Pomimo zgodnych wniosków prokuratora z Oddziałowego Biura Lustracji Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu i lustrowanego Marcina Libickiego, aby sąd wydał postanowienie, że jego oświadczenie lustracyjne jest zgodne z prawdą, to znaczy iż nigdy nie był tajnym i świadomym współpracownikiem tajnych służb PRL, Sąd Okręgowy w Poznaniu postanowił z urzędu przesłuchać trzech funkcjonariuszy SB na okoliczność ? czy pojawiająca się w materiałach operacyjnych osoba o inicjałach L.M. to nie czasami Marcin Libicki.
Tym razem na proces autolustracji Marcina Libickiego przybył przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i rozprawa lustracyjna mogła się odbyć. Pełnomocnik M. Libickiego mógł więc formalnie złożyć wniosek, aby sąd uznał, że oświadczenie lustracyjne M. Libickiego jest zgodne z prawdą, to znaczy, że nigdy nie był on współpracownikiem SB. Identyczny wniosek złożyła przedstawicielka Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Poznaniu prokurator Anna Krasnicka ? Wilczyńska.
M. Libicki złożył sadowi oświadczenie, że nigdy ze służbami specjalnymi PRL nie współpracował, a od 1991 roku kiedy to zaczął wielokrotnie zajmować stanowiska państwowe jego oświadczenia były weryfikowane. Nie był ani na liście Macierewicza, ani liście Milczanowskiego, a kiedy oświadczenia zaczął sprawdzać IPN, także go nigdy o nic nie posądzano. – Przez cale lata – mówił M. Libicki ? nikt, nigdy nie postawił mi zarzutu o współprace z tajnymi służbami PRL. – To, że stoję przed sadem jest wynikiem mojej świadomej decyzji o poddaniu się autolustracji, a jest ona spowodowana atakami medialnymi, w których dziennikarze nierzetelnie przeanalizowali materiały archiwalne i wyciągnęli błędne wnioski. M. Libicki oświadczył następnie, że w dalszej części rozprawy korzysta z prawa odmowy składania wyjaśnień jak również nie będzie odpowiadać na żadne pytania, ani sądu, ani prokuratora, ani nawet swojego pełnomocnika.
Sąd, czyli sędzia Maria Kostecka ( przewodnicząca składu orzekającego) i sędziowie Mariusz Sygrela oraz Paweł Spaleniak postanowili z urzędu przesłuchać trzech świadków na okoliczność, czy pojawiająca się w materiałach operacyjnych SB osoba o inicjałach L.M to nie czasami Marcin Libicki. Prokurator IPN zobowiązał się dostarczyć nie tylko adresy funkcjonariuszy, ale także ich teczki osobowe. Następna rozprawa 19 lutego.