europejską, było zmniejszenie realnej wartości przeciętnego wynagrodzenia prokuratora w 2008 r. o ponad 30 % w stosunku do roku 1998. (…) obecnie proponuje się zerwanie ustaleń z 2008 r., co na nowo uruchomi znany już prokuratorom i sędziom proces spadku siły nabywczej ich wynagrodzeń. Proces ten doprowadził do sytuacji, w której polscy prokuratorzy i sędziowie należą do najniżej opłacanych Europie.? Tak przedstawia sprawę związek zawodowy.
Oczywistym jest, że jeżeli myślimy poważnie o postawieniu Służby Zdrowia i poziomu lecznictwa na jak najwyższym, gwarantującym bezpieczeństwo poziomie, to musimy inwestować w kadry, wymagać jak najwięcej i godziwie za ten poziom wykształcenia i kompetencje płacić. Inaczej będziemy mieli wspaniałych polskich lekarzy na całym świecie, nie zaś w Polsce. To oczywiste. Podobnie z prawnikami, jeżeli nasz system wymiaru sprawiedliwości ma być nowoczesny, szybki i kompetentny, a przede wszystkim wolny od posądzeń o korupcję i niesprawiedliwość, to trzeba spowodować, by w tych organach pracowali ludzie o jak najwyższych kompetencjach i dobrze motywowani do tej pracy.
A za kompetencje się płaci. Nikt, kto cokolwiek naprawiał, nie zaprzeczy, że poważne naprawy wymagają dobrych narzędzi, nie namiastek. Dobre narzędzia kosztują. A wiedzieć trzeba, że osoby te pracują nie tylko na stanowiskach w urzędach, ale także w domach pisząc wieczorami uzasadnienia, dyżurując w soboty i niedziele, święta przez cały rok. A za tę pracę nie ma dodatkowego wynagrodzenia ani czasu wolnego. Nie pracują też 48 godzin tygodniowo, ich czas pracy jest nienormowany, mierzony wymiarem obowiązków. Ponadto nie mogą wykonywać żadnej dodatkowej pracy poza akademicką, a każde negatywne zachowanie, czyli na przykład przejście na czerwonym świetle, czy stłuczka komunikacyjne skutkuje tzw. ?dyscyplinarką?. Wystarczy? Jeżeli zerwiemy dotychczasowe umowy pomiędzy rządem a tymi środowiskami (pacta sunt servanda) to możemy się wkrótce spodziewać opuszczenia środowiska przez najlepszych prawników, obniżenia poziomu orzekania i pracy organów ścigania. Sędziowie i prokuratorzy zarabiają w Polsce od 3 do 7 razy mniej niż ich koledzy w Europie. W podobnie ciężkiej sytuacji są pracownicy administracyjni, w sądach i prokuraturach liczby godzin nadliczbowych idą w dziesiątki tysięcy, pracodawca nie ma natomiast pieniędzy na ich opłacenie, zalega z ich opłacaniem. Sytuacja finansowa całego wymiaru sprawiedliwości jest więcej niż zła. Nie ma papieru i tuszu do drukarek, kserokopiarek, pieniędzy na biegłych sądowych, bez których wydanie sprawiedliwego orzeczenia jest często niemożliwe. Brak biegłych, którzy nie chcą czekać długimi miesiącami na wynagrodzenie, oznacza paraliż sądów i prokuratury. Jeżeli chcemy żyć w państwie gwarantującym swym obywatelom bezpieczeństwo, szybki i tani dostęp do sądu, nie przewlekające się latami postępowania, to nie możemy się cofać w nakładach finansowych na te instytucje. Dlatego też uważam protest tych środowisk za w pełni uzasadniony, a wywołany li tylko przez krótkowzroczną polityką finansową rządu zapatrzonego w rachunkowe słupki, a nie widzącego dalszych skutków swych działań. Widzę też w tym miejscu pole do popisów dla senatorów, którzy mogą w toku legislacji wykazać braki i szkodliwość podobnych działań dla bytu państwa i realizacji konstytucyjnych obowiązków ochrony obywateli.
Andrzej Jóźwiak, niezależny kandydat na senatora RP. Zapraszam do dyskusji na moją stronę internetową: www.andrzejjozwiak. pl; a oto mój adres mailkowy: http://mce_host/wybory@andrzejjozwiak.pl i
Sprawdź także
Zgromadzenie „Themis”
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar na zgromadzeniu „Themis”: Przywracamy elementarny ład w wymiarze sprawiedliwości Minister Sprawiedliwości …