Najnowsze informacje
Strona główna / Temat Tygodnia / Rozmawiać bez pomocy rąk

Rozmawiać bez pomocy rąk

O zawodzie tłumacza rozmawiamy z prof. Teresą Tomaszkiewicz, dziekanem Wydziału Neofilologii UAM oraz Władysławem Czabanem tłumaczem przysięgłym języków niemieckiego, duńskiego i norweskiego. – Jesteśmy narodem, który z obcokrajowcami rozmawia przy pomocy rąk, chociaż nasi goście na EURO 2012 byli zachwyceni zakresem znajomości angielskiego, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Czy zawód tłumacza ma nadal rację bytu. Jak się zostaje tłumaczem?
– Musimy tu oddzielić dwa pojęcia: tłumacza i tłumacza przysięgłego. Jeżeli chodzi o tę drugą kategorię, to sposób powoływania tłumaczy przysięgłych bardzo się zmienił. Kiedyś, wystarczyło mieć ukończoną filologię obcą, złożyć przysięgę przed prezesem sądu i zostać wpisanym na listę tłumaczy przysięgłych. Nikt nie kontrolował kompetencji językowych i przekładowych kandydata, a przecież wówczas na studiach filologicznych nawet nie było specjalnie tradycji kształcenia tłumaczy. Kończyło się filologię, gdzie nacisk kładziono na znajomość literatury, a potem trafiało do sądu. Nikt nie zastanawiał się, czy dana osoba potrafi tłumaczyć, czy dysponuje odpowiednią wiedzą w dziedzinie chociażby terminologii specjalistycznej. Od kilku lat, to znaczy od 2005 roku, wprowadzono obowiązkowy zawodowy egzamin państwowy. Trzeba nie tylko mieć ukończone studia filologiczne, ale i podyplomowe studia tłumaczeniowe. To jest bardzo trudny egzamin. Nie każdy kto ukończył filologię, nawet z wyróżnieniem, jest w stanie podołać stawianym tam warunkom.
Jak sąd ocenia pracę tłumacza. Rozumiem, że jest jakiś przelicznik za tłumaczenie pisemne, ale jak wycenić tłumaczenie zeznań czy wyjaśnień podczas rozprawy, na żywo. Czy nadal istnieje tylko stawka godzinowa. Nikt nie ocenia włożonego trudu w tłumaczenie? Przecież to nie jest mechaniczne przekładanie idiomów?
– Tak jednak jest. Jeżeli tłumaczymy pisma, to jest stosowny przelicznik, za stronę, jeżeli tłumaczymy ? na żywo? to istnieje przelicznik godzinowy. Są cztery kategorie językowe, angielski, najbardziej popularny należy do pierwszej grupy językowej. Jeżeli nawet trafi się bardzo rzadki język, to zawsze w Poznaniu znajdzie się jego tłumacz. Istnieją zgrzyty natury administracyjnej, sądy czasami nie przestrzegają przepisów. Ja muszę się dostosować do wszelkich formalnych wymogów, ale należności i tak w terminach tłumacze przysięgli nie otrzymują; to samo zresztą dotyczy prokuratury, która także jest zmuszona do korzystania z usług tłumaczy.
Jakie są bariery tłumaczenia?
– Jedynie wysokość oferowanych stawek. Istnieje na przykład Polskie Towarzystwo Tłumaczy Przysięgłych i Specjalistycznych, które od lat prowadzi batalię o urealnienie stawek za tłumaczenie, ale to naprawdę walka z wiatrakami. Podobne zastrzeżenia co do wysokości stawek, mają i biegli z innych specjalności, ale to chyba temat odrębnej dyskusji. Z jednej strony tłumacze przysięgli pracują na rzecz wymiaru sprawiedliwości, ale z drugiej, są też tłumacze, o czym wspomnieliśmy wcześniej, którzy nie są przysięgli i nie mogą tłumaczyć w kontekstach prawniczych, skoro nie mają uprawnień biegłych. Według mnie jest to pomieszanie pojęć. Zaprzysiężony tłumacz bierze odpowiedzialność za to, co robi, ale inna jest odpowiedzialność za przetłumaczony tekst, a inna jeżeli tłumacz występuje w sądzie ? na żywo?. Mogą pojawić się wątpliwości natury terminologicznej. W takiej sytuacji nie mając w danym momencie dostępu do różnych źródeł informacji, tłumacz nie może brać na siebie odpowiedzialności za to, że czegoś nie umie przetłumaczyć, a nikt nie chce tego zrozumieć. Trzeba sobie zdawać sprawę, że czasem czegoś nie można przetłumaczyć; aby to jednak wiedzieć, trzeba naprawdę doskonale znać oba języki, ten tłumaczony i język polski.
EURO dobiegło końca. Czy w Poznaniu pojawiły się problemy z tłumaczami?
– Skądże. Gościliśmy przecież i drużyny, i kibiców z Europy. Nasze wydziały filologiczne mają ekspertów z każdego europejskiego, a w tym miejscu dodam, i nie tylko europejskiego, języka. Chociaż przed EURO otrzymałam pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości , i do dzisiaj nie wiadomo, o co tak naprawdę chodziło. Ktoś z resortu pytał ? czy jako dziekan wydziału neofilologii mogę podać listę ludzi, którzy znają różne języki. Prosiłam o sprecyzowanie żądań, bo nauczamy 40 różnych języków, a nie wiedziałam o które ministerstwu chodzi. Oczywiście prośba została doprecyzowana, ale to pytanie wskazuje na to, jak bardzo niejasna w naszym społeczeństwie jest wizja tłumacza i jego roli.
W jakiej kondycji znajduje się zatem zawód tłumacza. Podobno ten zawód wymiera? Z drugiej jednak strony kierunki filologiczne były wprost oblegane Na filologię szwedzką o jedno miejsce walczyły 34 osoby. Wśród kierunków, na które najtrudniej było się dostać, filologie zajmują pierwsze siedem miejsc. Za szwedzką plasuje się filologia duńska (21 osób na miejsce) i rosyjska (15 osób).
– Na studia filologiczne zawsze jest masa chętnych, a z rozmów wynika, że każdy student chce być w przyszłości tłumaczem. Chyba temu zawodowi nie grozi wymarcie, jeżeli dalej będziemy realizować zasadę Europy wielojęzycznej. Dodam, że jako jedna z niewielu uczelni w Polsce oferujemy w pełni profesjonalne kształcenie tłumaczy konferencyjnych (kabinowych) i tłumaczy specjalistycznych. Nasze wysiłki zostały nagrodzone znakiem najwyższej jakości kształcenia przyznanym przez Dyrekcję Generalną ds. Tłumaczeń Unii Europejskiej.
Jak zostać dobrym tłumaczem?
– Proces tłumaczenia jest dla wielu ludzi niezrozumiały. Ktoś przychodzi do mnie, daje tekst i mówi: znasz niemiecki, to zajmie tobie najwyżej pięć minut. To dlatego każdy chce być tłumaczem, bo wydaje mu się, że sztuka przekładu z jednego języka na drugi, jest sprawą prostą. Tak jednak nie jest. Przekład to nie tylko znajomość języków ale również wprost niewyobrażalny obszar wiedzy, którą ciągle trzeba poszerzać. To jest język prawa, ekonomii, matematyki, geografii, filozofii… i każdy taki przedmiot trzeba doskonale znać. Ludzie tego nie rozumieją. Kiedy poznają szczegóły, często rezygnują z wykonywania zawodu tłumacza. Na rynku pozostają tylko najlepsi, dla których każdy nowy tekst jest nowym wyzwaniem.

Sprawdź także

Trzy lata w łagrze

Andrzej Poczobut, dziennikarz i aktywista polskiej mniejszości na Białorusi, przebywa w więzieniu już od trzech …