Strona główna / Relacje z sądów - aktualności / Stalking osoby chorej psychicznie

Stalking osoby chorej psychicznie

W praktyce polskiej formą stalkingu najczęściej jest uporczywe nękanie i dręczenie ofiar m.in. SMS – ami, e- mailami, telefonami, listami, a także w pracy czy miejscu zamieszkania. Do języka weszło nawet pojęcie cyberstalkingu. Stalking pojawił się w polskim kodeksie karnym 6 lipca 2011roku poprzez dodanie, w wyniku nowelizacji, artykułu 190a. c ” Przemoc emocjonalna i nękanie ma różne oblicza i sprawcy w tym zakresie wykazują się sporą inwencją – pisze na łamach miesięcznika „Radca Prawny” – radca prawny Waldemar Ciszak- Zachowania te godzą w wolność człowieka – „wolność od” niechcianej obecności innej osoby we własnym życiu oraz „wolność do”. czyli wolność do własnej prywatności. Penalizacja stalkingu w kodeksie karnym nie zawsze oznacza, że sprawca może zostać osądzony.
Osoba chora psychicznie nie może odpowiadać za swoje czyny przed sądem karnym; ale czy można w takim razie wobec chorego psychicznie wdrożyć postępowanie cywilne z tytułu naruszenia dóbr osobistych? Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu przesądza, że można.
Gehenna Przemysława C. rozpoczęła się w 2006 roku. Policja i prokuratura umarzały jednak postępowania. W końcu w kodeksie karnym, w 2011 roku, pojawiło się przestępstwo stalkingu. Tylko w okresie od 12 listopada 2010 roku do listopada 2011 roku Marlena K. wykonała 3049 połączeń telefonicznych do Przemysława C. Był on nękany przez tę kobietę nie tylko telefonicznie, ale potrafiła ona na przykład stać całą noc przed jego domem, chcąc, aby się z nią związał, pomimo iż mężczyznę z tą kobietą nigdy nic nie łączyło. Wulgarne i obrazobórcze słownictwo rozmów telefonicznych i SMS – ów pomijamy, chociaż wywołują one szok u każdego kulturalnego człowieka.
Ochrony swoich dóbr oraz swojego życia osobistego Przemysław C. podjął dwutorowo, w postępowaniu karnym oraz cywilnym. Sędzia Zbyszko Mielnik 12 lutego 2013 roku rozpatrując zarzut stosowania stalkingu przez Marlenę K. wobec Przemysława C. poprzez wielokrotne jego nękanie poprzez wielokrotne nawiązywanie połączeń telefonicznych i wysyłanie wiadomości SMS na numer pokrzywdzonego, czym istotnie naruszała jego prywatność, umorzył postępowanie z uwagi na chorobę psychiczną oskarżonej, która ujawniła sie w postaci schizofrenii paranoidalnej. Jednocześnie zakazał Marlenie K. kontaktowania się w jakikolwiek sposób z Przemysławem C w szczególności telefonicznie lub za pomocą innych srodków porozumiewania się na odległość. Stalking wobec Przemysława C. został wykazany i udowodniony w postępowaniu karnym. W 2005 roku pokrzywdzony i oskarżona pracowali w jednej firmie. Marlena K. została zwolniona – i pomimo iż Przemysław C. nie miał z tym zwolnieniem nic wspólnego, kobieta zaczęła go nachodzić i dręczyć. Postępowanie karne w 2006 roku zostało umorzone z uwagi na niepoczytalność Marleny K.
W tej sytuacji Przemysław C. wystąpił do sądu z powództwem o ochronę dóbr osobistych. 12 listopada 2010 roku sąd wydał postanowienie udzielające Przemysławowi C. zabezpieczenia zakazując Marlenie K. nawiązywania jakichkolwiek kontaktów z Przemysławem C. w tym rozmów telefonicznych. Już po tym postanowieniu tylko w okresie od czerwca 2011 do 30 października 2011 r., Marlena K. wykonała 1323 połączeń z numerem telefonicznym Przemysława C. Nie pomagały zmiany numerów, bo Marlena K. potrafiła zawsze, pomimo swojej choroby, uzyskać aktualny numer telefoniczny.
Biegli w postępowaniu karnym przed poznańskim sądem stwierdzili u Marleny K chorobę psychiczną w postaci psychozy paranoidalnej. Podejrzana w czasie czynu miała zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Była jednak zdolna do udziału w postępowaniu sądowym. Marlena K. nie przyznała się nigdy do popełnienia stawianych jej zarzutów i odmówiła złożenia wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Kryminalistyczna analiza bilingów telefonicznych potwierdziła jednak stalking w całej okazałości. Sąd ustalił ponad wszelką wątpliwość stosowanie stalkingu przez Marlenę K. wobec Przemysława C. Zacytujmy sąd: ” Mając na uwadze częstotliwość nawiązywania kontaktów z pokrzywdzonym, charakter wypowiedzi podejrzanej, zachowanie podejrzanej, charakteryzujące się dużą dozą agresji werbalnej, nieobliczalne zachowanie podejrzanej zupełnie nie potrafiącej kontrolować swoich emocji, stwierdzić należy, że pokrzywdzony mógł mieć poczucie zagrożenia”. Sąd nadto stwierdził, że Marlena K. nękając Przemysława C. nie zastosowała się do ustanowionego przez Sąd Okręgowy w Poznaniu zakazu kontaktowania się z Przemysławem C. Z uwagi na chorobę psychiczną Marleny K. sąd był zobligowany umorzyć postępowanie karne, jednocześnie jednak, jeżeli sprawca dopuścił się czynu zabronionego w stanie niepoczytalności, sąd może orzec środek zabezpieczający i sąd karny uznał, że w pełni uzasadnione jest orzeczenie wobec Marleny K. zakazu kontaktowania się w jakikolwiek sposób z Przemysławem C. w szczególności telefonicznie. Jeszcze przed wyrokiem karnym zapadło orzeczenie w spawie cywilnej o ochronę dóbr osobistych. Wydano je 12 sierpnia 2012 roku. Sąd Okręgowy w Poznaniu zakazał pozwanej Marlenie K. nawiązywania kontaktu z Przemysławem C. za pośrednictwem urządzeń telefonii stacjonarnej i komórkowej. Nadto zasądził od Marleny K. na rzecz Stowarzyszenia ” Na Tak” w Poznaniu, kwotę 4.000 złotych tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych Przemysława C. Adwokat Marleny K. nie zgodził się z tym wyrokiem.
W apelacji do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu zarzuca rażące sprzeczności ustaleń faktycznych i naruszenie prawa, gdyż Marlena K. po wydanym zakazie, nie kontaktowała się z powodem ( co minnego dowodzi biling) , żądając uchylenia wyroku lub ponownego rozpoznania sprawy. Adwokat Rafał Rutecki z Olsztyna, podnosił, że nie dano wiary Marlenie K. która twierdziła iż Przemysław C. sam zachęcał ją do kontaktów, a robiła to tylko wówczas gdy przestawała kontrolować swoją chorobę psychiczną i wyłączona była świadoma możliwość pokierowania przez nią swoimi czynami, co nie oznacza, że taka była jej rzeczywista wola; a zatem, konkludował adwokat: naruszenie przez Marlenę K. dóbr osobistych Przemysława C. nie było zawinione, gdyż nastąpiło w wyniku choroby psychicznej, a tym samym powoduje wyłącznie jej odpowiedzialności.
Odpowiedź na apelację Marleny K. napisali adwokat Maria Gutowska – Ibbs oraz radca prawny Waldemar Ciszak, którzy wnieśli o nieuwzględnienie apelacji pozwanej. Prawnicy podkreślają, że nie ma żadnych sprzeczności ustaleń faktycznych z zebranym materiałem dowodowym, który jednoznacznie wykazuje fakt naruszeń dóbr osobistych w zakresie prawa do prywatności oraz akcesoryjnego prawa do miru domowego. Pomimo twierdzeń adwokata Marleny K. iż nie dokonywała ona połączeń telefonicznych z Przemysławem C. po zakazie wydanym przez sąd, de facto wykonała ona 3049 połączeń od 12 listopada 2010 roku do listopada 2011. Sąd wydał postanowienia o zakazie kontaktów 12 listopada 2010 roku. Odnosząc się do zarzutu, że wobec braku winy Marleny K. z uwagi na jej chorobę psychiczną, nie ma przesłanek do orzeczenia środka prewencyjnego w postaci zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych ( chodzi o wpłatę 4.000 zł na rzecz Fundacji „Na tak”) adw. Maria Gutowska – Ibbs i r.p. Waldemar Ciszak przypominają komentarz do art. 448 k.c odnośnie przesłanek do zasądzenia zadośćuczynienia. Jedną z nich jest wyłączna przesłanka bezprawności, a w tej sprawie ta przesłanka jest spełniona. A zatem w pełni uzasadnione było wymierzenie świadczenia na cele społeczne albowiem spełni to wobec Marleny K. właściwą rolę. Należy przywołać także wyrok Sądu Najwyższego, który stwierdził, że wobec osób niepoczytalnych przewidziana jest odpowiedzialność naprawienia szkody na zasadzie słuszności.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu wyrok sądu niższej instancji utrzymał w mocy i tym samym jest on prawomocny. Nikt nadal jednak nie może dać gwarancji, że Marlena K. w wyniku kolejnego ataku choroby nie przypomni sobie o „dobrym” znajomym. Zdaniem biegłych Marlena K. nie musi być leczona w zamkniętych ośrodkach psychiatrycznych. Przemysław C. na wyrok czekał siedem lat. Straconych nerwów i zdrowia nikt mu nie zwróci.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …