Usnarz Górny przed ETPC

Usnarz Górny. Polscy prawnicy wysłali wniosek do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie uchodźców
Chodzi o wniosek o to, by ETPCZ wydał zarządzenie tymczasowe, zobowiązujące Polskę do podjęcia określonych działań. Od ponad dwóch tygodni grupa kilkudziesięciu osób koczuje na granicy. – To urąga ludzkiej godności. ETPCZ ma możliwość błyskawicznego działania – mówi nam mecenas Mikołaj Pietrzak.
Migranci przetrzymywani od kilkunastu dni pod gołym niebem na granicy polsko – białoruskiej. Straż graniczna nie wpuszcza ich do Polski, a białoruscy pogranicznicy nie pozwalają im się cofnąć.

Prawnicy, którzy pojawili się przed weekendem w Usnarzu Górnym, nie zostali dopuszczeni do grupy Afgańczyków. Nie mogli z nimi bezpośrednio porozmawiać. Jednak przy użyciu megafonu i wsparciu przedstawicieli Fundacji „Ocalenie” udało im się odebrać od migrantów m.in. ustne oświadczenia woli, że chcą się starać w Polsce o status uchodźcy. To powinno spowodować, że zostaną objęci tymczasową ochroną i będą umieszczeni – na czas postępowania – w ośrodku dla cudzoziemców. Tak się jednak do dziś nie stało. Rozmawiamy z mecenasem Mikołajem Pietrzakiem, który był na granicy i jest pełnomocnikiem kilku osób.

TOK FM: Panie mecenasie, jakie działania podjęliście jako pełnomocnicy osób, które koczują na granicy?

Adwokat Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, który był na granicy: Wysłaliśmy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wniosek o wydanie tak zwanego zarządzenia tymczasowego wobec Polski. Bo wtedy, kiedy zagrożone są w sposób nieodwracany prawa i wolności człowieka, Trybunał może wydać taką tymczasową decyzję zobowiązującą państwo do określonego zachowania.
I w tym konkretnym przypadku, o co jako prawnicy wnosicie?

Chodzi o zarządzenie, by te 32 osoby, które są na granicy białorusko-polskiej, choć tutaj co do ich liczby nie mamy pewności, by zostały wpuszczone do Polski i umieszczone w ośrodku dla cudzoziemców. By zapewniono im dach nad głową, wodę i jedzenie i by rozpoczęto postępowanie zgodnie z Konwencją Genewską, bo tego wymaga prawo międzynarodowe. A niewydanie takiego pilnego rozstrzygnięcia przez ETPCZ może sprawić, że nawet nasza wygrana przed Europejskim Trybunałem, która nastąpiłaby zapewne za jakiś czas – będzie jałowa, bo osoby te już teraz zostaną zawrócone i może je spotkać potworne nieszczęście. A wtedy taki ostateczny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka będzie po prostu niewiele wart.
Panie mecenasie, prawnicy mają cały katalog narzędzi, ale to wszystko trwa. Tu kluczowy jest czas – natychmiastowe działanie?

Dokładnie. Prawne środki mają to do siebie, że procedury bardzo często zbyt długo trwają. A w tej konkretnej sytuacji każdego dnia to nieszczęście się potęguje. Patrzę za okno, pada deszcz, jest zimno, a ci ludzie są pod gołym niebem już ponad dwa tygodnie. Mają ograniczony dostęp do jedzenia i picia. Nie mają, jak załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych ze względu na obecność tych wszystkich obcych mężczyzn, którzy otaczają m.in. kobiety – muzułmanki. To niezwykle upokarzające, a przy tych warunkach pogodowych, które mamy – również bardzo groźne dla ich zdrowia. I niestety, może być tak, że prędzej czy później ktoś się bardzo poważnie rozchoruje albo umrze. A wtedy nie będzie nas pocieszał fakt, że nie ulegliśmy białoruskiej prowokacji reżimu Łukaszenki.
Pan był na granicy, próbował pan przekonać pograniczników do tego, by dopuścili was – prawników do migrantów. To się nie udało. Jak pan to wszystko obserwuje, to co pan myśli?

Miałem zaszczyt uczestniczyć w misjach humanitarnych, byłem w miejscach, w których ludzie żyli w potwornych warunkach, jednak to, co widzieliśmy na naszej granicy urąga nawet tym standardom. Ludzie nie mają swobodnego dostępu do jedzenia, do picia, nie zapewniono im minimalnej dyskrecji, nie mogą ruszyć się ani w jedną, ani w drugą stronę. To jest absolutnie urągające standardom w jakimkolwiek demokratycznym państwie. Powinniśmy się wstydzić, że doszło do tej sytuacji.

Panie mecenasie, kiedy Europejski Trybunał Praw Człowieka powinien odpowiedzieć na wasz wniosek o zabezpieczenie?

Tego nie wiemy, ale liczymy na to, że będzie to bardzo szybko. ETPCZ w sprawach, w których zachodzą przesłanki do wydania zarządzenia tymczasowego potrafi działać naprawdę błyskawicznie. Ale liczymy też oczywiście cały czas na to, że te wnioski o objęcie ochroną, które zostały skutecznie złożone na ręce Straży Granicznej – ustnie i pisemnie, zostaną niezwłocznie rozpoznane i że niezwłocznie rozpocznie się postępowanie w sprawie statusu tych cudzoziemców. Skoro człowiek stanął na polskiej granicy i wypowiedział to „zaklęcie”: „Żądam ochrony międzynarodowej”, to prawo międzynarodowe obliguje nas do tego, by taką osobę tymczasowo przyjąć i przeprowadzić rzetelne postępowanie, by zweryfikować, czy taki ktoś rzeczywiście zasługuje na status uchodźcy.

Źródło: Radio TOK FM, Anna Gmiterek-Zabłocka

Sprawdź także

Wciąż przegrywamy w ETPC

Na łamach portalu monitorkonstytucyjny.ue można zapoznać ze sprawami rozpatrywanymi przez ETPC w Strasburgu przeciwko Polsce …