Ponad 60 sędziów Sądu Najwyższego podpisało się pod oświadczeniem wydanym w odpowiedzi na wniosek Prokuratury Krajowej dotyczący uchylenia immunitetu trzem sędziom. Prokuratura chce postawić im zarzuty nieumyślnego niedopełnienia obowiązku rozstrzygania spraw zgodnie z obowiązującymi przepisami, za co grozi do dwóch lat więzienia.
Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Ta sprawa była w SN wyjaśniana, konsekwencje wyciągnięte
W Sądzie Najwyższym sprawa ta jest znana i była wyjaśniana, a jej efektem były postępowania dyscyplinarne przeciwko urzędnikom.
– Postępowania te zakończyły się prawomocnym udzieleniem nagany protokolantowi, a także zwolnieniem kierowniczki sekretariatu – mówił „Gazecie Wyborczej” Michał Laskowski, prezes Izby Karnej. Laskowski wyjaśniał, że tego typu sprawami zajmują się kierownicy sekretariatów. – Ja, jako sędzia, nigdy takiego nakazu sam nie wydawałem – wyjaśnił. – Wieloletnia praktyka Izby Karnej jest następująca: to kierownik sekretariatu lub ewentualnie protokolant czuwają nad tym, aby wykonać decyzję sądu. Sąd uchyla wyrok, a ktoś zagląda do systemu, sprawdza, gdzie dany delikwent przebywa, i wysyła do jednostki nakaz zwolnienia. Tu stało się to dopiero po interwencji obrońcy oraz w drugiej sprawie – zakładu karnego – relacjonował Laskowski.
– W tych sprawach nie rozważano odpowiedzialności sędziów. Ale prokuratura wszczęła postępowanie karne w sytuacji, gdy żadnej intencji pozbawienia wolności nie było. Nigdy nie spotkałem się z podobną sytuacją – dodał sędzia Laskowski.
Więcej na gazeta.pl