Najnowsze informacje
Strona główna / Szczypta soli / W kolejce do psychiatry

W kolejce do psychiatry

Sąd we Francji uznał, że przewodnicząca Frontu Narodowego/Zjednoczenia Narodowego musi poddać się ocenie psychiatrycznej w ramach dochodzenia ws. umieszczania przez nią na Twitterze zdjęć z egzekucji dokonywanych przez członków Państwa Islamskiego. Czy nie czas, aby sąd wypowiedział się w tej materii odnośnie polskich polityków i ich akolitów? Media informują, o sprawie informuje sama Le Pen. Sąd tych informacji nie potwierdza, ale jednocześnie zaznacza, że jest to normalna procedura przy tego rodzaju sprawach. – Myślałam, że widziałam już wszystko, ale nie. Ponieważ potępiam działania ISIS, „sprawiedliwość” poddaje mnie ocenie psychiatrycznej. Jak daleko się posuną?

To jest niebezpieczne – mówi Marine Le Pen. Polityk zapowiedziała też, że nie zamierza poddawać się takiej ocenie. – Chciałabym zobaczyć, jak mnie sędzia do tego zmusza – dodaje. „Dochodzenie w sprawie rozpowszechniania przez Le Pen brutalnych materiałów wszczęto w marcu. Francuskie prawo stanowi, że elementem dochodzenia jest w takiej sytuacji przeprowadzenie oceny medycznej” – czytamy na stronie „Rzeczpospolitej”. Ekspert oceni, czy stan zdrowia psychicznego liderki francuskiej skrajnej prawicy stanowi zagrożenie. Dochodzenie dotyczy trzech grafik, które Le Pen umieściła na swoim profilu na Twitterze w 2015 roku. Zdjęcia pokazywały egzekucje dokonywane przez bojowników państwa islamskiego, m.in. ścięcie głowy amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foley’a. Jak pisze portal Politico, sąd chce poprzez badania psychiatryczne sprawdzić, czy Le Pen nie ma żadnych schorzeń psychicznych, które mogłyby utrudnić jej zrozumienie, co zrobiła udostępniając takie fotografie.
WYROK BEZ BADAŃ PSYCHIATRYCZNYH
Na 1,5 tys. złotych grzywny kielecki sąd rejonowy skazał organizatorkę drastycznej wystawy antyaborcyjnej w centrum Kielc. Skierował też odrębnie do prokuratury sprawę jednego ze zdjęć, które przedstawiało m.in. Adolfa Hitlera. Chodzi o drastyczną wystawę antyaborcyjną, która w listopadzie ubiegłego roku stanęła na terenie parafii św. Franciszka z Asyżu przy ul. Warszawskiej. Na plakatach był m.in. rozerwany płód podpisany jako ofiara aborcji i zakrwawiony płód zestawiony z Adolfem Hitlerem. A na poświęconym in vitro napisano, że dzieci poczęte tą metodą mrozi się w beczkach, porzuca chore i zabija te, u których wykryto wady. Za plakaty odpowiada warszawska fundacja Pro-Prawo do Życia.

Sprawdź także

Ścigają prokuratora

Przekroczenie uprawnień, fałszowanie dokumentów, groźby. Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie prokuratora Maludego Artur Maludy(Fot. …