Najnowsze informacje
Strona główna / Moja kancelaria / To nawet nie plebiscyt

To nawet nie plebiscyt

Nie można podejmować działań, których obowiązujące prawo nie przewiduje – mówi były szef PKW sędzia Wojciech Hermeliński, komentując aktywność Jacka Sasina ws. wyborów prezydenckich. Wicepremier i minister aktywów państwowych odpowiada za realizację pomysłu PiS, dotyczącego korespondencyjnych wyborów prezydenckich.

Ceny prądu w górę, rząd szykuje rekompensaty. Na zdjęciu premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jacek Sasin.

5

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Otwórz galerię REKLAMA

Nie wiadomo, kiedy odbędą się wybory prezydenckie, bo choć marszałek Elżbieta Witek zaplanowała głosowanie na 10 maja, pandemia koronawirusa poważnie utrudnia ich organizacje w takiej formie, jaką przewidują obowiązujące przepisy. PiS nie chce słyszeć o odsunięciu wyborów o kilka miesięcy, więc realizuje pomysł wyborów korespondencyjnych. Ale do ewentualnego wejścia w życie przygotowanych przez rządzących przepisów daleka droga, bo do 6 maja może nad nimi pracować Senat. Nie mówiąc już o tym, że zmiany Kodeksu wyborczego dokonano wbrew obowiązującym przepisom (przepisy wyborcze można zmieniać najpóźniej pół roku przed datą wyborów).

– Jest wiele niewiadomych – komentuje w TOK FM były szef Państwowej Komisji Wyborczej oraz były sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński. I wylicza: „Nie wiadomo, kiedy się odbędą, bo mogą odbyć się 10 maja, ale też w grę wchodzi 17 i 23 maja. Nie wiadomo, jak będą się odbywały. Czy będziemy głosować w lokalach obwodowych komisji wyborczych, czy za pomocą poczty? Nie wiadomo, kto będzie głosował”. 

Choć jest tak wiele niewiadomych, Jacek Sasin zapewnia, że wybory uda się zorganizować. To właśnie on – wicepremier i szef resortu aktywów państwowych – a nie PKW „pilotuje” projekt wyborczy. – Czy pan Jacek Sasin może dziś, kiedy nie ma decyzji Senatu ws. przepisów wyborczych, wszczynać jakiekolwiek procedury dotyczące wyborów? Skoro formalnie nie wiadomo, na jakich zasadach będą się odbywały wybory? – pytał Piotr Maślak

– Oczywiście, że nie – odpowiedział były szef Państwowej Komisji Wyborczej. – Działania można podejmować, gdy ordynacja wyborcza jest uchwalona, podpisana przez prezydenta i ogłoszona w Dzienniku Ustaw – dodał Hermeliński. 

Jak informują media, Jacek Sasin nie ogranicza się wyłącznie do prowadzenia rozmów, czy to z dyrekcją Poczty Polskiej ws. organizacji wyborów listowych, czy instytucjami, które mogłyby drukować karty wyborcze. –  Z informacji mediów wynika, że Jacek Sasin już zlecił druk kart. Czy takie karty będą ważne? – dopytywał dziennikarz TOK FM. – Według mnie byłoby to naruszenie prawa, gdyby się tak postępowało.  Nie można podejmować działań, których obowiązujące prawo nie przewiduje – tak były szef PKW podsumowuje informacje, które pojawiły się m.in. w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, że to Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych może drukować karty do głosowania.

Wybory ani demokratyczne, ani równe, ani powszechne

Jeżeli PiS nie chciałby „majstrować” przy terminie wyborów i przeprowadzić głosowanie 10 maja, to na realizację planu może mieć raptem 3-4 dni. Bo do 6 maja Senat może pracować nad zmianami w przepisach wyborczych. Czy w tak krótkim czasie da się wydrukować karty i rozprowadzić je wśród wyborców? – Obawiam się, że nie – mówi Hermeliński. I wyjaśnia, że nie chodzi tylko o bardzo poważne wyzwanie, jakim jest druk 30 mln kart oraz znacznie większej ilości kopert. – Przecież wyborcy muszą mieć znacznie wcześniej informacje o tym, kiedy, gdzie, jak głosują. Według dotychczasowych regulacji, wójt, burmistrz, prezydent musiał na 30 dni przed datą głosowania opublikować obwieszczenie z najważniejszymi informacjami dla wyborców. A trzy dni to za mało czasu, by przekazać wszystkie informacje wyborcom – podkreśla.

Jak ocenia były szef PKW, rządzący, zmieniając przepisy dotyczące dni wolnych, otworzyli sobie furtkę do tego, by głosowanie mogło odbyć się np. w sobotę 23 maja – Uważam, że to nie jest droga zgodna z polską konstytucją. Wybory powinny odbyć się 10 maja, jak ogłosiła 5 lutego marszałek Witek. Jeżeli chce się tę datę zmienić, to stosuje się przepisy dotyczące stanów nadzwyczajnych. A obecnie zachodzą nadzwyczajne okoliczności i Rada Ministrów powinna ogłosić stan wyjątkowy. Nie można udawać, że nie ma stanu nadzwyczajnego, skoro wprowadza się obostrzenia takie, jakie wynikają z przepisów o stanach nadzwyczajnych. Trzeba dopasować stan prawny do stanu faktycznego – przekonuje były szef PKW.

Do długiej listy nieprawidłowości, uchybień, z którymi mamy teraz do czynienia, były szef PKW dołącza praktycznie wyeliminowanie z przygotowań do wyborów Państwowej Komisji Wyborczej. Jest to możliwe dzięki zapisom, z tzw. tarczy antykryzysowej, która scedowała uprawnienia dot. np. druku kart na ministra aktywów. – W zasadzie PKW została figurantem – uważa rozmówca Piotra Maślaka.

Źródło i fot: radio tok fm.pl

Sprawdź także

O kryzysie TK

Prezes NRA: jak można zażegnać kryzys w Trybunale Konstytucyjnym – wywiad Co jest głównym problemem …