Najnowsze informacje
Strona główna / Aktualności / To śledztwo sądu

To śledztwo sądu

Okręgowa Prokuratura Wojskowa w Poznaniu ma do 3 września br. uzupełnić materiały sprawy Nangar Khel – orzekł Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie. Zlecił on dodatkowe śledztwo w sprawie siedmiu żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w Afganistanie z 2007 r., gdzie zginęło sześć osób.

Wbrew temu, co donosi część mediów, nie jest to zwrot sprawy do prokuratury. ( Przypomnijmy, że Izba Wojskowa Sądu Najwyższego w grudniu 2008 r. uchyliła decyzję Wojskowego Sadu Okręgowego o zwrocie śledztw do uzupełnienia i nakazała rozpoczęcie procesu. SN uznał wówczas, że analiza materiału dowodowego nie potwierdza istnienia istotnych braków śledztwa, a dowody są na tyle kompletne, że sąd pierwszej instancji może rozpoznać sprawę.) Proces wykazał jednak ,że pewne wątki trzeba dogłębniej wyjaśnić, stad na mocy artykułu 397 kpk sąd nakazał prokuraturze uzupełnić materiały śledztwa.

Sąd nakazał prokuraturze wojskowej z Poznania uzupełnić akta sprawy m.in. o nasłuchy radiowe amerykańskiego wywiadu z dnia tragedii, protokoły pierwszych przesłuchań po niej, dokumentację medyczną pomocy udzielonej ofiarom ostrzału, przesłuchanie amerykańskich lekarzy udzielających pierwszej pomocy, uzyskanie opinii biegłych kartografów co do dokładnego usytuowania moździerza, z którego pociski spadły na wioskę
. Ponadto, prokuratura ma spróbować pozyskać zapis nasłuchów radiowych wojsk ISAF. Jeden ze świadków zeznał, że podsłuchano wtedy rozmowę terrorystów z rejonu Nangar Khel, co może oznaczać, że tam wtedy byli terroryści. Prokuratura ma też zbadać nagranie wideo z negocjacji polskich wojskowych ze starszyzną afgańską po tragedii. Według Krasińskiego Amerykanie rozpoznali jedną z osób z tego filmu jako poszukiwaną za współpracę z terrorystami. Sąd nakazał prokuraturze zbadanie tożsamości tej osoby i ustalenia, czy nie została może ona już zatrzymana. Dodatkowo prokuratura ma załączyć do akt protokoły pierwszych przesłuchań, do których doszło na miejscu wkrótce po tragedii. Ma też powołać biegłych kartografów, by wykonali dokładną mapę usytuowania moździerza.
Wiele z nakazanych przez sąd czynności dotyczy okoliczności podnoszonych od początku przez obronę oraz dostrzeżonych wcześniej przez sąd.
Toczący się w Warszawie proces jest pierwszym w historii polskiego wojska procesem za złamanie konwencji haskiej i zabójstwo cywili, niebiorących udziału w działaniach wojennych. Złamanie konwencji jest zbrodnią wojenną, ściganą zarówno przez prawo międzynarodowe, jak i polskie. Dodajmy,że część prabwnikow uważa iż tak postawione zarzuty nie odpowiadją temu co się naprawdę wydarzyło w Afganistanie. Wskutek ostrzału wioski przez polskich żołnierzy 16 sierpnia 2007 r. zginęło sześć osób – dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci (w tym dwoje w wieku od trzech do pięciu lat). Trzy osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, zostały ciężko ranne (kobieta urodziła potem martwego noworodka). Oskarżeni ostrzelali wioskę z wielkokalibrowego karabinu maszynowego (wystrzelono co najmniej 36 pocisków kalibru 12,7 mm), a następnie obrzucili ją granatami moździerzowymi (kalibru 60 mm), mimo iż – jak wskazuje prokuratura – mieszkańcy wioski ani nikt w okolicy nie stanowił zagrożenia. W ocenie śledczych, żołnierze wiedzieli, że ogień trafi w zabudowania – centrum i skraj wioski, widzieli poruszających się tam ludzi i bawiące się dzieci. Zdaniem prokuratury, ich działanie miało cechy „wstrzeliwania się w wytypowany cel”.
Na ławie oskarżonych zasiadło siedmiu wojskowych: kpt. Olgierd C. (jako jedyny nie zgadza się na podawanie danych), ppor. Łukasz Bywalec, chor. Andrzej Osiecki, plut. Tomasz Borysiewicz i trzech starszych szeregowych: Damian Ligocki, Jacek Janik i Robert Boksa. Sześciu zostało oskarżonych o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia; siódmy – o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi od pięciu do 15 lat pozbawienia wolności i – wyjątkowo – kara 25 lat więzienia. Oskarżeni, którzy zostali aresztowani jesienią 2007 r. na ok. pół roku, odpowiadają dziś z wolnej stopy.
Oskarżeni żołnierze nie przyznają się do winy. Obrona twierdzi, że jedną z przyczyn tragedii były wady broni i pocisków; prokuratura zaprzecza. Dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy warszawski sąd zlecił poznańskiej prokuraturze wojskowej przeprowadzenie nowych dowodów.

Sprawdź także

Wybraliśmy samorządy

PiS oczywiście przegrał te wybory, jeśli przez przegraną rozumiemy utratę części władzy. Jego stan posiadania …