Najnowsze informacje
Strona główna / Temat Tygodnia / Prawo jazdy a alimenty

Prawo jazdy a alimenty

20 grudnia 2012 r. o godz. 8.30 Trybunał Konstytucyjny rozpozna wniosek Prokuratora Generalnego dotyczący zatrzymania prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego. Trybunał Konstytucyjny orzeknie w sprawie zgodności art. 5 ust. 3b ustawy z dnia 7 września 2007 roku o pomocy osobom uprawnionym do alimentów w zakresie, w jakim stanowi, że organ właściwy dłużnika kieruje wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego, z art. 2 konstytucji. Kwestionowany przepis odnosi się do trybu kierowania wniosku o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego. Podmiotem zobowiązanym do jego skierowania jest organ właściwy dłużnika (wójt, burmistrz lub prezydent miasta) a adresatem tego wniosku jest starosta. Do wniosku musi być dołączona ostateczna decyzja o uznaniu dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych. Wnioskodawca zmierza do eliminacji z porządku prawnego całej instytucji zatrzymania prawa jazdy z powodu uchylania się dłużnika alimentacyjnego od zobowiązań alimentacyjnych, bez względu na sposób uregulowania trybu zatrzymania i zwrotu prawa jazdy. Kwestionuje art. 5 ust. 3b ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, gdyż przepis ten reguluje rozpoczęcie całej procedury zatrzymania prawa jazdy.
W ocenie wnioskodawcy cel, jakim jest zapewnienie osobom uprawnionym do alimentów skuteczności w egzekwowaniu tego świadczenia, nie pozostaje w adekwatnym związku ze stosowaniem nakazu zatrzymania prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym. Prawo jazdy jest dokumentem potwierdzającym umiejętność prowadzenia pojazdów, co może mieć istotne znaczenie przy poszukiwaniu bądź wykonywaniu określonej pracy. Zatrzymanie prawa jazdy może wpłynąć na brak możliwości zarobkowych osoby zobowiązanej do alimentacji, co wpłynie na możliwość wywiązywania się przez nią z długu alimentacyjnego. Nie zawsze więc zatrzymanie prawa jazdy oznacza tylko pozbawienie dłużnika alimentacyjnego „przywileju” prowadzenia pojazdów.
Rozprawie będzie przewodniczył wiceprezes TK Stanisław Biernat, a sprawozdawcą będzie sędzia TK Zbigniew Cieślak.
X X X
Zatrzymanie prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu już raz było badane przez Trybunał Konstytucyjny. Orzekł ion iż jest to sprzeczne z konstytucyjną zasadą proporcjonalności między celem a środkami proponowanymi, by ten cel osiągnąć. Tak orzekł TKł 22 września 2009 roku.
TK badał konstytucyjność przepisów ustawy o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych z 2005 roku. Prawo to pozwala odbierać prawa jazdy ludziom, którzy nie płacą zasądzonych alimentów. TK za niekonstytucyjny uznał m.in. brak trybu odwoławczego od decyzji starosty w sprawie zatrzymania prawa jazdy oraz związanie starosty decyzją organu wnioskującego o zatrzymanie prawa jazdy. Trybunał zwrócił ponadto uwagę, że w wielu przypadkach prawo jazdy służy aktywizacji zawodowej dłużników alimentacyjnych bądź służy im w pracy. O uznanie tego przepisu za niezgodny z konstytucją wnioskowali podczas rozprawy przed TK przedstawiciele Sejmu i Prokuratora Generalnego. Jednak Sejm chciał wzmocnienia kontroli odbierania prawa jazdy w starostwach, a Prokurator – rezygnacji z tego instrumentu. W ocenie Prokuratora Generalnego odbieranie prawa jazdy jest instrumentem nieskutecznym.
W I półroczu 2009 roku – jak wynika z danych przedstawionych przez przedstawiciela Prokuratora Generalnego – wnioskowano o odebranie prawa jazdy 20,5 tys. osób: natomiast poprawę ściągalności alimentów zanotowano jedynie w 1,5 tys. przypadków. Przedstawiciel Sejmu ocenił natomiast, że odbieranie prawa jazdy jest skutecznym sposobem egzekucji alimentów. Zaznaczył jednak, że konieczne jest wprowadzenie instrumentów kontrolnych w starostwach przy składaniu wniosków o odbieranie prawa jazdy. Wnioskował o częściowe uznanie zaskarżonych przepisów za niezgodne z konstytucją. Kwestionowany przepis ustawy o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych istnieje obecnie w ustawie o pomocy osobom uprawnionym do alimentacji z 2007 roku.
Dłużnik alimentacyjny w Bydgoszczy
W Bydgoszczy odebrano dwóm mężczyznom prawa jazdy. Za zaległe alimenty! Dwa prawa jazdy za zaległe alimenty już zarekwirowane. Kolejni uchylający się od płacenia ojcowie mogą czuć się zagrożeni. Miasto przystępuje do ataku: wystąpiło z wnioskami o odebranie tych dokumentów kolejnym 35 bydgoszczanom. Pan Krzysztof, 40 lat. Mieszkaniec Bydgoszczy. Oficjalnie bezrobotny. Ojciec pięciorga dzieci z dwiema kobietami. Na ani jedno nie płaci. Matki jego córek i synów dostają pieniądze wypłacane przez ratusz. Jego dług wynosi 177,5 tysiąca złotych. Za tyle można kupić 2-pokojowe mieszkanie. To jeszcze nic: w naszym mieście należności Skarbu Państwa z tytułu wypłaconych alimentów wynoszą już ponad 86 milionów złotych. Taka kwota wystarcza na budowę miniosiedla. Jeżeli rodzic uchyla się od płacenia, gmina przekazuje fundusze drugiemu rodzicowi, wychowującemu dzieci ze wspólnego związku. – W naszej ewidencji zarejestrowanych jest około 3600 dłużników alimentacyjnych, wszyscy z Bydgoszczy – mówi Regina Politowicz, dyrektorka Wydziału Zdrowia, Świadczeń i Polityki Społecznej w ratuszu. Niektórzy dłużnicy jak ognia unikają płacenia na potomstwo, mimo, że stać ich na to. Pracują na czarno. Oficjalnie nie posiadają żadnego majątku. Miasto, które za takich ojców płaci alimenty, ma trudności w odzyskaniu pieniędzy. Jest jednak Ustawa o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. Ta pozwala rekwirować prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym. Tak dzieje się, gdy dłużnik w ciągu ostatniego pół roku w każdym miesiącu nie płacił przynajmniej połowy alimentów. Urzędnicy występują z wnioskiem o odebranie prawa jazdy do Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych. Ta kara ma zmobilizować dłużników, żeby zaczęli płacić.

Sprawdź także

Trzy lata w łagrze

Andrzej Poczobut, dziennikarz i aktywista polskiej mniejszości na Białorusi, przebywa w więzieniu już od trzech …