Od osiemnastu lat jestem pod wrażeniem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i jej naczelnego dyrygenta Jurka Owsiaka. Pomimo oficjalnej niechęci do tego całkowicie spontanicznego i społecznego ruchu jednego z głównych reprezentantów Państwa Polskiego( o konstytucyjnym rozdziale nikt już nie pamieta) , czyli Kościoła, co roku kilkanaście milionów Polaków bierze udział w ?koncertach? orkiestry, aby wspomóc potrzebujących.
Wstyd, że od 18. lat Ministerstwo Zdrowia zamiast realizować statutowe obowiązki, czyli wyposażać w podstawowy sprzęt medyczny szpitale i ośrodki zdrowia, bezczelnie korzysta z pomocy od Jurka Owsiaka. Jeszcze większy wstyd, że nie było roku, aby na ?orkiestrze? nie żerowały polskie hieny. W tym roku padł chyba rekord. Prawie 50. napadów na wolontariuszy, najczęściej nieletnich, aby odebrać im puszki ze zebranym społecznym groszem, to prawdziwa hańba. Cała nadzieja, że zazwyczaj nieudolna policja stanie tym razem na wysokości zadania i ustali sprawców tych napadów. Mam też nadzieję, że sądy nie dopatrzą się niskiej, albo niewielkiej społecznej szkodliwości czynów i sprawców tych rozbojów skażą na wysokie kary. Tu nie może być litości.
Solidarność pod znakiem czerwonego serduszka budzi zdumienie świata. ?Że też tym Polakom się chce ? – słychać tu i ówdzie. Tak, czasami nam się chce. A to powołamy ?Solidarność? i zatrzęsiemy w posadach komunistycznym fundamentem; a to zwołamy okrągły stół i zdemontujemy system. Fakt, że dla świata początkiem upadku komunizmu w Europie Środkowo- Wschodniej jest zburzenie muru berlińskiego, a nie okrągły stół, zawdzięczamy politykom, którzy rzucili się sobie do gardeł, wydzierając co smakowitsze kąski władzy. Dla Zachodu bardziej cywilizowane były rozmowy polityków NRD i RFN, aby się scementować.
Skoro jesteśmy tak solidarni, to może, jako społeczeństwo, zrobimy coś sami dla siebie. W demokratycznych państwach istnieje ( co prawda nie instytucjonalnie) pojęcie ?obywatelskiego nieposłuszeństwa? wobec prawa. Nie, nie chodzi, o masowe przechodzenie na czerwonym świetle i blokowanie ulic. Obywatelskie nieposłuszeństwo polega np. na masowym zasypywaniu listami urzędów bądź nieporadnych urzędników (np. prezydenta miasta, który nie ma wizji jego rozwoju i publicznie o tym mówi); pikietowania nieudolnych instytucji, publicznego wypowiadania swoich poglądów na łamach ( są takie jeszcze tytuły) niezależnej prasy. Najgłośniejszym przykładem społecznego nieposłuszeństwa jest ruch Afroamerykanów, którzy bojkotowali na południu USA miejskie autobusy, protestując przeciwko rasistowskim praktykom.
Naprawdę nie musimy być uzależnieni od chorej woli lub przekupionych radnych i posłów. Ułomne prawo rodzi się w chorych ( lub przekupionych) umysłach. Zdrowy rdzeń społeczeństwa, czyli – my, możemy temu stanowczo powiedzieć – NIE.